FLESZ - Idzie prawdziwa zima
Kobieta z mężem za kratki trafiła w kwietniu 2005 r., gdy Prokuratura Apelacyjna w Krakowie prowadziła olbrzymie śledztwo dotyczące tzw mafii paliwowej. Mąż kobiety Zbigniew P. był zatrudniony w Rafinerii Trzebinia, a potem prowadził własną firmę związaną z branżą paliwową. Małgorzata P. była w niej pełnomocnikiem, pomagała też w sprawach biurowych i związanych z obrotem fakturami. Oboje usłyszeli zarzuty prania brudnych pieniędzy.
Uniewinniona w 2017 r.
Po roku została zwolniona z aresztu, w 2007 r. uchylono je dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju, a poręczenie majątkowe odzyskała w 2011 r. Prawomocnie uniewinniona została przez krakowski sąd dopiero w 2017 r.
Złożyła wtedy wniosek o 16 mln zł odszkodowania i 1,2 mln zł za krzywdę. Opisywała, że w areszcie była w ośmioosobowej celi z zabójczyniami, od jednej zaraziła się wszami. W izolacji była ciasnota, hałas i fetor od odchodów, które gołębie zostawiały na parapecie okna w celi. Oprócz dolegliwości fizycznych nasiliły się też psychiczne, potem u kobiety stwierdzono zespół strasu pourazowego.
Martwiła się też o męża w areszcie, który był w trakcie leczenia onkologicznego. Gdy była w areszcie zmarła jej babka, z którą była emocjonalnie związana, a dzieci w wieku 5 i 6 lat po aresztowaniu obojga rodziców omal nie nalazły się w domu dziecka. Ostatecznie trafiły do rodziny zastępczej, którą stała się siostra Małgorzaty P. Mąż kobiety zmarł w 2011 r.
Sąd Okręgowy w Krakowie nie przyznał kobiecie odszkodowania, bo uznał, że to jej mąż prowadził firmę i zarabiał, a ona pełniła tam jedynie funkcje techniczne. Nie można więc jej uznać za współprowadzącą prywatny biznes. Małgorzacie P. należy się jednak zadośćuczynienie w kwocie 120 tys. zł. Na rozmiar jej krzywdy miało wpływ to, że po raz pierwszy w życiu znalazła się za kratkami, doszło do rozłąki z rodziną, chorym mężem oraz małoletnimi dziećmi/ Były też przykre pzreżycia związane ze śmiercią babki.
Nie tylko sekretarka
W apelacji od tego wyroku adwokat kobiety pisze, że należy się jej odszkodowanie, bo w firmie nie tylko wykonywała czynności techniczne. Wyższe powinno być też zadośćuczynienie, bo u Małgorzaty P. w miarę przedłużania aresztu tymczasowego rosło poczucie krzywdy wynikające z bezsilności osoby niewinnej, która musi pozostawać niezasłużenie w warunkach więziennych.
Adwokat zauważa, że po opuszczeniu aresztu z mężem spotkała się z szerokim ostracyzmem w społeczeństwie, który w szczególności uniemożliwiał kontynuowanie działalności gospodarczej. Oboje byli postrzegani jako przestępcy aresztowani do sprawy mafii paliwowej.
- Znajomi i kontrahenci unikali ich, bo nie chcieli mieć nic wspólnego z aferzystami i przestępcami odpowiedzialnymi za wielomilionowe oszustwa podatkowe
- pisze mecenas.
Napiętnowani w mediach
**
Zwraca uwagę, że nadanie sprawie karnej rozgłosu w mediach powinno być uznane za element krzywdy i jedną z przesłanek odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia. Dodaje, że w latach 2005-06 temat mafii paliwowej był powszechny w mediach, które informowały o zatrzymaniach i stawianych zarzutach. Jego zdaniem sąd I instancji błędnie sprowadził rolę kobiety do sekretarki i pomocy biurowej, a brała aktywny udział w spotkaniach biznesowych męża. Adwokat zwraca uwagę, że prokurator stawiając zarzuty pisał, że „działali z mężem wspólnie i w porozumieniu”. Teraz sprawą rekompensaty finansowej zajął się Sąd Apelacyjny w Krakowie i podwyższył zadośćuczynienie do rekordowej kwoty 300 tys. zł.
- Kraków sprzed niemal stu lat na kolorowych zdjęciach!
- Kolejny słynny sklep wycofuje się z Polski! Jest ich coraz więcej [GALERIA]
- Budowa S7 w Krakowie pomiędzy Mistrzejowicami i Nową Hutą [WIZUALIZACJE, MAPY]
- Nowy sklep internetowy Magdy Gessler. Ceny zwalają z nóg. Flaczki za 50 złotych!
- Mieszkania w Krakowie dla milionerów. Tak można mieszkać!
- Andrzej Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków
