WIDEO: Barometr Bartusia
Jakim szefem jest Stefan Kolawiński?
Współpraca z Panem Burmistrzem Stefanem Kolawińskim trwa jedenaście miesięcy. Ocena po tak krótkim okresie jest jak próba opisania całego dnia o poranku. Jeśli tak, to poranek wstał słoneczny.
W latach 2006-2010 był Pan zastępcą Bogdana Kosturkiewicza. Kto według Pana jest lepszym burmistrzem?
Jest to pytanie z rodzaju porównania rzeczy nieporównywalnych, jako że osoby te diametralnie różnią się charakterem i temperamentem. Działają bądź działały w zupełnie innym szeroko rozumianym otoczeniu samorządowym. Posiadają inny rodzaj wykształcenia i doświadczenia życiowego. Stawiają sobie inne priorytety. Łączy ich jedno: chęć działania, absolutnie w dobrej wierze, na rzecz wspólnoty samorządowej - jakkolwiek byśmy to próbowali oceniać z naszej perspektywy.
W 2006 roku kandydował Pan na burmistrza, bycie zastępcą Panu wystarcza?
Funkcja zastępcy burmistrza (wójta, prezydenta miasta) jest najwyższą funkcją urzędnika samorządowego, który nie uczestniczy w procesie wyborczym. Jest weryfikowany jedynie przez indywidualne umiejętności zarządzania powierzonymi sprawami. Taki status bardzo mi odpowiada i nie zamierzam w przyszłości go zmieniać. Fakt, że mogę tę funkcję pełnić w moim rodzinnym mieście to dodatkowa satysfakcja.
Co udało się Panu zrobić w ciągu tych jedenastu miesięcy od powrotu do urzędu?
Kilka miesięcy to niewiele, by samodzielnie przeprowadzić jakieś znaczące przedsięwzięcie w zakresie obowiązków, które posiadam. W większości wydziały, które mi podlegają zajmują się bieżącym zaspokajaniem potrzeb mieszkańców i myślę, że w tym zakresie zadania są realizowane w sposób zadowalający na miarę posiadanych sił i środków. Ze znaczących przedsięwzięć został zakończony we wrześniu proces przygotowania studium uikzp miasta Bochni i projekt uchwały wraz z załącznikami został przekazany Radzie Miasta pod obrady. Wdrażanie zapisów tzw. uchwały krajobrazowej rozpoczęło się w kwietniu i również przebiega pomyślnie, chociaż jest to proces długotrwały to początkowe efekty są obiecujące.
W Pana odczuciu uchwała krajobrazowa wpłynęła już na poprawę estetyki miasta?
Po przeprowadzeniu kontroli na ul. Wiśnickiej (do obwodnicy) oraz na ul. Kazimierza Brodzińskiego (do obwodnicy) mogę powiedzieć, że większość mieszkańców oraz przedsiębiorców chce współpracować i przyjmuje do wiadomości obowiązujące przepisy. Pomimo, że procedura egzekwowania przepisów uchwały krajobrazowej, która została opracowana i przyjęta jest bardzo czasochłonna, daje jak do tej pory bardzo pozytywne efekty dla miasta. Fotografie porównawcze skrzyżowania ulic: Wiśnickiej, Kazimierza Wielkiego i Kazimierza Brodzińskiego pokazują w uderzający sposób wielką różnicę w estetyce tego miejsca pod względem reklam.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
