https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Być jak Indiana Jones w poszukiwaniu zagubionych skarbów? Przyjdź pod Halę Targową i poczuj się jak zawodowy łowca rarytasów

Marcin Banasik
Pod Halą Targową można spotkać osoby niezwykle podobne do Indiana Jonesa - bohatera sagi filmów o poszukiwaniu skarbów
Pod Halą Targową można spotkać osoby niezwykle podobne do Indiana Jonesa - bohatera sagi filmów o poszukiwaniu skarbów Marcin Banasik
- Tutaj w każdą niedzielę można znaleźć wszystko. Jak ktoś ma bystre oko i trochę wiedzy o nietuzinkowych przedmiotach, to może pod Halą Targową znaleźć prawdziwe skarby. Mamy tu stare monety, piękne meble, rzadkie książki, biżuterię i militaria. A do tego jedną rzecz, której nie da się kupić nigdzie - atmosferę targu staroci jak sprzed lat - mówi Wiesław, który pod Halą Targową sprzedaje akcesoria kolekcjonerskie od 20 lat.

Najbardziej znana giełda staroci w Krakowie odbywa się w każdą niedzielę koło Hali Targowej. W cieplejsze dni plac zapełnia się już od 6 rano. Pchli targ co niedzielę przyciąga osoby, które chcą pozbyć się niepotrzebnych rzeczy oraz tych, którzy szukają unikatowych i oryginalnych rzeczy dla siebie.

Kryształy, płyty winylowe, książki

Spacerując pomiędzy alejkami, mijamy stoiska z kryształami, płytami winylowymi, ubraniami, zegarkami i porcelanowymi filiżankami. W końcu dochodzimy do stoiska z książkami i płytami. Tam udaje nam się porozmawiać z panem Jackiem Trojanowskim, który na targu spędził już ponad 40 lat.

- Poznałem to miejsce, kiedy zacząłem studiować filozofię i szukałem tanich książek. W latach 70. to miejsce było takim normalnym targowiskiem. Można tu było kupić owoce i warzywa, ale zaczęli pojawiać się kolekcjonerzy, którzy wymieniali się przedmiotami i w pewnym momencie doszło do tego, że zaczęli przyjeżdżać ludzie spoza Krakowa i rozpoczęła się "walka o stoły", bo można było zarobić tutaj dobre pieniądze. Zdarza się, że targowisko rozpoczyna się o 2 w nocy. Ludzie - często bogaci, przychodzą i szukają z latarkami przedmiotów - wyjaśnia. - Tutaj też się przychodzi pogadać z ludźmi, poznać się, odpocząć, coś wymienić, czasem więcej kupić niż sprzedać - dodaje.

Wartość sentymentalna

Dla niektórych targ staroci ma także wartość sentymentalną, a samo pojawienie się w tym miejscu nie zawsze motywowane jest zakupem przedmiotów.

- Ja zacząłem tu przychodzić jako 15-latek, wtedy też pojawiło się u mnie zainteresowanie różnymi kolekcjami i książkami. Wtedy pojawiałem się tutaj regularnie, co tydzień w niedzielę. 14 lat temu wyjechałem do Danii i aktualnie tam na co dzień mieszkam. Teraz kiedy wracam, zjeżdżam zazwyczaj w okresie wakacyjnym i staram się tu przyjść. I nawet nie chodzi tutaj o to, żeby coś kupić, ale o to, że można pobyć w tym miejscu, porozmawiać z ciekawymi ludźmi i czegoś ciekawego się dowiedzieć. To miejsce zawsze tętni życiem i uważam, że jest ono naprawdę kultowe - wyjaśnił Tomasz.

Promienie słoneczne mogą powodować nowotwór skóry. Jak się chronić?

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska