Opuszczony kościół pod wezwaniem świętej Barbary w Bukownie niszczeje. Dlaczego?
Kościółek znajdujący się tuż przy Zakładach Górniczo-Hutniczych w Bukownie powstał około 1870 roku. Za jego wzniesienie zapłacili górnicy z pobliskiej kopalni Ulisses. Nic więc dziwnego, że jego patronką została święta Barbara.
Od tamtej pory przez kilka dziesięcioleci kościółek był ważnym miejscem, w którym skupiało się duchowe życie całych rodzin górniczych.
"W kapliczce kopalnianej tłoczyła się gęstwa ludzka, głowa przy głowie. Buchnęła długa tradycyjna pieśń do Świętej Barbary. Nieuczony chór huczał modlitwą, w której prężyło się dostojeństwo twardej jak granit pracy, przewijała prośba o odwrócenie nieszczęścia, dźwięczała silna wiara ludzi, co od pokoleń dzień po dniu schodzili w podziemia grążyć twarde skaliska wśród mroku, w trudzie i pod grozą śmierci" – pisał w wydanych w 1935 roku „Ogniach w pirytach” Jan Waśniewski z Bolesławia.
Pisarz wspomina także handlarzy, którzy przed kościółkiem stawiali stragany i drewniane budki oferując uczestnikom nabożeństw swoje towary.
W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w konstrukcji zaczęły pojawiać się pęknięcia. Powstawały one przez prowadzoną tuż pod kościółkiem działalność górniczą. Za każdą z powstających szkód kopalnia płaciła odszkodowanie dla parafii w Bolesławiu.
Życie w świątyni kwitło aż do lat osiemdziesiątych XX wieku. Wówczas zaczęły się pojawiać opinie dotyczące remontu. Niestety, były one negatywne, więc budowlę zdesakralizowano i przeznaczono do rozbiórki. Nie wyburzono go, stoi i niszczeje. Nie oznacza to jednak, że został całkowicie zapomniany.
W 1998 roku bowiem Włodzimierz Leśniak, który przygotowywał „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Bukowna” wystąpił z inicjatywą objęcia obiektu ochroną planistyczną. Postulat nie został uwzględniony.
O przydrożnym kościółku zrobiło się znów głośno w 2005 roku dzięki ówczesnemu radnemu, Stefanowi Piętce. Aktywista próbował uratować zabytek, niestety bez powodzenia.
Kolejne wzmianki o budowli pochodzą z 2013 roku. Wówczas Małopolski Konserwator Zabytków rozpoczął postępowanie mające na celu wpisanie kościółka pod wezwaniem świętej Barbary do rejestru zabytków. Zostało ono jednak umorzone po trzech miesiącach. Temat ucichł na kolejne lata.
Warto wspomnieć, że kaplica została odwiedzona przez użytkowników internetowego forum „Strażnicy Czasu”. Na umieszczonych przez nich zdjęciach pochodzących z lat 2010-2015 widać wiele elementów wyposażenia budynku. Były to między innymi: liny, którymi poruszano dzwony, figurki matki boskiej, ławki z klęcznikami, obrazy, tablicę korkową z ogłoszeniami i modlitwami, dywan i wiele innych.
Jeden z użytkowników forum odwiedził to miejsce także w 2017 roku. Na opublikowanym przez niego zdjęciu z wnętrza kapliczki widać już tylko puste pomieszczenie. Jak podaje była Małopolska Konserwator Zabytków, Monika Bogdanowska to właśnie dzięki zaangażowaniu „Strażników Czasu” udało się uratować cenne XVII-wieczne rzeźby.
Monika Bogdanowska tuż po objęciu stanowiska w 2019 roku ponownie poruszyła temat kościółka.
- Jako Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków prowadziliśmy negocjacje z pobliską kopalnią o przejęcie tej nieruchomości i urządzeniu w niej na przykład centrum informacji turystycznej albo biblioteki – informuje Monika Bogdanowska, były Małopolski Konserwator Zabytków.
Do inicjatywy nadania kościółkowi nowej roli zaangażowano także profesora Bogdana Podhalańskiego z Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Mężczyzna wraz ze swoimi studentami przygotował plan „naprawy” obiektu. Efekty ich prac możecie znaleźć w naszej galerii.
Plany runęły w momencie, gdy Monika Bogdanowska odeszła ze swojego stanowiska.
- Niestety, po moim odejściu ze stanowiska nie było komu kontynuować tematu – podkreśla była Małopolska Konserwator Zabytków.
Mieszkańcy okolicy pamiętają o kościółku do dziś. Pod figurą matki boskiej, która znajduję się na placu przed budynkiem, stoją bowiem zapalone znicze.
- Przykro mi ogromnie, że tak niezwykły zabytek skazany jest na zagładę. Potrzebny jest tylko czuły opiekun, bo przecież ani środki, ani problemy techniczne nie są przeszkodą. Brakuje tutaj chęci i wyobraźni – komentuje Monika Bogdanowska.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Park imienia Young Multiego, ocean Żuradzk i skateplaza passat TDI w Olkuszu
- Uczniowie szkół podstawowych w Olkuszu przywitali nowy rok szkolny!
- Na powiatowym rozpoczęciu roku w olkuskiej "Budowlance" świętowali 50-lecie szkoły
- "Niemożliwe" stało się możliwe? Olkuszanie doczekali się budowy galerii handlowej?
- Prace przy Zalewie Wolbromskim zmierzają ku końcowi. Nowy park robi wrażenie!
Iran coraz dalej od Zachodu i coraz bliżej Rosji
