- Zasoby wody pitnej ze zbiorników powierzchniowych cały czas się kurczą. Głównym tego powodem jest utrzymujące się od kilku lat ocieplenie klimatu. Są jednak alternatywne źródła wody - głębinowe - mówił podczas zorganizowanej w Tarnowie międzynarodowej konferencji na temat problemów z wodą. Dzięki współpracy powiatu z AGH studenci uczelni w wakacje przebadali 14 nowych źródeł w trzech podtarnowskich gminach: Ryglice, Ciężkowice i Pleśna. Część z nich już służy mieszkańcom, którzy doraźnie czerpią z nich wodę do picia. W przyszłym roku badania mają zostać rozciągnięte na kolejne osiem gmin. Niewykluczone, że do koordynowanego przez powiat tarnowski programu dołączą także gminy z powiatu brzeskiego. Pierwszy w kolejce czeka już Gnojnik. - Kłopoty z wodą ma u nas co drugi mieszkaniec gminy - przyznaje Sławomir Paterek, wójt.
Organizatorzy konferencji przekonują, że wysychające studnie to nie tylko problem Polski, ale wszystkich krajów na obszarze Karpat. Z Tarnowa wystosowany został specjalny apel do Komisji Europejskiej o to, aby w budżecie unijnym zabezpieczone zostały pieniądze na poczet przyszłych badań i poszukiwań wód podziemnych.
- Przyzwyczailiśmy się do tego, że wody mamy w nadmiarze i korzystamy z niej bezmyślnie - zauważa Małgorzata Mrugała, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Krakowie. Jej zdaniem, barbarzyństwem jest marnowanie wody uzdatnionej do podlewania ogródków czy kwiatów, skoro idealnie do tego nadaje się np. deszczówka. - Kiedyś w każdej wsi był przynajmniej jeden staw, sadzawki, starorzecza, w których gromadziła się woda. Dziś wszystko pozasypywaliśmy i dziwimy się, że wody nie ma, bo wraz z rzekami błyskawicznie spłynęła w głąb Polski - mówi Mrugała.
Szansą na zatrzymanie jej na Pogórzu ma być tzw. program sadzawkowy, który przygotowuje na lata 2014-2020 województwo małopolskie, oraz zbiorniki retencyjne. Pierwszy z nich powstaje w Skrzyszowie, kolejny planowany jest w Joninach. Jeżeli uda się zdobyć pieniądze z UE, prowadzone mają być odwierty studni głębinowych, których zasoby mogłyby zostać włączone do sieci wodociągowych. - Wody powierzchniowe są niewystarczające, aby zaspokoić potrzeby wszystkich mieszkańców regionu - mówi Stanisław Sorys, członek zarządu województwa. Pod Tarnowem bez dostępu do wodociągu pozostaje wciąż 40 procent gospodarstw.
Za murami dawnych więzień w Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!