https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Mateusz Klinowski przyłapany, gdy przechodził w centrum Wadowic w niedozwolonym miejscu

Robert Szkutnik
Burmistrz Mateusz Klinowski przechodził przez ulicę Mickiewicza poza pasami. Wtedy został sfotografowany przez blogera.
Burmistrz Mateusz Klinowski przechodził przez ulicę Mickiewicza poza pasami. Wtedy został sfotografowany przez blogera. Edward Wyroba
To chyba pierwszy przypadek w historii Wadowic gdy obywatel składa doniesienie na policję na burmistrza miasta za to, że ten złamał przepisy ruchu drogowego. Zrobił tak Edward Wyroba emeryt i bloger, znany w Wadowicach z patrzenia władzy na ręce. Tym razem jego zainteresowanie przykuły nogi Mateusza Klinowskiego, które zamiast stąpać po przejściu dla pieszych, niosły burmistrza przez ruchliwą ulicę na skróty. Wielu wadowiczan tak chodzi, bo brakuje tam przejść dla pieszych. Ich najczęściej łapie policja.

Emeryt i wadowicki bloger Edward Wyroba przyłapał burmistrza Wadowic Mateusza Klinowskiego, gdy ten przechodził przez ul. Mickiewicza poza przejściem dla pieszych. Zrobił zdjęcie i o tym zdarzeniu zawiadomił policję.

- Uważam, że** wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, więc i burmistrz powinien być ukarany - mówi Wyroba. Tym bardziej, że kilka dni wcześniej policja w tym miejscu dybała na przechodniów. Za to wykroczenie grozi mandat do 100 zł.

Mandat dla burmistrza!
Bloger we wniosku sporządzonym dla policji nie tylko domaga się ukarania burmistrza za przechodzenie w miejscu niedozwolonym, ale chce też, żeby policja sprawdziła zapisy z kamer miejskiego monitoringu i ustaliła liczbę wcześniej popełnionych przez Klinowskiego w tym miejscu wykroczeń. I wystawiła za każde z nich mandat. Emeryt pismo skierował do Piotra Dziekanowskiego, komendanta policji w Wadowicach.

Policja potwierdziła fakt otrzymania wniosku, jednak nie chce zdradzić, co zamierza dalej robić. - Pismo zostało przesłane do naszego zespołu do spraw wykroczeń - mówi Elżbieta Goleniowska-Warchał, rzecznik prasowy policji w Wadowicach.

Policja karze hojnie
Pod rządami nowego komendanta policji wyraźnie wzmożono dyscyplinowanie pieszych. W ostatnich miesiącach przeprowadzono kilka akcji. Ich plonem było ukaranie 32 pieszych w maju i 28 w lipcu. Takie podejście nie spodobało się niektórym mieszkańcom i burmistrzowi.

- Zaraz po otrzymaniu informacji o tym, że policja nakłada mandaty na pieszych w obszarze rynku interweniowałem u komendanta policji w Wadowicach z prośbą o zaniechanie tej praktyki - podkreśla Klinowski.

Jego zdaniem ruch pieszych na placu Jana Pawła II został źle zaprojektowany i nie sposób nie łamać przepisów będąc codziennym użytkownikiem rynku. Ubolewa, że w najbliższych latach nie będzie mógł naprawić błędów poprzedniej ekipy rządzącej miastem, bo przepisy uniemożliwiają jakiekolwiek zmiany w zrealizowanym projekcie. Do pięciu lat od jego zakończenia (przyp.red.)

- Będę jednak starał się zmienić organizację ruchu samochodowego w ten sposób, aby problem przechodzenia w niedozwolonych miejscach znikł - mówi burmistrz.

Miasto podzielone
Niektórzy mieszkańcy solidaryzują się z burmistrzem twierdząc, że w strefie rynku powinno się chodzić jak po deptaku.
Niestety przez plac przebiega jeden z głównych ciągów drogowych miasta.

- Czasem ryczą tu motocykle. A człowiek chce wyjść pospacerować bez strachu - mówi Marcin Bury z Wadowic. Inni uważają, że bloger dobrze zrobił, zawiadamiając policję.

- Ładują mandaty, jakby nie wystarczyło pouczenie. Niech władza się przekona, jak to smakuje - mówi pan Piotr. Dodając, że przecież burmistrza stać, aby zapłacić mandat.

I jedni, i drudzy zastanawiają się, dlaczego burmistrz szedł właśnie tamtędy, skoro z magistratu niewiele, by drogi nadłożył, idąc do jedynego przejścia dla pieszych w rynku. Wtajemniczeni odpowiadają, że prawdopodobnie szedł do swojej ulubionej kafejki, gdzie tak lubi kupować kanapki. Być może, że szedł tędy do swojego mieszkania.

- Już dawno powinno się zrobić przejścia dla pieszych albo chodniki w miejscach naturalnych ciągów komunikacyjnych. Przecież wiadomo, że nikt nie chodzi pod kątem prostym, ale drogę skraca - mówi Marek Studnicki z Wadowic.

Mateusz Klinowski zapewnia, że jeżeli dostanie mandat, to go zapłaci. - Mam nadzieję, że policja nie będzie już karała nikogo za przechodzenie przez rynek - podkreśla.

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Piotr
Gratuluję informacji naprawdę jestem zafascynowany czekam na info kiedy przeczytam w gazecie lub usłyszę w telewizji, że burmistrz puścił bąka na mieście. Ja pie......ę informacja dnia.
p
paula
ludzie jestescie smieszni!! wy ktorzy to piszecie! a Panu Burmistrzowi zycze cierpliwosci do takich Pana wiernych przesladowcow.
K
KrteK
Art. 13 KRD pkt 2. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.
p
pieszy
Komuś się coś chyba poprzewracało w głowie. Panu Wyrobie już podziękujemy. Setki osób dziennie tam przechodzą. Uczepił się jednak burmistrza. Pierwsze niech popatrzy na siebie, czy taki dobry z niego obywatel. Co za człowiek!
l
lokator z 16-ki
drogi dziadku! ..wez ty się za picie ziółek! ..robisz z siebie paparazzi? ..twój czas minął! ..idz do apteki zapytaj o pafuon,zażyjesz i od razu poczujesz się uspokojony..
a
arek
Wyroba jestes matołem!
C
Ciekawski
Ciekawi mnie ile razy obywatel Wyroba tamtędy przełaził.
d
dura lex sed lex
W takim miejscu powinna być strefa zamieszkania, a wyznaczenie takiej strefy leży w gestii Burmistrza.
e
eechh
Może mu ta władza nie podchodzi w takim świętym miejscu- więc a propos - ktoś zrobił mema o mniej więcej takiej treści:
"Ojciec dyrektor powinien dostać nobla za wynalezienie metody na przyciąganie ciemnej masy za pomocą fal radiowych"
m
miki
Art 13 PRD
pkt 2.
"Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu."
j
jones
Widać że sezon ogórkowy w pełni, artykuł na pierwszą stronę ! hahaha czytam i nie wierze
.
Kolejny artykuł potwierdzający, że psiarnia to zbędny element tego chorego społeczeństwa.
p
pis
ale afera :)
K
Kingu
stary emeryt nie ma co robić to łazi i szuka problemów. wszyscy przechodzą w tamtym miejscu na drugą stronę, bo ktoś nie pomyślał o tym, że nikt nie lubi chodzić na około i beznadziejnie "zremontował" rynek. wlepienie mandatu za coś takiego to czyste szukanie zysku przez policjantów
z
zenon
A JA EMERYTA NIE WIDZIAŁEM W NIEDZIELE NA MSZY ,ALE KSIĘDZU NIE POWIEM ,BO BY MIAŁ NIEPRZYJEMNOŚCI JA PITOLE CO ZA BUC
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska