18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bochnia: 8 miesięcy pracy za to, że opluł burmistrza

Małgorzata Więcek-Cebula
Piotr Krzyżanowski
Osiem miesięcy ograniczenia wolności w połączeniu z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej pracy na cele społeczne - taki wyrok usłyszał 43-letni Henryk K., właściciel Tankowni, stacji benzynowej przy ul. Proszowskiej w Bochni.

Tarnów: niepełnosprawni stracą pracę?

Wyrok oznacza, że przedsiębiorca musi przez 32 godziny miesięcznie (w sumie przez 8 miesięcy) pracować społecznie w szpitalu, na pogotowiu, przy odśnieżaniu chodników lub koszeniu trawników w Bochni.
Wyrok, jaki zapadł przed Sądem Rejonowym w Bochni, jest konsekwencją zdarzenia sprzed ponad roku. Analizując go, sąd uznał, że przedsiębiorca nie tylko naruszył nietykalność osobistą Bogdana Kosturkiewicza, byłego burmistrza Bochni, ale także dopuścił się znieważenia funkcjonariusza publicznego.

Do incydentu doszło rano 3 grudnia 2010 roku w bocheńskim magistracie. Gdy Bogdan Kosturkiewicz, ówczesny burmistrz, przeglądał prasę, do jego gabinetu niespodziewanie, bez pozwolenia, wtargnął wzburzony Henryk K., przedsiębiorca z podbocheńskich Proszówek. Zdenerwowany zarzucił gospodarzowi Bochni, że ten kolportuje kłamliwe ulotki wyborcze (rzecz działa się przed drugą turą wyborów samorządowych, w której Kosturkiewicz rywalizował z obecnym burmistrzem Bochni Stefanem Kolawińskim). Krzyczał, a na koniec "wizyty" opluł Kosturkiewicza.

Gdy Henryk K. opuścił gabinet samorządowca, ten od razu powiadomił policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, spisali zeznania świadków tego incydentu - głównie sekretarki - oraz zabezpieczyli dowody - ślinę zebraną m.in. z marynarki burmistrza.

Ich genetyczna analiza jednoznacznie potwierdziła, że ślina, którą został opluty burmistrz, pochodzi od Henryka K.

Dochodzenie w sprawie napaści na burmistrza prowadziła bocheńska policja. Przesłuchany przedsiębiorca tak w procesie przygotowawczym, jak i w sądzie odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień. Nie przyznał się też do zarzucanego mu czynu.

Sąd nie dał jednak wiary jego słowom. Były one sprzeczne z pozostałym zgromadzonym materiałem: zeznaniami świadków, którzy dokładnie opisali przebieg zdarzenia, ale też z opinią biegłego, który potwierdził, że zabezpieczony materiał posiada profil DNA oskarżonego Henryka K.

Sąd uznał, że zachowanie przedsiębiorcy było konsekwencją konfliktu pomiędzy nim a burmistrzem Bochni. Panowie znali się od dawna i od dawna nie lubili się.

"W 2007 roku Bogdan Kosturkiewicz wydał niekorzystną dla K. decyzję administracyjną, dotyczącą prowadzonej przez przedsiębiorcę stacji paliw" - napisał w uzasadnieniu wyroku sędzia Marcin Hebda, który prowadził sprawę.

Wyrok, który zapadł przed Sądem Rejonowym w Bochni, nie jest prawomocny. Oznacza to, że stronom przysługuje odwołanie. Henryk K. zapowiedział, że skorzysta z tej możliwości.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska