Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Busiarze zablokowali rynek w Limanowej

Bożena Wojtas-Cisak
Busy protestujących przewoźników jeździły wczoraj jeden za drugim w żółwim tempie, powodując potężne korki
Busy protestujących przewoźników jeździły wczoraj jeden za drugim w żółwim tempie, powodując potężne korki Bożena Wojtas-Cisak
Kierowcy kilkudziesięciu busów prywatnych firm przewozowych z powiatu limanowskiego zablokowali w poniedziałek rano centrum Limanowej. Od godz. 7 do 9 w żółwim tempie jeździli wokół Rynku, a następnie ulicą Józefa Marka do ronda koło sądu rejonowego. Akcja była protestem przeciwko decyzjom władz miasta, które, zdaniem przewoźników, próbują ograniczyć rynek przewozu pasażerów i wspierają jedną firmę.

Kwadrans po 7 wokół Rynku jeździło zaledwie kilka busów. Chwilę później w proteście brało udział już ponad 50 pojazdów należących do 16 firm przewozowych. Zaczęły się tworzyć potężne korki, mimo że policjanci kierowali ruch na wyznaczone wcześniej objazdy. Niektórzy kierowcy na akcję reagowali zdenerwowaniem. - Nie robią na złość burmistrzowi tylko zwykłym kierowcom - oburzał się przez uchyloną szybę szofer ciężarówki. Nie brakowało też jednak ludzi solidaryzujących się z protestującymi. - Nie można bezkrytycznie się godzić na wszystko, co jest nam narzucane - stwierdziła młoda kobieta za kierownicą opla.

Konflikt przewoźników z władzami Limanowej wybuchł w ubiegłym roku, kiedy samorząd nakazał korzystać busiarzom z jednego dworca autobusowego, wydzierżawionego przez miasto od firmy PKS Pasyk-Gawron, która wcześniej wykupiła PKS Limanowa. Po skardze przewoźników wojewoda uchylił nakaz wjeżdżania na dworzec. Wtedy jednak wojna rozpętała się o zakaz korzystania przez busiarzy z miejskich przystanków.

Jeżeli poniedziałkowa blokada nie da rezultatów, przewoźnicy planują kolejne akcje protestacyjne. Jak podkreślają - na dużo większą skalę. Władze Limanowej nie zamierzają jednak ustąpić. - Ulotka rozpowszechniana przez przewoźników w pierwszym punkcie wzywa mnie, jako burmistrza, do przestrzegania prawa, więc postaram się to prawo skrupulatnie egzekwować - powiedział "Krakowskiej" burmistrz Władysław Bieda.

Wśród mieszkańców Limanowej zdania są podzielone. - Teraz jest chaos w mieście. Lepiej mieć jedno miejsce, z którego odjeżdżałyby autobusy, a nie szukać ich na kilku placach - zauważa kobieta z zakupami (nazwiska nie chce podać).

Pasażerowie busów odjeżdżających z placów przy ulicach Zygmunta Augusta i Kilińskiego nie wyobrażają sobie przeprowadzki na dworzec PKS. - Ludzie się przyzwyczaili. Łatwiej wysiąść w centrum, niż biegać z bagażem na dworzec - przekonuje pasażer stojący na przystanku przy Rynku.

Rozmowa z Bogumiłem Pietruchą, właścicielem firmy Maxbus

Dlaczego prywatni przewoźnicy z powiatu limanowskiego zdecydowali się na protest?
Chcemy zmobilizować władze do dialogu. Na razie nie liczy się nasze zdanie w sprawie organizacji transportu zbiorowego w Limanowej. Stawia się nas przed faktem dokonanym: dworzec autobusowy albo nic.

Co to oznacza dla przewoźników?
Jesteśmy uzależnieni od władz Limanowej, jeśli chodzi o pozwolenia na zatrzymywanie się na przystankach w mieście. Przez ich likwidację i brak wymaganych pozwoleń przymusza się nas do korzystania z jednego dworca autobusowego.
Wspólny dworzec to złe rozwiązanie? Władze przekonują, że chodzi o uporządkowanie komunikacji zbiorowej w mieście.
Nasze obawy budzi umowa dzierżawy terenu dworca autobusowego, zawarta między burmistrzem Limanowej a właścicielem - firmą PKS Pasyk-Gawron.

Co konkretnie?
Jeśli zgodzimy się korzystać z jednego dworca autobusowego, to jego właściciel, a nasza konkurencja, będzie administratorem. Zacznie kontrolować nasze rozkłady jazdy. Jeśli pasażerowie zgłoszą na przykład potrzebę zmiany rozkładu, to nie zrobimy tego bez jego akceptacji.

Planujecie kolejne protesty?
Poniedziałkowy protest był ostrzegawczy. Jeśli nie przyniesie efektów, kolejne akcje będą ostrzejsze. Nie chcemy utrudniać życia innym, ale nie mamy wyjścia. Władze Limanowej nie chcą z nami współpracować. Traktuje się nas przedmiotowo.

Burmistrz Władysław Bieda:

Zależy mi, aby komunikacja w Limanowej funkcjonowała bardzo dobrze i spełniała standardy powszechnie uważane za właściwe. Dlatego chcę uporządkować kwestię wspólnego dworca miejskiego, aby wszyscy pasażerowie mogli tam korzystać z poczekalni, przejrzystych rozkładów jazdy, a każdy kurs był ogłaszany. Przystanki w mieście powinny mieć odpowiednie oznakowanie, plany miasta i rozkłady jazdy przewoźników. Docelowo wszystkie informacje o kursach autobusów trafią też na stronę internetową Urzędu Miasta.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska