Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzeszcze. Niepewność wśród górników. SKR wystawiła kopalnię na sprzedaż

Redakcja
Wśród górników w Brzeszczach panuje niepewność o przyszłość ich zakładu pracy. Niewiele wiedzą, jaka jest faktycznie sytuacja kopalni. Niby związki zawodowe dogadały się z premier Ewą Kopacz, ale zachowanie tzw. „szczurów” (czyli tych, którzy mogą skorzystać ze wcześniejszych emerytur i odpraw), uciekających w popłochu na te świadczenia, sugeruje, że KWK „Brzeszcze” czekają rychłe zmiany.

Byle wystarczyło na życie
– Zwolnień niby ma nie być, ale to jest nieuniknione – mówi Adam Rezik, górnik z Brzeszcz, który od ośmiu lat pracuje pod ziemią. – Żaden górnik nie chce stracić dodatków, ale jak będzie trzeba, to niech zabiorą nam je, byleby wystarczyło na życie. Tu pracowali nasi ojcowie – dodaje z nostalgią w głosie spoglądając na kopalniany szyb.

Inni pracownicy kopalni w Brzeszczach też czekają na rozwój wypadków.

– Strajki i manifestacje miały być w styczniu, ale od tego czasu nic się nie dzieje – mówi Robert Gucwa, górnik z 25-letnim stażem w KWK Brzeszcze. – Ci, co mogli przejść na emeryturę, to poszli, bo nie wiedzieli, co przyniesie przyszłość i woleli nie ryzykować. Reszta górników, która kwalifikuje się do przejścia na emeryturę, czeka na rozwój sytuacji – dodaje.

Tymczasem Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK) ogłosiła w czwartek przetarg na sprzedaż kopalni Brzeszcze. Był to jeden z warunków stawianych przez Tauron, który w maju podpisał list intencyjny ws. ewentualnego nabycia części aktywów tego zakładu. Rząd ma nowy pomysł na przyszłość kopalni. Związkowcy żądają rozmów.

SRK w oficjalnym oświadczeniu stwierdza, że prowadzone do tej pory negocjacje nie przyniosły rezultatu w postaci złożenia ofert przez firmy potencjalnie zainteresowane kupnem kopalni Brzeszcze.

Tauron uzależniał złożenie oferty kupna od ogłoszenia przetargu. Ten został wreszcie ogłoszony.
Zgodnie z treścią ogłoszenia oferty można składać do 10 września, ich otwarcie nastąpi dzień później. Sprzedaż tzw. zorganizowanej części przedsiębiorstwa ma być sfinalizowany do 25 września.

Pojadą przed Sejm
Związkowcy z KWK Brzeszcze twierdzą, że ogłoszenie sprzedaży o niczym nie przesądza, a jeśli Tauron będzie chciał kupić zakład na zasadach, jakie określił wcześniej, ruszą z protestem do Warszawy i będą blokować przejęcie kopalni.

– Znamy ten scenariusz i nie zgadzamy się na żadne zwolnienia – mówi Stanisław Kłysz, przewodniczący Związku Zawodowego „Solidarność” w KWK Brzeszcze. – W podpisanym w styczniu porozumieniu mamy pewne gwarancje, które nie mogą być zerwane – podkreśla.

Stawiają twarde warunki
Zarząd Tauronu zaznaczył, że przed ostatecznym kupnem aktywów SRK musi przeprowadzić restrukturyzację kopalni, obejmującą m.in.: obniżenie poziomu zatrudnienia stałego do 828 etatów, zatrudnienie do 715 osób w formie outsourcingu (przez zewnętrzną firmę), zmianę obecnego systemu wynagrodzeń na motywacyjny (podstawa w wysokości średniej krajowej plus część zmienną zależną od osiąganych wyników finansowych).

KWK Brzeszcze, należąca wcześniej do Kompanii Węglowej, od dłuższego czasu była nierentowna. Na początku maja przekazana została do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która m.in. zajmuje się ich zamykaniem. SRK dostała pieniądze z budżetu państwa, dzięki którym górnicy otrzymywali kasę za zaległe pensje, a kopalnię utrzymywano przy życiu. Do tej chwili 386 z 486 pracowników uprawnionych do urlopów przedemerytalnych wybrało taką możliwość. Kilkudziesięciu kolejnych wciąż się waha.

Kopalnia z elektrownią?

W porozumieniu z górnikami premier Ewa Kopacz obiecała, że „Brzeszcze” nie zostaną zamknięte, a rząd poszuka dla nich inwestora. Zdaniem ekspertów koncernu w Brzeszczach jest obiecujący pokład węgla, po dotarciu do którego kopalnia może zarabiać. Potrzeba jednak na to 250 mln zł. Tauron ich nie ma, bo sam jest zadłużony.

Dlatego wymyślono, że kopalnię przejmie za symboliczne 1 zł utworzona w tym celu spółka. Mają do niej wejść – oprócz Tauronu – Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego i zasobna w 100 mln zł elektrownia w Niedzicy. Na taki nietypowy pomysł wpadło Ministerstwo Skarbu Państwa. Protestują przeciwko niemu działacze związkowi z Niedzicy, jak i z Brzeszcz.

– Połączenie naszej firmy z nierentowną kopalnią to głupota – mówią działacze „Solidarności” z firmy ZEW Niedzica. By rząd mógł przed wyborami pochwalić się uratowaniem kopalni, poświęci naszą firmę i będziemy mieć kłopoty.

Jak przekonują związkowcy z Pienin, którzy swoje postulaty zawarli też w liście do ministra skarbu Andrzeja Czerwińskiego
– ich firma przez 17 lat istnienia wypracowała 100 mln zł nadwyżki po to, by kiedyś je zainwestować w swój rozwój.

– Ten moment przyszedł teraz, bo od stycznia 2016 r. sami możemy mieć kłopoty finansowe – mówią stanowczo związkowcy.

Teraz jest to możliwe
Zmieniona przez rząd ustawa o odnawialnych źródłach energii sprawia, że za prąd wytwarzany w elektrowniach wodnych starszych niż 15 lat (taka jest w Pieninach) koncerny energetyczne nie będą już musiały płacić większych stawek jak za prąd z elektrowni węglowych. Tym samym ZEW może stracić nawet połowę swych obecnych dochodów. Racji kolegów z Niedzicy bronią związkowcy z „Brzeszcz”.

– Rząd chce skłócić ze sobą załogi. To ich jedyny cel – mówi Stanisław Kłysz z „Solidarności” w Brzeszczach.
Utrzymanie kopalni w Brzeszczach staje pod coraz większym znakiem zapytania. A pokładów surowca ma niby na co najmniej 20 lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska