Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były piłkarz Cracovii Paweł Nowak: Obcokrajowcom trudno się identyfikować z klubem

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Paweł Nowak grał w Cracovii w latach 2002-2012
Paweł Nowak grał w Cracovii w latach 2002-2012 Wojciech Matusik
Paweł Nowak w ekstraklasie rozegrał 237 spotkań, z czego 132 w barwach Cracovii, a 80 w barwach Lechii). Przed poniedziałkowym meczem obu drużyn w Gdańsku podzielił się z nami kilkoma refleksjami.

- Czy łatwo piłkarzom Cracovii będzie zmobilizować się do walki o 9. miejsce?

- Z mojego puntu widzenia nie powinno z tym być żadnych problemów. To w końcu ekstraklasa! Ludzie przychodzą na trybuny, warto się pokazać. Dla wielu chłopaków mecze w tej fazie powinny być szansą na pokazanie się, krokiem w rozwoju. A trener może zobaczyć, jak radzą sobie w stresujących sytuacjach, a nie w sparingach. Teoretycznie Cracovia i Lechia mają łatwiej, bo nie są już zagrożone spadkiem. Mogą zagrać ładnie, a nie tak, jak o życie, bez zbędnej presji wyniku. Mogą grać na luzie. Nie możemy jednak zapominać, że w tym sezonie obie drużyny miały kłopoty z organizacją gry. Teraz mogą przekonać kibiców i ekspertów do siebie, że ciężkie dla nich czasy już minęły.

- Według Pana Lechia jest już spokojna? Ma tylko 4 punkty przewagi nad miejscem spadkowym.

- Sądzę, że przy trenerze Stokowcu ten zespół będzie się rozwijał, a nie dołował. Na pewno dwie wygrane w derbach sprawiły, że piłkarze mogli przekonać kibiców i odwróciły sytuację na ich korzyść. Będą mieć teraz większy spokój.
- Zaskoczyły Pana niesamowite problemy gdańszczan w tym sezonie?

- Moje doświadczenie jest takie, że budując skład, trzeba się oprzeć na Polakach. Wiem, że tendencja jest zupełnie inna. Według mnie utożsamianie się z klubem jest jednak najważniejsze. Jeśli zawodnik tego nie robi, to nie jest w stanie się zżyć ze środowiskiem, w którym gra. A powinien znać tradycję, bo inaczej mogą być problemy. Wydaje mi się, że zawodnicy zza granicy mają właśnie z tym kłopot. Sprowadzenie ich w tak dużej liczbie nie pomaga. Nie wierzę, że Lechii nie stać na to, by wypromować kogoś z młodych Polaków.

- Cracovia też ma ten problem?

- Oczywiście. Przecież zagraniczni piłkarze, z małymi wyjątkami, nie rozumieją, co krzyczą kibice, jak ma więc do nich dotrzeć przekaz? Nie chcę generalizować. Oczywiście są tacy, którzy podnoszą poziom, ale nie jest ich wielu. Gdy grałem w Lechii, w ciągu dwóch sezonów ocieraliśmy się o puchary. A skład był polski.

- W „Pasach” wyjątkiem jest Miroslav Covilo?

- Tak. Ale gra już tutaj czwarty sezon. Nie wiem, czy od razu potrafił się identyfikować z klubem. Na pewno obcokrajowiec potrzebuje więcej czasu na aklimatyzację. Vadis Odjidja-Ofoe, gdy grał w Legii, po dwóch miesiącach był krytykowany, a po siedmiu uwielbiany.

- Mówił Pan, że niektórzy zawodnicy mogą wiele zyskać w dodatkowej części sezonu, myślał Pan o Krzysztofie Piątku?

- Tak, myślałem o nim. Może poprawić swoje statystyki. Ale, powtarzam, dla zawodowego piłkarza musi być motywacja na te dodatkowe siedem kolejek. W przypadku Cracovii i Lechii postrzeganie tych drużyn przez kibiców może się jeszcze zmienić. Gdyby liga kończyła się po 30. kolejce odbiór ich występów mógł być gorszy.

- W Lechii nastąpiły spore zmiany od czasów, w których Pan grał. W Cracovii zresztą też. Chyba zna Pan tylko Tomasza Siemieńca?

- Nie oglądam meczów Cracovii na żywo, tylko w telewizji. Brakuje czasu, poza tym emocje są mniejsze, poza tym jest sporo innych obowiązków. Tak, został tylko Tomek, ale ten czas leci… Teraz jestem już w innej roli, trenera.

- Co Pan sądzi o pomyśle trenera Michała Probierza o zaproszeniu trenerów na kurs, który będzie prowadził? Może się Pan zgłosi?

- Mam ukończony kurs UEFA B, wkrótce będę zaczynał UEFA A. Skoro trzeba organizować taki casting, to chyba jest jakiś problem... Jeśli ci szkoleniowcy potem mają pracować w klubie, to muszą się zapoznać z wizją szkolenia, metodami trenerskimi. Lepiej tak wyedukować trenera niż sięgać po takiego, którego się nie zna. A co do mojej osoby, to mamy wraz z Krzysztofem Radwańskim swoją akademię – Futbolica, która działa w Mydlnikach, Kokotowie i Grabiu. Mamy też dwóch trenerów, którzy nam pomagają, a Filip Surma jest koordynatorem. To projekt długofalowy. Mamy swoją wizję szkolenia dzieci. Jestem też trenerem Czarnych Staniątki. Może moje podejście, pasję, zauważą inni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska