b]Jesteś świadkiem wydarzenia? Daj nam znać! Poinformuj dziennikarzy "Gazety Krakowskiej"! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.[/b]
Poniedziałek, późne popołudnie. Każdy, kto przechodzi mostkami nad Babicą, przeciera oczy ze zdumienia. - Daj komórkę! Trzeba zrobić szybko zdjęcia! I wrzucimy do internetu - emocjonują się przechodzący kładką uczniowie podstawówki.
Starsi mieszkańcy też nie kryją zdumienia nienaturalnym kolorem wody. - Mieszkam nad Babicą już dwanaście lat i jak żyję, nie widziałem takich cudów - mówi Janusz Górecki, 59-latek z Bochni. - A jeśli to coś toksycznego lub żrącego? Paruje, a my to wdychamy i nawet nie wiemy o tym.
Zaniepokojeni bochnianie woleli nie czekać na efekty, tylko natychmiast zgłosili sprawę do bocheńskiej straży miejskiej.
- Strażnicy przystąpili do interwencji. Szukając źródła wycieku, ustalili, że pochodzi on z Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Bochni - relacjonuje komendant straży miejskiej Krzysztof Tomasik.
Zadzwoniliśmy więc do MPEC, żeby ustalić, co to za substancja i czy jest groźna dla środowiska. - Nie ma powodów do obaw. Większość zakładów ciepłowniczych barwi wodę fluoresceiną, żeby w razie awarii można było szybko ją namierzyć i naprawić. Tak też było i w tym przypadku - uspokoja Zbigniew Dmitrowski, prezes zarządu MPEC Bochnia. Dodaje, że fluoresceina daje niepokojący kolor, ale jest zupełnie obojętna dla środowiska.
Mieszkańcy nie powinni się więc obawiać, że zielona Babica im zaszkodzi. Jak udało się nam ustalić, sprawą zainteresowała się też tarnowska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Kontrolerzy w poniedziałek pobrali próbki wody z Babicy i przekazali do laboratorium do zbadania. Natomiast wczoraj mieli wizytować bocheński MPEC, żeby ustalić, kto jest winny awarii.
- To, że pękła rura i wyciekła fluoresceina, może się zdarzyć. Mamy jednak poważne zastrzeżenia do tego, że nikt nas o tym nie powiadomił. Ustalamy więc, kto za to odpowiada. Nie wykluczamy, że wyciągniemy konsekwencje wobec odpowiednich służb - zapowiada kierownik delegatury Krystyna Gołębiowska.
W przyszłym tygodniu mają być też znane wyniki badań próbek. Potwierdzą, czy w wodzie była tylko fluoresceina.