FLESZ - RPP podniosła stopy procentowe

Adam Smołucha kilka lat kierował szpitalem w Brzesku jako pełniący obowiązki dyrektora. Nie kryje zaskoczenia i rozgoryczenia rozwojem wypadków.
- Dyrektorem została osoba, która nie brała udziału w konkursie, natomiast uczestniczyła w postępowaniu konkursowym jako protokolantka - mówi.
Gdy komisja konkursowa dwa razy z rzędu nie wybrała żadnego kandydata na dyrektora, zarząd powiatu wskazał własną kandydatkę. To Alicja Syty, urzędniczka w brzeskim starostwie od 1999 roku, dyrektor wydziału odpowiedzialnego m.in. za sprawy zdrowia. Miała w swoich kompetencjach nadzór m.in. nad szpitalem, ZOL-em, hospicjum, domami pomocy społecznej.
Jej kandydaturę komisja konkursowa zaopiniowała pozytywnie. Jednym z członków tego gremium, który poparł kandydatkę starostwa był burmistrz Brzeska Tomasz Latocha. Wcześniej nie zagłosował za żadnym z kandydatów. - Prezentacje były na takim poziomie, że w mojej ocenie nie dawały stuprocentowej satysfakcji - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Zarówno burmistrz Latocha, jak i starosta Potępa są przekonani, że Alicja Syty sprawdzi się na nowym stanowisku.
- Planuje zarządzać szpitalem w taki sposób, by jako dyrektor stwarzać odpowiednie warunki do leczenia, dbać o dalszy rozwój szpitala i przede wszystkim rozmawiać z załogą, aby placówka działała bezkonfliktowo i pozyskać kadrę, której brakuje - mówi nam starosta.
To nie przekonuje jednak ani byłego p.o. dyrektora, ani jednego z lekarzy brzeskiego szpitala, który startował w konkursie. - Powołanie osoby, która nie tylko nie miała odwagi stanąć do konkursu na równych prawach, ale, co ważne - cały czas obserwowała go pełniąc funkcję protokolanta posiedzeń komisji, pozbawiło mnie resztek złudzeń w tej kwestii - stwierdza Dariusz A. Krajcarz, lekarz POZ, kierownik ośrodka zdrowia w Woli Dębińskiej, a niegdyś szef brzeskiego sanepidu.
Rezygnację z pracy w szpitalu zapowiedział też Adam Smołucha, który obowiązki dyrektorskie łączył z pracą lekarza kierującego pododdziałem geriatrii. W lecznicy pracował od 27 lat.
- Poprzez taką nominację zarówno szpital, jak i moja osoba, zostały w tak trudnych czasach potraktowane instrumentalnie. Powierzanie funkcji kierowniczej osobie bez doświadczenia w zarządzaniu, która miała związek tylko z niektórymi dokumentami, wytwarzanymi w szpitalu, stwarza duże ryzyko na przyszłość, szczególnie w aktualnej niepewnej sytuacji, związanej z pandemią - stwierdza. - Przeprowadzenie konkursu po to, żeby nie wybrać żadnego z kandydatów jest niezrozumiały.
Starosta Potępa zaprzecza spekulacjom, jakoby wszystko zostało wcześniej "ustawione". - Do czasu rozstrzygnięcia drugiego konkursu ani ja, ani zarząd, ani pani Syty nie mieliśmy pojęcia, że to ona otrzyma taką propozycję. Gdyby ktokolwiek wcześniej cokolwiek planował, to pani Syty stanęłaby w konkursie i zakładam, że by go wygrała - mówi wprost.
Posłanka PiS Józefa Szczurek-Żelazko, która była szefem szpitala przed Adamem Smołuchą, uważa że zarząd powiatu miał prawo podjąć taką, a nie inną decyzję. - Wspierałam i będę nadal wspierać szpital, a wybór komisji konkursowej uszanuję. Do tej pory szpital dobrze radził sobie w dobie pandemii, będę się przyglądać, jak będzie dalej. Mam nadzieję, że nadal dobrze będzie gotowy do realizacji dotychczasowych, jak i nowych wyzwań.
- Gdzie na grzyby w Małopolsce? Poradnik na udane grzybobranie w Krakowie i okolicach
- Z Bochni na Litwę trafiły prawie trzy tony darów dla ubogich Polaków
- Liczą na pieniądze z "Polskiego ładu", ale boją się skutków obniżki podatków
- Bochnia. Firma z Katowic wybuduje węzeł przesiadkowy obok dworca PKP za 5,8 mln zł
- Po tragicznej śmierci męża pani Izabela samotnie wychowuje rocznego syna
- Cuda na Ponidziu... czyli Busko wygrało świętokrzyski konkurs ekologiczny