https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brzesko. Bandyci wykorzystali czasy kwarantanny, by dokonać skoku na konwój z pieniędzmi. Sceny jak z filmu

Robert Gąsiorek
Do napadu doszło w opustoszałym centrum miasta - na ul. Berka Joselewicza
Do napadu doszło w opustoszałym centrum miasta - na ul. Berka Joselewicza Robert Gąsiorek
Z policyjnych statystyk wynika, że wraz z epidemią spadła aktywność przestępców. Ale są wyjątki. W Brzesku pustki na ulicach wręcz sprzyjały bandytom, którzy 27 marca dokonali spektakularnego skoku na konwój z pieniędzmi. Prowadząca sprawę tarnowska prokuratura wciąż nie zdradza szczegółów sprawy, która przypomina głośne wydarzenia z Brzeska sprzed ćwierć wieku.

FLESZ - Jak będziemy wracać do normalności?

Według nieoficjalnych informacji, łupem bandytów mogło paść nawet 700 tysięcy złotych. Zuchwałego napadu na konwojentów dokonali 27 marca w godzinach popołudniowych na ul. Berka Joselewicza, nieopodal brzeskiego Rynku. Ruchliwe zwykle o tej porze ulice feralnego dnia świeciły pustkami.

Blokady nic nie dały

Samochód z dwoma konwojentami zaparkował na ul. Berka Joselewicza w Brzesku, tuż obok zakładu fryzjerskiego i gabinetu kosmetycznego. Tego dnia, z powodu epidemii, obydwa były zamknięte na cztery spusty. Przypadek?

W pojeździe znajdowało się dwóch pracowników ochrony. Jeden z nich wysiadł i poszedł na ul. Głowackiego po utarg z kantoru. Dalszy ciąg przypomina scenariusz sensacyjnego filmu. Z nieoficjalnych ustaleń wiemy, że obok samochodu konwojentów miały zatrzymać się dwa inne pojazdy. Wyskoczyło z nich kilku mężczyzn. Jeden z nich miał roztrzaskać szybę w samochodzie konwojentów i przyłożyć broń do głowy siedzącego w środku. Zaskoczony mężczyzna nie stawiał żadnego oporu, a złodzieje zabrali z pojazdu torbę z pieniędzmi i odjechali.

Z naszych ustaleń wynika, że mieli pojechać w kierunku szpitala w Brzesku i tam prawdopodobnie przesiedli się do innych pojazdów. Chwilę po zdarzeniu na ul. Berka Joselewicza pojawili się policjanci. - Natychmiast zarządziliśmy blokady dróg a na miejsce udała się grupa śledcza. Zabezpieczono wszelkie możliwe ślady, w tym okoliczny monitoring - informuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Kwarantanna sprzyja

Do dziś sprawcy są na wolności. Nie wiadomo też na jakim etapie jest prowadzone przez prokuraturę w Tarnowie śledztwo.

- Nie możemy na obecną chwilę informować o sprawie. Cały czas prowadzone są czynności - ucina prok. Marcin Michałowski, szef wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Specjaliści z zakresu bezpieczeństwa nie wykluczają, że do napadu nieprzypadkowo doszło w czasie, gdy większośc osób nie opuszcza domów. - Zaplanowanie takiego napadu jest dużo łatwiejsze, kiedy wszyscy pod względem mentalnym żyjemy koronawirusem i obawą, że się gdzieś możemy zakazić. Być może też pewnie środki bezpieczeństwa wśród firm ochroniarskich są lekko uszczuplone. Istotne dla przestępców jest również to, że policja kierowana jest teraz do innych zadań, a patroli na ulicach miast jest dużo mniej, bo muszą być gdzie indziej - podkreśla dr Krzysztof Liedel, ekspert ds bezpieczeństwa z Collegium Civitas.

Brzeska specjalność?

Ten napad nasuwa skojarzenia z bardzo podobnymi wydarzeniami w centrum Brzeska, które rozegrały się 25 lat temu. Dokładnie 18 grudnia 1995 roku grupa rabusiów również napadła tam na konwojentów. Ochroniarze przewozili pieniądze z jednego z nowosądeckich kantorów do banku w Krakowie. Samochód z gotówką zatrzymał się przy brzeskim rynku. Wtedy dwóch bandytów obezwładniło konwojentów i uprowadziło ich razem z gotówką.

Pracowników ochrony znaleziono później przykutych do drzewa w okolicy Mokrzysk. Łupem przestępców padło wtedy 240 tysięcy dolarów. Okazało się jednak , że napad był sfingowany i już w kwietniu 1996 roku policja zatrzymała 11 osób, w tym konwojentów, którzy upozorowali napad, aby przywłaszczyć sporą sumę pieniędzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zzz

"Samochód z dwoma konwojentami zaparkował na ul. Berka Joselewicza w Brzesku, tuż obok zakładu fryzjerskiego i gabinetu kosmetycznego. Tego dnia, z powodu epidemii, obydwa były zamknięte na cztery spusty. Przypadek? " - Przypadek że co? Że w czasie epidemii te zakłady mają zakaz działalności, czy, że zaparkowali koło zamkniętych lokali usługowych (poza żabkami itp wszystko jest zamknięte).

"Istotne dla przestępców jest również to, że policja kierowana jest teraz do innych zadań, a patroli na ulicach miast jest dużo mniej, bo muszą być gdzie indziej" - tzn gdzie? Szyją maseczki czy co?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska