https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bukowno: przygarnęła 22 zwierzaki. Sąsiedzi mówią: dość!

Małgorzata Gleń
Magdalena Nieduziak ma 22 zwierzaki. W miesiącu na ich utrzymanie wydaje 1000 złotych
Magdalena Nieduziak ma 22 zwierzaki. W miesiącu na ich utrzymanie wydaje 1000 złotych Małgorzata Gleń
Magdalena Nieduziak z Bukowna (powiat Olkuski) to kobieta o złotym sercu. Tak mówią o niej zagorzali miłośnicy zwierząt. Kobieta przygarnęła pod swój dach 22 zwierzaki - psy i koty. Jej sąsiedzi jednak nie spoglądają na to przychylnym okiem. Dwa dni temu sprowadzili na miejsce lekarza weterynarii, sanepid i komisję z gminy. Chcą wykurzyć czworonogi ze swej ulicy.

Zobacz także: Wadowice: Szpital Jana Pawła II jak tonący Titanic

- To przytulisko jest uciążliwe. Śmierdzi, a psy ciągle szczekają - skarżą się Grażyna Przenzak i inni sąsiedzi Niedu-ziaków. Kilka osób podpisało się pod listem z protestem i wysłali go do Urzędu Miasta Bukowna.

Inspektorzy sygnał od sąsiadów pani Magdaleny potraktowali bardzo poważnie. Przybyli, aby sprawdzić, w jakich warunkach żyją zwierzęta, czy mają co jeść i gdzie mieszkać.

Po podwórku Magdaleny Nieduziak biega 14 psów, a osiem kotów mieszka w domu. Posesja jest ogrodzona, od ulicy i z tyłu siatką, od strony sąsiadów wysokim betonowym płotem.

Wszystkie zwierzęta zabrane były ze schroniska w Olkuszu, gdy ono jeszcze funkcjonowało.
- Ja nie prowadzę żadnego przytuliska. To są po prostu moje psy - podkreśla Magdalena Nie-duziak.

Kobieta przyznaje, że wcale nie planowała zabrać tak dużo zwierząt. - Ale nie mogłam patrzeć na ich cierpienie. U nas mają spokój, opiekę weterynaryjną i miłość - mówi przytulając się do swojego ulubieńca.

Wszystkie zwierzęta są wykastrowane. Na noc psy zamykane są w domu, by sąsiedzi nie skarżyli się na szczekanie.

Problemem jest podrzucanie na posesję Nieduziaków niechcianych zwierząt. Fama o tym, że w ich domu działa schronisko, rozeszła się po mieście.

- Nie chcemy cudzych zwierząt. Jeżeli ktoś nocą wrzuci psa na podwórko, to rano wypuszczam go na ulicę - zaznacza.

Komisja, która zjawiła się u niej, wypytała o wszystko. O wielkość działki, badania zwierząt, jak sprzątane są odchody. Sprawdzano czy psy są najedzone i dobrze utrzymane. Nie stwierdzono uchybień.

Na razie nie wiadomo, co stanie się z psami i kotami rodziny.

- Musimy zastanowić się, co dalej i przeanalizować przepisy, bo też trzeba zrozumieć skarżących się sąsiadów - mówi Mirosław Białek z Urzędu Gminy w Bukownie.

Gmina nie ma żadnego przepisu porządkowego, który zabraniałby trzymania na własnej posesji takiej liczby zwierząt. Według Krzysztofa Janika, powiatowego inspektora weterynarii w Olkuszu, to błąd.

- Gmina powinna wcześniej regulować takie sprawy, by potem nie było problemu tak jak teraz - mówi inspektor.

Do tego tematu wkrótce powrócimy.

Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 25

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marzena lekarz z angli
Az wstyd mi za niektórych Polakow .Sama nie moge tego wytrzymać ,tylko obgadują i zle o dobrych ludziach mowia. Wstydziliby się ,az wstyd mi do Polski czasem wracac bo polacy mogą być tacy wredni ,Co się z dobrymi ludzmi stało.Kazdy tylko o sobie myśli. Sama myslalam ze jeśli bym wygrala w totka to bym pomogla zwierzętom w Polsce ,jakies dobre miejce dla nich otworzyla bo to wierni przyjaciele ,A ludzie to tylko je wykorzystują ,wstyd. Polacy ocknijcie się ,zasluzmy na bycie ludzmi.
O
Olkuszanka
Oj ludzie ludzie co wy macie w głowach...? siano chyba. Zawsze myślicie tylko o swoich tyłkach żeby były napchane..!! Ale los innych macie w D....! Wystarczyło porozmawiać z tą Panią a nie od razu skargi składać żenada.
a
aqw
Chińskie knajpy czekają na kotlety
G
Gość
Szanowna corko co do komentarzy z ktorymi jak wywnioskowalam Pani rowniez sie zapoznala,to tak jak Pani bede bronila dobrego imienia mojej mamy.Jezeli uwaza sie Pani za tak wyrozumiala i sprawiedliwa osobe to prosze szczerze odpowiedziec sobie na pytanie komu zawdzieczamy ten artkul ktory jak trafnie zdazyla Pani zauwazyc "rozpetal wojne".I na koniec pozwole sobie powtorzyc za Pania"Czepiając się byle czego żeby sobie dogryźć daleko nie zajdziemy. Rozumiem was, PROSZE O ZROZUMIENIE NAS!!!
c
córka
Niestety będąc w domu słyszałam chwilę rozmowę Pani i mojej mamy i myślę, że rozmowa nie potoczyła się w złym kierunku tylko i wyłącznie z winy mojej mamy. Uważam, że wina leży po obu stronach. Bo o mnie z Pani strony też padło wiele nie miłych słów. Ale myślę, że nie ma co do tego wracać. Przyznam, że i nam czasem przeszkadza szczekanie psiaków, dlatego staramy się uciszać je ale często jest tak, że gdy spotkają się co najmniej dwa psy lubią bawiąc się, szczekać. Przecież nie zamkniemy ich na całe życie w domu. Proszę to też zrozumieć. A na noc przecież psy są w domu, pilnuję tego osobiście, bo również mieszkam w tym domu i chcę się wysypiać. Przykro jest słuchać, że twierdzi Pani i inni sąsiedzi, że z naszego podwórka unosi się "smród", kupa jak kupa ma jakiś zapach, tak samo jak ludzka, ale jak już pisałam kupki są przez nas zbierane. Zmysł powonienia u mnie nie jest uszkodzony...i nie czuję jak to zostało określone "fetoru".

A co do treści komentarza niejakiego Bartłomieja, to muszę powiedzieć, że nie napisała tego moja mama ani nikt z naszej rodziny, gdyż nie wypada wywlekać brudów na ogólnopolski forum,gdy ja znalazłam i wypowiedziałam się tu osobiście, to pokazałam jej dopiero, że takie forum istnieje i że zebrały się na nim nasze sąsiadki. Niestety trzeba było przyznać, że była zaskoczona że sąsiedzi mają tupet poniżać ją tak na ogólnodostępnym forum. Ale z tego słynie internet, można pisać co się chce pozostając "anonimowym". Ktoś najwidoczniej miał na celu rozpętać tu jakąś wojnę na tym forum, lub nieudolnie nieść pomoc mojej mamie znając jakieś wątki z życia naszych sąsiadów i licząc że w ten sposób ją obroni. Wojnę rozpętać mu się udało, bo po jego komentarzu na moją mamę spadło mnóstwo krytyki..Jesteśmy dorośli, załatwiajmy sprawy jak dorośli, nie jak dzieci. Nie przez internet i nie za pomocą oczerniania drugiej osoby. Czepiając się byle czego żeby sobie dogryźć daleko nie zajdziemy. Rozumiem was, proszę o zrozumienie nas i mając dużo wytrwałości, spokoju i kultury PO OBU STRONACH myślę że udałoby się porozmawiać.

Jak się tak dłużej zastanowić, niestety miasto jest małe więc myślę że wiedza o naszym prywatnym życiu Pani, moim, mojej mamy i innych sąsiadów jest zapewne znana nie tylko nam, bo niestety plotkowanie bywa nieprzyjemne w skutkach. A ludzi plotkujących powstrzymać się nie da. Ja osobiście plotkowania nienawidzę bo nie lubię jak wsadza się nos w nie swoje sprawy, przekazuje się połowiczne informacje, a później docelowa plotka wygląda zupełnie inaczej i niszczy komuś życie.
Tak to bywa jak się wszyscy znają.
I zgadzam się z Panią, że nikt nie jest bez skazy.

Myślę, że odrobinę sobie wyjaśniłyśmy, dlatego dziękuję za rozmowę i forum wyłączam.
k
konsekwentna
Chętnie się spotkam twarzą w twarz z osobą ,która wypowiada się z pełną rozwagą i mądrością.Widocznie zaczęłam rozmowę twarzą w twarz z nie odpowiednią osobą.Po mojej grzecznej rozmowie i kilku moich uwagach,zostałam zaatakowana ,a atakiem niestety nie było dobro i los zwierząt,lecz moje prywatne życie i moich dzieci ,które dziwnym zbiegiem w całości wypowiedziane są w komentarzu zajadliwego Bartłomieja.To przepraszam ,jeżeli jest pani inteligentną osobą to chyba nie trudno się domyślić kto jest ich autorem.Myślę również ,że należy dobrze przeczytać pismo,które było skierowane do władz miasta,a tam wyraźnie jest napisane o co chodzi w tym całym sporze.Chciałam zauważyć ,że to nie jest tylko mój problem ,tylko wielu pozostałych sąsiadów ,nawet tych ,którzy się nie podpisali,więc nie wiem dlaczego atak został skierowany bezpośrednie na mnie i moją rodzinę,a przecież ja nie wywlekam spraw prywatnych członków rodziny sąsiadów.Bo przecież chyba nikt nie jest bez skazy.
c
córka
Pani "nie odwiedzająca schronisk"(ah ta anonimowość) a ja proszę o szacunek dla osoby, która jak twierdzicie jest złym człowiekiem. Bo nie jest. Przepraszam jeśli można w ogóle za to przepraszać, że pies jak to pies szczeka czy że posiadamy psa Ajaxa, który jest niedorozwinięty i owszem swoje kupy zjada, lub szczeka sam do siebie, to nie nasza wina, że taki się urodził lub ktoś go tak zniszczył i że nikt takiego psa nie chce pokochać. On też ma prawo do życia. A niestety takie zwierzęta są najczęściej usypiane. To tak jakby winiła Pani dziecko z chorobą umysłową, że zachowuje się nieodpowiednio. Oskarżanie nas, że nie sprzątamy tygodniami też jest nie na miejscu, bo odchody zbierane są CODZIENNIE.
Twierdzi Pani, że sporem nie są zwierzęta, a miejsce choć kilka komentarzy niżej mówiło się że tu chodzi o los tychże zwierząt, które podobno mają u nas źle. Po mimo to uważam, że takie sprawy dla osoby kulturalnej da się umiejętnie i polubownie załatwiać,a nie w sposób perfidny, ale każdy robi różne rzeczy tak jak potrafi. Naszym celem nie jest uprzykrzanie życia sąsiadów, tylko chęć niesienia pomocy tym, którzy sami nie potrafią sobie pomóc czyli zwierzętom.
W każdym razie przepraszam i uważam że tylko desperaci uciekają się do załatwiania w ten sposób spraw. W kulturalny sposób i z odrobiną chęci, zapewniam, że mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej.

A przy okazji, widzę, że jednak da się zmienić ton wypowiedzi, który już nie jest agresywny jak wcześniej. Za co dziękuję. I kończę rozmowę. Bo o takich rzeczach lepiej rozmawia się twarzą w twarz. Do widzenia.
n
nie odwiedzajaca schronisk
Droga Corko to milo ze bronisz racji swojej mamy bo kogo mialabys bronic.Chcialabym tylko zeby Pani wiedziala ze miara milosci do zwierzat na pewno nie jest ilosc owiedzanych schronisk .Wielu ludzi na tym swiecie kocha zwierzeta i przypuszczam ze wielu z nich nigdy nie bylo w schronisku.Czy to umniejsza ich milosci do zwierzat?Droga Pani prosze nie wprowadzac w blad innych osob czytajacych to forum , piszac ze sasiedzi staraja sie by ODEBRANO Pani mamie zwierzeta bo to nieprawda.Jak Pani nizej napisala "szacunek do ludzi trzeba miec" to bardzo prosze zeby Pani uszanowala to ze sasiedzi dopiero po ponad trzech latach zdecydowali sie na wyrazenie swojej opinii,wiec oskarzanie droga Pani sasiadow o bezdusznosc i zawisc jest nie na miejscu.Niech Pani rowniez nie zapomina ze sporem tej sprawy nie sa bezposrednio zwierzeta ani dzialalnosc jaka prowadzi Pani mama ale miejsce powtarzam MiEJSCE,w jakim Pani mama prowadzi ta dzialalnosc.
G
Gość
Drodzy Państwo i jeszcze jedna bardzo ważna sprawa,nie zebraliśmy się na tym forum po to żeby dyskutować o prywatnym życiu poszczególnych obywateli.Nie zapominajmy że kluczową sprawą tego sporu jest los zwierząt.Szkoda tylko że sami zainteresowani mam na myśli zwierzęta nie mogą napisać komentarza na temat własnego losu.
G
Gość
Jakiś czas temu zamieszkiwałam obok posesji na której"złote serce"podawane jest na tacy.Byłam naocznym świadkiem jak sfora dużych,rozjuszonych psów zaatakowała małą suczkę w dodatku" karmiącą matkę"Zapędziły ją do basenu i tam prawie żywcem rozszarpały.Widok był straszny.Świadkiem tego zajścia był mój niespełna trzyletni synek bawiący się na podwórku.Do dzisiaj widzę ten obraz.Przeżyłam wtedy szok,krzyczałam,wołałam o pomoc ale nikogo nie było w domu.Po jakimś czasie przybyła jedna z domowniczek.Przekazałam jej co się stało.Na jej prośbę zawiozłam ją z poszkodowaną suczką swoim samochodem do weterynarza w nadziei,że może da się uratować życie tej biednej,bezbronnej istotki.Nie było żadnych szans.I tu będzie ktoś jeszcze mówił o odpowiedzialności,miłości i poświęceniu?Pozostawić wszystko na pastwę losu i nie odizolować tych słabszych.Podobnych przykładów dotyczących tych agresywnych ataków było wiele nawet w stosunku do kotów.Nie raz było słychać krzyki i wrzaski rozpaczy domowniczek z powodu ataków na inne koty lub psy To jest szczera prawda i mogę to zeznać pod przysięgą .Napisany przeze mnie komentarz dotyczy tylko i wyłącznie meritum sprawy
b
bartłomiej
Pani konsekwentna zgadza się "Kto mieczem wojuje od miecza ginie". Próbuje mi pani GROZIĆ prokuraturą? A więc coś zabolało, coś na sumieniu siedzi. Pani żyje bez skazy? Żyje zgodnie z własnym sumieniem? Jakoś nie wydaje mi się. Pani nie szkaluje, to co dzieje się wokół Pani Magdy nie jest szkalowaniem? Nie jest Pani lepsza. Rozsądna osoba nie siedziałaby cały dzień na forum i nie pisała co chwilę nowych SZKALUJĄCYCH komentarzy na p. Magdę. Nie uważa Pani?
Dalsza konwersacja myślę, że nie ma sensu.

Najlepsze jest to że ciekawym zbiegiem okoliczności nicki są podobne: " konsekwentna", "obiektywna", "umiarkowana", "rozsądna". Proszę proszę czyżby pisała to jedna osoba zmieniając tylko podpis?

Pozdrawiam.
r
rozsądna
Każdemu łatwo się popiera jak go problem nie dotyczy .Zapraszam serdecznie wszystkich popierających
na kilka dni pobytu w sąsiedztwie powyższej posesji i nie wtedy gdy przed wizytą inspektorów odbywa się wielkie sprzątanie . Nasza codzienność to szczekanie , ujadanie , wycie dzień iw nocy. Pal licho zima ale w lecie okna się nie da otworzyć od świtu do nocy skowyt i szczekanie . Proszę przyjść kiedy w lecie upał a na posesji Pani "złote serce" bydlęce kości walające się wśród tygodniami nie sprzątanymi odchodami .
Przykro się robi jak czytam komentarz do powyższego artykułu szkalujący sąsiadów . Czy tylko takimi argumentami mogą się pochwalić popierający Panią "złote serce" Wstyd!!! . Każdy ma swoje racje i prawo do egzekwowania spokoju . Trochę rozsądku i rozumu . Znam pieska Pani Doroty i wiem że jest kochanym i szczęśliwym psem i dobrze że trafił do domu pani Doroty BO MA TAM O NIEBO LEPSZE WARUNKI NIŻ U POPRZEDNIEJ WŁAŚCICIELKI .
u
umiarkowana
Panie Bartłomieju! - czy to wypada imiennie wywlekać na forum sprawy rodzinne nie związane z meritum konfliktu ? Czy Pan i rodzina Pana jesteście bez skazy? Zachowuje się Pan jak żądna sensacji drobnomiasteczkowa plotkara!!!
O
Obiektywna
Będąc wielokrotnym gościem w najbliższej posesji miałam okazję doświadczyć wszelkich "dogodności" związanych z obecnością pupilów p.Magdy. Skowyt i szczekanie podgryzających się psów, tarzających się we własnych odchodach(zanim powstał mur) z jednej strony przyprawiał o mdłości a z drugiej ściskał za serce - gdzie była wtedy ich Pani??? Do dzisiaj pamiętam upalne nie przespane noce z powodu fetoru i odgłosów ujadających zwierząt, których nikt nie uciszał. W odniesieniu do zarzutów niewłaściwego traktowania adoptowanej suczki, która sama sobie wybrała nową Panią (Dorotę) z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że Dusia jest bardzo kochana przez swoją Panią i wdzięczna za opiekę a konieczność przebywania w kojcu jest tylko i wyłącznie podyktowane jej bezpieczeństwem, gdy właścicielka jest w pracy.
o
olaxola
"rozsądny" czy mam rozumieć że mieszkasz z Panią Magdą? skoro z tego co wiem ma betonowy płot a ty twierdzisz ze zjadają własne odchody? Na jakiej podstawie również twierdzisz ze śpią w swoich własnych odchodach? Śpisz razem z nimi? A może po prostu jesteś bezrobotnym samolubem, nie mającym co robić więc trzeba troszkę pozmyślać na innych ludzi. Za grosz serca, zrozumienia... Polski naród..
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska