https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. Paryż 2024: śnienie o Asasynie

Liliana Sonik
Kiedy Thomas Jolly deklarował, że stworzył ceremonię otwarcia Igrzysk kierowany najlepszymi intencjami, to ja mu wierzę. Tylko to, co on uważa za dobre, nie musi być dobre dla innych.

Oglądałam spektakl z opóźnieniem, kiedy już wiadomo, że kosztował między 130 a 300 milionów euro. I te miliony było widać. Żadnej zgrzebności, fastrygowania, oszczędności, wszystko na bogato. Niektórzy narzekali, że kiedy dług publiczny Francji przekracza 3 200 miliardów euro, organizuje się tak zbytkowną imprezę. Cyfry wyglądają fatalnie, ale jakieś 90 % finansowania spektaklu zapewnił Komitet Olimpijski i sponsorzy prywatni.

Wracam teraz do tematu, ponieważ gdy opadł bitewny kurz, zmęczeni harcownicy nie zagłuszają obrazu, a ja nie znalazłam w mediach najmniejszej próby analizy podsumowującej znaczenia obecne w gigantycznej fecie. Nie dysponuję wiedzą tajemną „co autor chciał powiedzieć”. Uważam zresztą, że takie deliberacje są uzasadnione w przypadku sztuki wysokiej, a my mieliśmy do czynienia ze spektaklem kierowanym do milionów. Czyli formą oddziaływania natychmiastowego, niemal podkorowo, raczej obrazem, niż myślą. Jeśli względnie oświecona większość zobaczyła w jednej ze scen nawiązanie do Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci, to znaczy, że mieli rację. Ludzie mają w głowach schematy ikonograficzne i wciskanie im po fakcie, że chodziło o jakiś znany tylko specjalistom inny obraz, jest obrazą rozumu. Tu wygibasy interpretacyjne nie mają zastosowania.

Natomiast pominięto milczeniem postać główną. Zakapturzony, z zasłoniętą twarzą i w zbroi, pojawiał się wielekroć. Posępny i milczący, biegał po dachach jakby gonił cel, trzymając znicz bez ognia, który przez to przypominał pocisk, by w finalnej, długiej sekwencji galopować na mechanicznym koniu po Sekwanie. Lśniący metalicznym blaskiem koń magnetyzował uwagę i przerażał, bo pozbawiony ‘ciała’, wyglądał jak szkielet - piekielna zjawa. Dreszcz niepokoju budził jednak tylko u starszych obserwatorów, którzy mogli myśleć o Jeźdźcu Apokalipsy. Natomiast młodsi – adepci gier video – natychmiast się odnaleźli bo skojarzyli zakapturzoną postać, jako bohatera serii Assassin’s Creed, gdzie gracz wciela się w członka bractwa asasynów, które dąży do wyeliminowanie templariuszy odpowiedzialnych za wyprawy krzyżowe.

To była gra wizualnymi kliszami i afirmacja mrocznej, tajemniczej estetyki, jednak można się też dopatrzyć mrugnięcia okiem do muzułmanów, kiedy trwa wojna w Gazie, a popkultura widzi w asasynach (legendarnej sekcie szyickiej) prototerrorystów, których coraz częściej aprobuje, niż potępia.

Cały spektakl był przejawem - i efektem - fascynacji rewolucją. Momentami wręcz apelem o rewolucję z jej orgiastyczną transgresyjnością i ‘zbawczym’ chaosem. Sportowcy i sport z jego regułami, hierarchią, rywalizacją, musiał w tej wizji być zredukowany do alibi i przedpotopowego akcesorium.

O finale performance’u z galopującym asasynem już wspomniałam, lecz trzeba wrócić do początku. To Maria Antonina spowita strugami tryskającej krwi. Odcięta głowa z groteskowym entuzjazmem intonowała "Ça ira, ça ira" (będzie świetnie, arystokraci na latarnie!; powiesimy ich) - kiedyś hymn sankiulotów, dziś podjęty przez skrajną lewicę, a podczas ceremonii przez metalowy zespół Gojira.

Nie ma sensu dociekać, co chciał a czego nie chciał powiedzieć Jolly. Wyszło jak wyszło, bo reżyser spektaklu tkwi w mentalnym uchwycie przekonań typowych dla sporej części artystycznych elit Zachodu. Kiedy wszystko wolno, rodzi się podejrzenie, że nie wolno niczego, więc śnią o totalnej rewolucji, która wywróci kulturę podszewką na wierzch. I o globalnym ‘asasynie’, żeby wyrównał rachunki i ustanowił erę szczęśliwości. Kłopot w tym, że ci których widzieliśmy, cierpią na pluszowych krzyżach. Nieprzyzwoicie bogaci, mają dostęp do władzy i wpływów. Ta podstawowa nieszczerość wprowadziła w olimpijski spektakl nutę fałszu; wrażenie kiczu i obsceny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska