Po bezbramkowym remisie z Genk włoska prasa zrzuciła winę za wynik na Arkadiusza Milika. 25-latek dostał najniższe oceny w drużynie, wylała się na niego fala krytyki za zmarnowanie kilku dobrych okazji strzeleckich (więcej o reakcji włoskich dziennikarzy na środowy mecz przeczytasz >> TUTAJ <<). Napastnika po meczu bronili trener i koledzy z drużyny.
- Co myślę o postawie naszych napastników, Hirvinga Lozano i Arka Milika? Zagrali dobry mecz. Milik zmarnował trochę okazji, ale pracował dobrze. Może mógł być bardziej precyzyjny w sytuacjach, kiedy trafiał w poprzeczkę. Ale nie mam do niego pretensji. Mogliśmy wygrać, jednak punkt zdobyty na wyjeździe to nie powód, by załamywać ręce - podkreślał przed kamerami włoskiego Sky Sports trener Napoli Carlo Ancelotti.
- Milik jest świetnym piłkarzem. Trzeba w niego wierzyć. Niedługo znów będzie ważnym ogniwem naszej drużyny, tak samo jak był w przeszłości - wtórował mu Dries Mertens. - Szkoda, że tylko zremisowaliśmy. Wchodząc do szatni widziałem, jak zła jest drużyna na ten wynik. Przyjechaliśmy tu, żeby zagrać nasz futbol i wywieźć z Belgii trzy punkty, niestety się nie udało - dodał.
ZOBACZ TEŻ:
Arkadiusz Milik: Musimy popracować nad stylem
