Autorka: Joanna Urbaniec, Gazeta Krakowska
Remont drogi łączącej Brzegi i Kokotów (Kokotów-Kolonia) zaczął się na początku kwietnia. Została ona bowiem wyznaczona jako trasa ewakuacyjna na czas Światowych Dni Młodzieży. Około stu osób mieszkających przy niej bardzo się z tego ucieszyło, bo droga od dawna wymagała naprawy. Kiedy jednak budowa ruszyła, złapali się za głowy...
Okazało się, że droga została podniesiona o 35-40 cm oraz zwężona z 4 do 3,8 m.
- Przez to nie możemy wjeżdżać i wyjeżdżać ze swoich posesji bez uszkodzenia samochodów - irytuje się Paweł Gajos. - Co gorsza, po położeniu krawężników nikt nie jest nam w stanie powiedzieć, dlaczego droga poszła do góry o 40 cm, ani dlaczego została zwężona- dodaje. Odpowiedzialne za remont władze Wieliczki nie potrafią się z tego wytłumaczyć.
To nie pierwsze podwyższenie drogi. Najpierw stało się to w 2008 r., po zakończeniu budowy autostrady A4 w tym rejonie, a później przy budowie kanalizacji. Teraz mieszkańcy zostali jednak zaskoczeni. Droga została tak zawężona, że np. samochód dostawczy jednego z mieszkańców w ogóle nie może wyjechać z posesji. Na wystających krawężnikach zawisł nawet wóz straży miejskiej. Mieszkańcy żalą się, że nikt nie porozmawiał z nimi przed remontem. Dziwią się zwężeniu, bo większość z nich cofnęła swoje posesje, żeby w przyszłości drogę można było poszerzyć. Przy inwestycji nie ma też żadnych tablic informacyjnych. Oficjalnie dlatego, bo to „rekonstrukcja i modernizacja”.
Mieszkańcy nie rozumieją także, jak można zwężać drogę, która ma być trasą ewakuacyjną. - Przecież już teraz nie mieszczą się obok siebie dwa auta jadące z naprzeciwka. Co, gdy w takiej sytuacji znajdzie się karetka albo wóz straży pożarnej? - pyta się pan Paweł Gajos.
Oprócz trudności związanych z codziennym pokonywaniem rozkopanej drogi, pojawia się inny problem - uszkodzonych samochodów. Sporo z nich ma zniszczone podwozie, skrzynie biegów czy przedziurawione miski olejowe. - Kto nam za to zapłaci? -pytają bezradni mieszkańcy.
Wcześniej bezskutecznie próbowali się porozumieć z władzami Wieliczki. Gdy wokół sprawy zrobiło się głośno, wykonawca inwestycji zaczął robić nasypy do wjazdów na posesje, a dopiero w tę środę odbyło się spotkanie mieszkańców m.in. z udziałem zastępcy burmistrza Piotra Krupy i dyrektora Gminnego Zarządu Dróg w Wieliczce Teresy Kuchni. Nikt jednak nie potrafił powiedzieć dlaczego droga została podniesiona i zwężona. Jedyną decyzją było przerwanie budowy do 4 maja.
- Zostawiliśmy gminie czas na rozwiązanie tego problemu. - mówi Jerzy Klasa z Kokotowa.- Domagamy się przywrócenia pierwotnej wysokości oraz szerokości drogi. Do tego chcemy utwardzonego pobocza na terenach, które sami udostępniliśmy gminie, po którym będą się mogli poruszać mieszkańcy - dodaje Paweł Gajos.
Władze gminy milczą w sprawie. Burmistrz Wieliczki Artur Kozioł nie odbiera telefonów od mediów już od dłuższego czasu. Równie utrudniony jest kontakt z jego rzeczniczką Magdaleną Golonką - także ona nie odbiera telefonów. Nie odpisała również na maila z pytaniami w sprawie drogi w Kokotowie.
- Jedyne, co usłyszeliśmy od przedstawicieli gminy, to że „będziemy zadowoleni z gotowej drogi” - mówi Jerzy Klasa. W piątek wieczorem odbyło się kolejne spotkanie z przedstawicielami gminy. Mieszkańcy znów się niczego nie dowiedzieli. - Tylko mydlą nam oczy. Wciąż nie wiemy, co z podjazdami do posesji oraz co z drogami dojazdowymi do remontowanej drogi, które będą znacznie poniżej niej - mówi Paweł Gajos. Mieszkańcy obawiają się, że z podwyższonej jezdni na ich działki będzie spływać woda.
