Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że trafili na wyjątkowo słabo dysponowanego rywala, który w dodatku mecze w goli gospodarza gościnnie rozgrywa na stadionie GKS-u Bełchatów.
Zespół z Małopolski od początku dłużej utrzymywał się przy piłce i choć nie stwarzał sytuacji bramkowych, sprawiał lepsze wrażenie. Kibice Bruk-Betu Termaliki obecni na stadionie w Bełchatowie na pierwszego gola dla „Słoni” czekali do 15 min. Wtedy to po dośrodkowaniu z prawej strony Kacpra Karaska obrońca gości Wiktor Biedrzycki w pełni wykorzystał bierną postawę rywali i precyzyjnym strzałem głową tuż przy słupku umieścił futbolówkę w bramce Skry.
Wraz z upływem czasu zawodnicy spod Jasnej Góry coraz częściej próbowali szczęścia w ofensywie, rozgrywali jednak piłkę zbyt wolno, by móc zaskoczyć bardzo pewnie grającą defensywę Bruk-Betu Termaliki. W dodatku w 36 min częstochowianie mogli stracić drugiego gola, lecz finalizujący kontrę gości Adam Radwański posłał piłkę kilka centymetrów obok dalszego słupka. Zespół Skry zdecydowanie najlepszą okazję do zdobycia gola miał w 43 min, gdy po szybkom kontrataku zainicjowanym przez Damiana Hilbrychta, Filip Kozłowski źle trafił w piłkę i Tomasz Loska bez trudu obronił strzał napastnika Skry.
Po zmianie stron zespół z Częstochowy nadal próbował zmienić niekorzystny wynik, a najlepszą okazję na zdobycie gola w 52 min miał Adam Mesjasz, którego strzał z 10 metrów w ładnym stylu obronił Loska. Niecieczanie, mimo że w drugiej połowie nie forsowali tempa, często podchodzili do rywali wysokim pressingiem, czyhając na błędy zawodników Skry. Po jednym z przechwytów w 65 min w sytuacji sam na sam z Jakubem Bursztynem stanął doświadczony Czech Tomas Poznar, napastnik Bruk-Betu Termaliki przegrał jednak pojedynek z bramkarzem Skry. Kilkanaście sekund później niecieczanie cieszyli się ze zdobycia drugiego gola, którego autorem był wyróżniający się gracz „Słoni” Karasek. 20-letni pomocnik gości minął wtedy dwóch rywali i kapitalnym uderzeniem pod poprzeczkę z ponad 20 metrów pokonał nieco zdezorientowanego Bursztyna.
Częstochowianie po stracie drugiego gola stracili wiarę w wywalczenie choćby jednego punktu i nie zagrozili już poważniej bramce Bruk-Betu Termaliki. Z kolei przyjezdni w 88 min bardzo bliscy byli zdobycia trzeciej bramki, lecz po mocnym uderzeniu w bliższy róg Daniela Pietraszkiewicza, bramkarz Skry sparował piłkę na rzut rożny.
Skra Częstochowa – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Biedrzycki 15, 0:2 Karasek 66.
Skra: Bursztyn - Brusiło (89 Niedbała), Szymański, Mesjasz, Czajka - Lukoszek (73 Winiarczyk), Babiarz (73 Łukasiak), Michalski, Sajdak, Hilbrycht (61 Ropski) - Kozłowski (73 Sangowski).
Bruk-Bet Termalica: Loska - Zawijskyj, Tekijaski, Biedrzycki, Grabowski - Kadlec (74 Pietraszkiewicz), Ambrosiewicz, Dombrowskyj (80 Hubinek), Karasek (80 Błachewicz), Radwański (88 Mesanović) - Poznar.
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk). Żółte kartki: Szymański, Mesjasz - Ambrosiewicz, Pietraszkiewicz.
Widzów: 150.
