Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boją się o zdrowie. Blokują rozwój zakładu

Paweł Chwał
Plastbud chce rozbudowaćswoje instalacje, aby  produkować więcej żywicy
Plastbud chce rozbudowaćswoje instalacje, aby produkować więcej żywicy archiwum
W Pustkowie koło Dębicy nie chcą rozbudowy miejscowego zakładu Plastbud. Ludzie boją się, że wraz z poszerzeniem produkcji wzrośnie zagrożenie dla ich zdrowia. - To przecież zakłady chemiczne. Każdy by się obawiał - mówi Zofia Drzał, której dom sąsiaduje z Plastbudem.

Zakład mieści się w jednym z kompleksów dawnego kombinatu Igloopol. Specjalizuje się w produkcji żywicy syntetycznej, żywic ftalowych i past pigmentowych, używanych m.in. do wyrobu farb i chemii budowlanej.
- Obok jest szkoła, boisko i Orlik. Jak tylko wiatr wieje od zachodu, to wszystkie te opary wydobywające się z zakładu wdychają dzieci - twierdzi Zofia Drzał.

Obawy części mieszkańców spotęgował pożar, który na początku lipca wybuchł w Plastbudzie. Paliły się tworzywa sztuczne. Potężna chmura dymu unosiła się nad całą okolicą, a z terenu zakładu wydostała się na zewnątrz, do rowu jakaś substancja. Istniało podejrzenie skażenia.

- Do niczego takiego nie doszło, bo tą substancją był zwykły olej lniany, który jest przecież wykorzystywany również do celów spożywczych - wyjaśnia Józef Kmieć, prezes Plastbudu.

W tym momencie w zakładzie w Pustkowie produkowanych jest około tysiąca ton żywicy syntetycznej. Dzięki nowej linii, mogłoby jej być wytwarzanej na początek dwa-trzy razy więcej. - Aby uruchomić produkcję musieliśmy spełnić bardzo rygorystyczne wymogi dotyczące ochrony środowiska - przekonuje. Zapewnia, że z zakładu nie wydobywają się żadne opary, gdyż hale są hermetycznie zamknięte.

W stowarzyszeniu sprzeciwiającym się rozbudowie Plastbudu działa kilkanaście osób. Udało im się jednak zebrać ponad 300 podpisów poparcia mieszkańców Pustkowa i okolic. Oprotestowali m.in. przychylną dla właścicieli zakładu decyzję środowiskową. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy postanowienie burmistrza Ropczyc (wójt gminy Dębica, władny do wydania takiej decyzji wcześniej zrezygnował z tego, aby nie być posądzonym o stronniczość).

W stowarzyszeniu już zapowiadają zaskarżenie decyzji SKO do sądu administracyjnego i dalszą walkę o zablokowanie inwestycji, która mogłaby skutkować nowymi miejscami pracy w Pustkowie. W tym momencie w zakładzie pracuje około 70 osób.
- Praca jest ważna, ale ważniejszy jest człowiek - twierdzi Zofia Drzał.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska