https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bracia Taraskowie uratowali tonących

T. Jachnicki, M. Kamiński
Adrian i Andrzej Taraskowie wskazują mur, z którego skakali do wody młodzi chłopcy
Adrian i Andrzej Taraskowie wskazują mur, z którego skakali do wody młodzi chłopcy fot. Tadeusz jachnicki
Dwóch nastolatków wskoczyło do wody. Nie byli w stanie wypłynąć. Na ratunek przyszli miejscowi, ale jedna z ofiar żywiołu w krytycznym stanie leży w szpitalu. - Chłopak był cały siny i popuchnięty - wspomina Andrzej Tarasek, mieszkaniec wsi. Tonących nastolatków ratowali jego starsi bracia: Jan i Mirosław.

Do tragedii doszło w Broszkowicach koło Oświęcimia. Grupa nastolatków z sąsiedniego powiatu nad Sołą przyjechała tu w środę rano. Skusiła ich najprawdopodobniej piętrząca rzekę kaskada. Chcieli poskakać do pieniącej się wody. Zdaniem miejscowych, głębokość rzeki w tym miejscu sięga 2,5 metra. Dramat rozegrał się około godziny 16.

Chłopcy wskoczyli na kaskadę, a z niej do wody. Podpłynęli do murku śluzy. Weszli na górę i zaczęli skakać do wody. Nie posłuchali rad miejscowych, którzy przestrzegali, że to bardzo niebezpieczna zabawa. W końcu jeden nie wypłynął. - Woda zaczęła go wciągać - wspomina dramatyczne chwile Adrian Tarasek, syn Jana. 14-latek był świadkiem całego zajścia. Nieco wcześniej zresztą bawił się
z ofiarami.

Na pomoc skoczył jego kolega. I on przegrał z żywiołem. Krzyki gapiów usłyszeli Jan i Mirosław Taraskowie, mieszkańcy wsi. Bez chwili zastanowienia ruszyli na pomoc. Związali ręczniki. Mirosław przywiązał się nimi i wskoczył w otchłań. Drugi koniec trzymał stojący na brzegu Jan. Ręczniki jednak szybko namokły i rozwiązały się. Jan pobiegł więc do samochodu po linkę holowniczą. Rzucił ją bratu, a ten zawinął sznur wokół nogi. Zanurkował. - Gdyby się coś działo, Mirek miał dwukrotnie pociągnąć linkę - relacjonuje Andrzej Tarasek, najmłodszy z braci.

- Na pomysł z linką szybko wpadł tata - dodaje Adrian. - Wujek Mirek uniósł tonących nad wodę, ale jednego z chłopców znów wciągnęło - opowiada dalej. Jego zdaniem ten, który wskoczył do wody jako pierwszy, był pod nią kilka minut. Drugi, próbujący ratować kumpla, około kwadransa.

- Przyjechali strażacy. Jeden zaczął krzyczeć "zostawicie ich, bo się utopicie. Wyjdźcie z tej wody, zaraz przyjadą nurkowie". Wujek w ogóle nie słuchał. Ratował - relacjonuje Adrian.

- Gdyby moi synowie czekali na nurków, to z wody wyciągnięto by zwłoki - denerwuje się ojciec bohaterów. Wczoraj Mirosław nie chciał wracać do środowego dramatu. - Gdyby pan widział tonącego, to by pan nie wskoczył? Zrobiłem to, co każdy zrobiłby na moim miejscu - ucina mężczyzna. Cieszy się, że chłopców udało się wydostać z wody żywych.

Ten, który poszedł pod wodę pierwszy, jest już w domu. Próbujący go ratować kolega trafił
na oddział intensywnej opieki medycznej oświęcimskiego szpitala. Tu nie było miejsca. Przetransportowano go do placówki w Chrzanowie. - Jest nieprzytomny. Jego stan jest ciężki
- poinformowano nas wczoraj w szpitalu.

Miejsce, w którym doszło do tragedii jest wyjątkowo niebezpieczne. Najlepiej wiedzą o tym miejscowi. - Tutaj co roku przynajmniej z pięć razy ktoś się topi. A to początek wakacji - mówi Andrzej Tarasek.

W Broszkowicach pojawiają się tablice z zakazem kąpieli, ale równie szybko znikają, niszczone przez chuliganów. Stawia je administrator terenu (spółka dostarczająca wodę do Huty Katowice).

Co więcej, Regionalny Zarząd Gospodarki w Wodnej w Żywcu - odpowiadający za całą Sołę
- tłumaczy, że na całej długości rzeki nie ma zakazów kąpieli. Po rozmowie z "Krakowską" policja ustala, czy zakaz obowiązuje. Jeśli nie, mundurowi nie mogą interweniować ani nawet pouczać kąpiących się powyżej 7 roku życia.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kaja
ehh ^ ? Znałam Dobrze Krystiana i Patryka.. W ten Sam dzień rozmawiałam z nimi i nie przypuszczałam że odjdzie to takiej tragedii :(:( .. Chcieli byscy podziękowac braciom Taraskom ze Wyciągniecie ich z wody .! i Za Odwagę .! MaM Nadzieje że Patryk Dojdzie Wyjdzie z tego :( ... Dobrze że innym sie nic nie stało :( ;( .. ehh^
A
Arek
haha Rybski ojoj adi nie by,ło cie tam heh tylko ja stworek i mareczek
R
Rodzice
Bardzo dziękuje braciom Taraskom za wyciągnięcie Krystiana z wody oraz szczegulne podziękowania dla Jurka Kały z Libiąża za wyciągnięcie z wiru wody Patryka ,mimo ostrzezeń strażaków odważył się wejść i Go uratować..Dlaczego nikt o nim nie wspomni???
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska