Zobacz także: Nie ma za co naprawić wałów w Oświęcimiu
Wały, które zostały zniszczone przez powódź w maju 2010 r. nie wszędzie zostały naprawione. Mieszkańcy boją się, że znowu czeka ich dramat.
- Jak widzę podnoszącą się wodę w rzece wracają wspomnienia z akcji ewakuacyjnej - mówi Małgorzata Kwaczała z Brzeszcz. - Wielu z nas jeszcze nie odbudowało swoich domów, a o wałach lepiej nie mówić. Nie wyobrażam sobie, co to będzie, jak deszcz nie przestanie padać - martwi się kobieta.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że pogoda nie będzie sprzyjająca. Ma nadal padać i to ulewnie.
Powódź pustoszy całą Małopolskę Zachodnią
- Woda w Sole jest znacznie wyższa niż zwykle - przyznaje Jerzy Wójcicki, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Bielanach. - Na razie nie mamy jednak powodów do niepokoju i wszystko jest pod kontrolą. Kilka razy dziennie przychodzimy na brzeg, aby sprawdzić stan wody - dodaje strażak.
Jak tłumaczy, rzeka osiągnęła wysoki poziom, ponieważ spuszczono wodę ze zbiorników w Porąbce i Międzybrodziu.
- To normalny zabieg na wypadek zapowiadanych deszczów - mówi Jerzy Wójcicki. - Zbiorniki muszą być przygotowane na przyjęcie większej ilości wody z gór i dlatego systematycznie spuszcza się z nich wodę. Przez to właśnie rzeki przybierają i sprawiają wrażenie rozlanych - tłumaczy naczelnik OSP Bielany.
Mimo to strażacy z rejonu Brzeszcz ruszyli w teren na społeczne patrole. Każdy z nich pamięta, jakie dramaty rozgrywały się tu w ubiegłym roku. Ochotnicy są czujni i gotowi do akcji. - Jesteśmy jednostką bardzo dobrze wyposażoną - mówi Piotr Żmudka z OSP Bielany. - Mamy specjalistyczną łódź oraz 11 wyszkolonych sterowników. Każdy ma jednak nadzieję, że nie będzie potrzebna nasza pomoc żadnemu z mieszkańców - dodaje strażak.
Strażacy intensywnie pracują już od kilku dni. W miniony piątek udrażniali rzeczkę Macochę. To jeden z wielu cieków, który w ubiegłym roku zniszczył najwięcej gospodarstw. Teraz strażacy czyszczą jej przepływy oraz koryto. Na razie rzeczka się nie spiętrza, więc nie ma powodów do niepokoju.
Powódź w powiecie wadowickim (ZDJĘCIA)
- Najgorzej jest właśnie z tymi małymi rzeczkami i strumyczkami - przyznaje Grzegorz Spadek z Bierunia. - Nas w zeszłym roku zalała taka właśnie rzeczka, po której nikt się tego nie spodziewał. Nie boimy się Wisły, ale właśnie Gostynki. Każdy tu modli się o słońce - dodaje mężczyzna.
Do jego modłów przyłączają się tysiące.
Straty po powodzi liczone w milionach
Straty po ubiegłorocznej powodzi w powiecie oświęcimskim wyliczono na wiele milionów. Tylko Rada Powiatu w Oświęcimiu podliczyła straty w infrastrukturze komunalnej, należącej do powiatu oświęcimskiego i Skarbu Państwa na 5 mln 461 tys. złotych. O wiele więcej stracili zwykli ludzie. W wielu przypadkach nie byli ubezpieczeni. W akcjach ratowania i ewakuacji brali udział przedstawiciele wielu służb, straży pożarnej, policji i wojska.
Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**