https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bóg słucha swojego ludu

Tadeusz Pieronek
fot. archiwum
Nie wierzyliśmy własnym uszom, kiedy 16 października 1978 roku po godzinie 18.00 usłyszeliśmy przez radio słowa, wypowiedziane z balkonu Bazyliki św. Piotra w Rzymie: "Habemus papam"! "Ogłaszam wam wielką radość. Mamy papieża, Najczcigodniejszego i Najprzewielebniejszego Księdza Karola Wojtyłę, Kardynała Świętego Kościoła Rzymskiego, który przybrał sobie imię Jana Pawła".

Było to popołudnie jesienne, padał umiarkowany deszcz, było już prawie ciemno, przynajmniej w Krakowie, ale nie przeszkadzało to, by wywołać niespotykany od lat w tym mieście entuzjazm. Ludzie wychodzili na ulice, wykrzykiwali, płakali, a przede wszystkim poczuli, że stało się coś nadzwyczajnego, pojawiła się iskra nadziei, że to może zmienić ten smutny i zniewolony kraj, w którym żyli, a może nawet przywrócić mu wolność.

Lud, jako świadoma wspólnota ma intuicję. Obiektywnie rzecz biorąc, nie można się było za wiele spodziewać, a jednak to przekonanie było powszechne. Władze państwowe, a właściwie partyjne znalazły się w trudnej sytuacji, bo same były przekonane, bardziej niż społeczeństwo, że świat wchodzi w nową erę. Telewizja polska podała wiadomość o wyborze kard. Wojtyły, metropolity krakowskiego na papieża, wprawdzie na pierwszym miejscu dziennika, ale jako krótki komunikat, bez komentarza.

To co się działo później, przeszło wszelkie oczekiwania. Władze chcąc, a raczej nie chcąc, musiały się zgodzić na transmisję telewizyjną uroczystej inauguracji pontyfikatu papieża Jana Pawła II i na obecność na tej uroczystości pewnej liczby Polaków, co samo w sobie było ewenementem wobec rygorystycznej i zwyczajnej w tamtych czasach polityki paszportowej. Ta obecność z roku na rok się zwiększała i Polacy tłumnie jechali do Rzymu, by spotkać się ze swoim Rodakiem, który został Papieżem. Droga Polaków na Zachód została otwarta. Przyjazd Ojca Świętego w 1979 roku był kamieniem milowym na drodze do odzyskania godności człowieka w Polsce i uświadomienia mu siły, jaką reprezentuje w walce o wolność. Reszty dokonała "Solidarność" z Lechem Wałęsą, noblistą nagrody pokoju.

Drugim elementem tryptyku, był pogrzeb Jana Pawła II, podczas którego pojawiły się spontaniczne żądania zapisane w wezwaniu "Santo subito", prezentowane na placu św. Piotra, ale podjęte przez szeroką opinię publiczną w Kościele. To pragnienie i wezwanie korespondowało z powszechną opinią wiernych o świętości życia Jana Pawła II. Stolica Apostolska znalazła się w sytuacji podobnej do tych, jakie miały miejsce w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, kiedy o wyniesieniu na ołtarze decydował biskup, ale zawsze z poparciem wspólnoty wiernych, która zwykle była inicjatorem przyznania wybitnym postaciom chwały błogosławionych i świętych. Do tej tradycji, przez wieki zapomnianej, odwołuje się Kościół dzisiaj.

Trzeci element tego historycznego wydarzenia, nie tylko w wymiarze polskim, jakim jest wynoszenie wielkich postaci życia religijnego do chwały, to decyzja Stolicy Apostolskiej, która czuwa nad prawidłowością i autentycznością opinii wyrażanych o życiu i działalności osób, które Kościół ukazuje jako wzór do naśladowania. Jak przed laty ucieszyła nas wiadomość: "Habemus papam", tak dziś słyszymy jeszcze weselszy okrzyk: "Habemus sanctum" - mamy świętego w osobie Jana Pawła II, człowieka, który rozsławił Polskę w świecie i pokazał, jak można żyć godnie i zostać świętym w trudnych czasach, pełnych nieprawości, bratobójczych wojen, szalejących, nieludzkich ideologii, pychy ludzkiej i pogardy dla człowieka.

27 kwietnia 2014 roku będzie dniem radości i dziękczynienia Miłosiernemu Bogu, w Polsce i na całym świecie, za wspaniały dar, jaki Bóg zesłał na ziemię w osobach dwóch wielkich papieży: Jana XXIII i Jana Pawła II, świętych papieży, którzy odmienili świat. Pielgrzymów, którzy udadzą się do Rzymu na kanonizację dwóch wielkich papieży, powita zapewne wspaniała wiosenna pogoda, bo to okres chyba w całym roku najpiękniejszy, ale nawet gdyby nadeszła jakaś ulewa, to i tak nie będzie w stanie zmyć uśmiechu z naszych twarzy czy ugasić gorących uczuć serca.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
WACEK
JESTEM BÓG ZAZDROSTNY I MSCIWY I DLATEGO MÓJ LU WAS ZASZLACHTUJE CZARNE WIEPRZE
W
WACEK
JESTEM BÓG ZAZDROSTNY I MSCIWY I DLATEGO MÓJ LU WAS ZASZLACHTUJE CZARNE WIEPRZE
r
raczej, nie papież
Słowa papieża JP II, wypowiedziane podczas konsekracji kościoła w Mistrzejowicach: "...wasz biskup, a od 1978 roku, za NIEZBADANYM ZRZĄDZENIEM BOŻEJ OPATRZNOŚCI, biskup Rzymu...", dziwnie stoją w sprzeczności z tytułem tego artykułu. Autor tego tytułu uważa czytelników za matołów, albo...
k
katolik
Sluchajacy .kto jest Jego ludem itd itd,a Inuici to nie Jego Lud? bla bla bla bla bla bla !
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska