- Bardzo żałuję tego, co się stało. Jest to tragedia moja i mojej rodziny. Zginął mój przyjaciel. Do końca życia będę musiał z tym żyć... - mówił wczoraj w sądzie łamiącym się głosem Paweł K.
Kierowca zeznał przed sądem, że w noc poprzedzającą wypadek uczył się do czekającego go wkrótce egzaminu poprawkowego. Studiował prawo, nauki było więc dużo. - W dniu wypadku wcześnie rano spotkałem się z Tomkiem. Pojechaliśmy na stację benzynową po wódkę, a potem do Tomka po konsolę i już do mnie - tłumaczył kierowca.
W domu K. byli o 6.30 rano. Zaczęli grać w gry, pijąc zakupiony alkohol. - Jedyne co pamiętam potem, to widok z okna samochodu. Widzę rosnącą trawę, obok mnie siedzi Tomek, który krzyczy z bólu - zeznawał Paweł.
Przypomnijmy w skrócie przebieg wydarzeń. Jak zeznała w sądzie siostra K. - Tomasz nalega, żeby odwieźć go do domu. Około 9.15 na ul. Smyków srebrna alfa romeo uderza przodem w betonowy przepust wodny, a następnie ląduje w rowie. Za kierownicą siedzi Paweł K., na siedzeniu pasażera - Tomasz P.
- Pasażer był zakleszczony w samochodzie. Widać było, że ma zgniecione nogi i uraz klatki piersiowej. Był przytomny. Mówił, że jechali szybko, pili alkohol i że niepotrzebnie wsiadał do auta - zeznał jeden z ratowników medycznych biorących udział w akcji.
Żeby wydobyć Tomasza P., trzeba było rozciąć dach samochodu. Jego stan był na tyle poważny, że wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował go do szpitala w Krakowie. Mimo wysiłków lekarzy, pięć dni później P. umarł.
Paweł K. - jak zeznali świadkowie - wyszedł z samochodu o własnych siłach. W bocheńskim szpitalu spędził siedem dni, potem został przewieziony do aresztu tymczasowego.
- Nie wiem dlaczego zachowałem się tak nieodpowiedzialnie. Nigdy nie prowadziłem po alkoholu. Chciałem przeprosić rodziców Tomka... - mówił K.
Rodzice zmarłego nie słyszeli tych słów - nie byli obecni na sali. Na kolejnej rozprawie zostaną przesłuchani biegli.
Studniówki w Małopolsce 2013 [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!