Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cała prawda o wojnie gangów w Krakowie

Katarzyna Janiszewska, Marian Satała
FOT. MATEUSZ SKWARCZEK / AGENCJA GAZETA, materiały policji
Musiał się bać. Bo to wyglądało jak atak rozjuszonej watahy wilków. Sekundy, kiedy uciekał w panice, na oślep, przed siebie, ciągnęły się w nieskończoność. A później długie umieranie w bólu...

W noworoczny poranek 2010 r. na Olszy znaleziono zakłutego nożem 28-latka, chuligana z Wisły. W maju w Nowej Hucie, w bójce pseudokibiców Cracovii i Wisły zginął 17-latek. W czerwcu tego roku w centrum Krakowa śmiertelnie pchnięty ostrzem w klatkę piersiową został 21-latek. We wrześniu 2010 18-latek, szalikowiec z Cracovii, ciężko poraniony maczetą, ledwo uszedł z życiem. Również we wrześniu 20-letni nożownik w biały dzień zranił szalikowca Wisły.

9 stycznia 2008 r. na os. Na Lotnisku ginie Łukasz W., kibic Białej Gwiazdy. Został wywleczony z auta, w którym siedział pod blokiem z kolegami i trafiony siekierą w głowę. Doczołgał się jeszcze do sklepu monopolowego. Później stracił przytomność i już jej nie odzyskał. 12 marca 2006, po derbach w Rynku Dębnickim ginie sympatyzujący z Wisłą 21-letni Marcin K. Został zadźgany nożem w zemście za to, że wcześniej "kibice" Wisły zabrali flagę tym od Cracovii. Piotr B. przebił Marcinowi nerkę, płuco i aortę brzuszną.

Maj 2005 r., grupa chuliganów identyfikujących się z Wisłą wyszła na miasto z hasłem "zabić Żyda". Dorwali i zamordowali chłopaka, który nie był kibicem, a pod Wawel przyjechał z Niemiec w odwiedziny do ojca. Październik 2004 r., 17-letni Paweł, znany przy Reymonta jako "Fujin", został zabity Grzegórzkach. Niedaleko jest Dąbie opanowane przez Cracovię. To był odwet. Kilka tygodni wcześniej grupa Fujina zaatakowała nożami fana Cracovii. Ranny nie zgłosił się na policję, sam szukał zemsty. Wrzesień 2003 r., zaatakowany 19-letni Kamil R., student AGH.

Kraków: kościół pełen ludzi na pogrzebie kibica Cracovii [ZDJĘCIA]

Dostał siekierą, ugodzono go w plecy, pokłuto nożem. Jakimś cudem przeżył, choć usunięto mu część płuca. Sierpień 2003 r., na os. Strusia zginął inny fan Wisły - 23-letni Filip H. Nie interesował się piłką. Ale, że to osiedle opanowane przez wiślaków, na pytanie: za kim jesteś, odpowiedział: za Wisłą. Pytali szalikowcy Cracovii. Został ugodzony nożem w klatkę piersiową. Czerwiec 2003 r., na os. Na Lotnisku skopano na śmierć 17-latka, który wracał z dyskoteki. Napastnikom potwierdził, że mieszka właśnie na tym, sympatyzującym z Wisłą osiedlu. Trafił na pseudokibiców Cracovii.

Stada wilków liczą do 20 osobników, zwykle są jednak mniejsze. Polują parami lub watahami. Watahy mają ściśle określoną hierarchię wewnętrzną". Jest poniedziałek, godz. 9.30. Krakowskie osiedle Kurdwanów. Choć to styczeń, jest ciepło, na niebie świeci słońce. Tomasz C. wychodzi z domu, żegna się ze swoją dziewczyną. Może pocałował ją w policzek, pogłaskał po brzuchu - w marcu po raz kolejny miał zostać ojcem. Pół godziny przed tragedią rozmawiał przez telefon z przyjacielem. Był w pogodnym humorze, wesoły, rozluźniony. Rozmawiali o głupotach: o tym, co w pracy, jaka pogoda.

Tomasz C. wsiada do swojego srebrnego Audi A4. Nie ma powodów do obaw - to jego osiedle, dobrze znany teren. Mieszka tu, codziennie odprowadza dziecko do przedszkola.
"Wilki tropiciele lokalizują zdobycz i donoszą o tym stadu." Polowali na niego, musieli od dawna obserwować. Wiedzieli, że prędzej, czy później się pojawi. Biały dzień, środek osiedla: bloki, sklepy, kręcą się ludzie. Tomasz C. wjeżdża w wąską uliczkę. Nagle w lusterku widzi trzy samochody, które szybko zbliżają się do niego. Nagle jeep wyprzedza go i próbuje zajechać mu drogę. Uderza w cukiernię, a później rozpędzony taranuje srebrne audi. Wstrząs jest tak silny, że szyba sypie się w drobny mak, wybuchają boczne kurtyny. Tomasz C. już pewnie wie, że to nie przypadkowa stłuczka. Raz po raz przekręca kluczyk w stacyjce, ale auto nie chce odpalić.

"Wilki naganiacze płoszą obserwowaną zwierzynę. Następnie zaganiają ofiarę w kierunku reszty watahy." Wyskakuje z pojazdu i zaczyna uciekać. Zawsze pewny siebie, nie od razu wpada w panikę. Jest silny, wysportowany. Od lat trenuje wschodnie sztuki walki. Ale nie ma szans. Z bocznej uliczki wypada grupa mężczyzn w kominiarkach, uzbrojonych w maczety i noże. Biegną za nim krzycząc: "zajebiemy cię!" Tomasz C. wzywa pomocy, ale nikt nie reaguje. Mężczyzna ucieka w dół osiedla, mija parking i wpada między bloki.

"Wataha zastępuje drogę zmęczonemu zwierzęciu i atakiem kończy polowanie." Pod śmietnikiem stoi śmieciarka. Być może przez głowę Tomasza C. przemyka wtedy iskierka nadziei: uratuje się, jeszcze ma szansę. Próbuje ukryć się w szoferce. Ale napastnicy są już blisko. Wyciągają go za nogi z auta. Walą na oślep maczetami i nożami. Zadają 60 ciosów i półżywego zostawiają przy kubłach na śmieci.

Przykładny ojciec?
Tomasz C. miał 30 lat, żonę, dwójkę dzieci. Wesoły, pewny siebie, mówił głośno, gestykulując przy tym. Bardzo wysportowany. Prowadził szkołę kick-boxingu, chciał otworzyć sklepik z pamiątkami Cracovii. Pracownicy klubu Fitness Team, gdzie przez rok prowadził zajęcia zapamiętali go jako kontaktowego człowieka.

- Tomek dawno skończył z kibicowaniem - twierdzi jego znajomy. - Miał kobietę, dziecko. Z nimi przychodził na mecze. Był taki, że jakbym nie miał spodni, oddałby mi ostatnią parę. Nie chce mi się wierzyć w historię z narkotykami. Wcale nie był super majętny. Jak przeciętny człowiek. Bliska osoba z rodziny dodaje: był oddanym ojcem, bratem, wujkiem, szwagrem. Dobrym, skromnym człowiekiem.

- To prawda, że kibicował, kochał Cracovię - przyznaje. - Ale nigdy nie widziałam u niego narkotyków, albo żeby był pod ich wpływem. Trenował hokeistów. Przecież zbrodniarza i narkomana nie wzięliby do ekstraklasy. Sama zadaję sobie pytanie, kto i dlaczego to zrobił. Widziałam rany na sekcji zwłok. Ten obraz zostanie mi do końca życia - nasza rozmówczyni mówi łamiącym się głosem.

Brutalny gangster?
Z relacji wielu osób znających Tomasza C. wyłania się też inny jego obraz: brutalny pseudokibic wydający wyroki śmierci na swoich przeciwników. Gangster, zamieszanym w interesy narkotykowe. Czy tak było istotnie?

- Może się i ustatkował - mówi nasz informator. - Ale narobił tyle złego, że przeszłość go dopadła. Dostał za dawne czasy, za całokształt. Ział nienawiścią do "Wisły" i wkładał ją do głowy gówniarzom. Może dojebał wariatowi, który nie zważał na jego plecy i tamten postanowił się zemścić? Do tej pory większe straty były po stronie Wisły. Padały głowy i nie było mocnej odpowiedzi. Teraz stracili bardzo ważną osobę.

- W tej swojej szkółce trenował bojówkarzy Jude Gangu, którzy później cięli i zabijali wiślaków - mówi były kibic. - Nadal był aktywny i bezwzględny. Sam żenił kosy, wydawał wyroki śmierci. Śmiali się z Metalem, że są już za bardzo medialni. Dlatego oficjalna wersja była taka, że się wycofali, że już się w chuligankę nie bawią. Ale jak tylko była jakaś akcja, jechali z małolatami. Jest wielu znanych kibiców, którzy równie mocno zasłużyli sobie na śmierć. Łatwo ich zabić, ale nikt ich nie dopada.

Jeden z internautów pisze: "Miałem nieprzyjemność z tym panem rok temu w wakacje. Podjechał czarnym Nissanem Navarą i wyskoczył z kumplem i gonili nas z siekierami krzycząc «będziemy was jebać wiślackie k...». Było to niedaleko miejsca, w którym teraz stracił życie.

Zaplanowana egzekucja

Spekulacje, co właściwie stało się na Kurdwanowie, nie ustają. Czy to brutalne porachunki pseudokibiców? A może wojna narkotykowych karteli? Policja nie wyklucza żadnej możliwości. Jedno jest pewne: akcja była drobiazgowo zaplanowana, a ofiara nieprzypadkowa. Napastnicy byli w kominiarkach, mieli ze sobą sprzęt. Jedni przyjechali autami, inni zaczaili się w bocznej uliczce. To pierwsze aż tak brutalne i zuchwałe morderstwo w Krakowie.

Zdaniem niektórych tło klubowe jest tu tylko pretekstem. - Starzy piorą głowę małolatom, że klub, że idea - mówi nasz informator. - Ale tak naprawdę rządzi kasa. Młody idzie na stadion, żeby wyrobić sobie kontakty. Jak sprawdzi się w bojówce, biorą go do interesu. I kiedy w grę wchodzą narkotyki, barwy klubu nie mają znaczenia. Ważni z Cracovii dogadują się z ważnymi z Wisły. Oni rozprawiają się brutalnie nie tylko z przeciwnikami, ale i ze swoimi. "Człowiek" musiał mieć z tego jakieś finansowe profity, skoro siedział w stadionowej hierarchii tak wysoko. Widać coś w interesach im nie poszło - zgaduje.

Stadionowe gangi
Kiedy w latach 90. gang Marchewy walczył o prymat z gangiem Pyzy, kibicowanie było na drugim planie. Ale wśród członków obu tych grup, były też chłopaki ze stadionów. Ktoś, kto zdobył pozycję w półświatku, zyskiwał też na stadionie. Gromadził wokół siebie swoich ludzi i tak tworzyły się przestępcze grupy, podzielone na kibiców danego klubu.

Nie od dziś wiadomo, że pseudokibice Wisły byli powiązani z gangiem Marchewy. Ale to na Cracovii panowała opinia, że tam łatwiej wkręcić się w szemrane, dochodowe interesy. Dawni "szalikowcy", którzy dziś mają 30-35 lat, nie biorą już udziału w zadymach. Część z nich z tego wyrosła, niektórzy normalnie pracują. Inni tworzą zorganizowane i niebezpieczne grupy przestępcze: handlują narkotykami lub "siedzą" w przestępstwach samochodowych.

Struktura tych grup jest zorganizowana na wzór gangów. Rządzą przywódcy, którzy na to zasłużyli w oczach kumpli, stażem kibicowania. Kolejne werbunki opierają się na znajomych, którzy już się sprawdzili, brali udział w zadymach, mieszkają na tym samym osiedlu, chodzą do jednej klasy.

Przywódca decyduje o tym, jaka zostanie przyjęta taktyka, z kim jest sztama a z kim kosa, na kogo zostanie urządzona zasadzka. Ścisła czołówka, to kilkanaście osób. Mają pod sobą 100, 200 chłopaków - gotowych na wszystko żołnierzy, którzy wykonują czarną robotę.

Policyjne działania
Krakowscy policjanci w nocy z poniedziałku na wtorek zatrzymali pięciu mężczyzn podejrzewanych o udział w zamordowaniu 30-letniego lidera kibiców Cracovii. Okazuje się jednak, że chyba zatrzymano osoby, które nie uczestniczyły w tej egzekucji. Szybko został wypuszczony jeden z nich, a wczoraj policja wypuściła pozostałych czterech...

(Cytaty za Wikipedią)

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska