https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

CBA interesuje się, dlaczego spółka PKP Intercity przedłużyła Stadlerowi i Pesie czas na dostawę Flirtów i Dartów

agad
Dart i Flirt
Dart i Flirt Pesa, Stadler
Centralne Biuro Antykorupcyjne zainteresowało się aneksami przedłużającymi terminy dostaw 40 pociągów dla Intercity.

- Posiadaliśmy pewne informacje o ewentualnych nieprawidłowościach w tej sprawie - odpowiada nam  Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. - Przekazaliśmy je prokuraturze. 

Jak już pisaliśmy, firma PKP Intercity zamówiła w konsorcjum Stadler-Newag oraz w Pesie po 20 elektrycznych zespołów trakcyjnych - Flirty i Darty. Pociągi miały być gotowe jeszcze latem. Jednak Intercity przedłużyła obu producentom czas na dostawę do końca roku. 

CZYTAJ TEŻ: Pociągi Dart i Flirt gotowe do podróży. Flirt pojedzie przez Kujawy i Pomorze

- Zgłosili się do nas z problemem wynikającym ze zmiany prawa od stycznia tego roku - twierdzi Beata Czemerajda z biura prasowego PKP Intercity. - Dotyczyły trybu przeprowadzania badań homologacyjnych w procesie uzyskiwania zezwolenia na dopuszczenie do eksploatacji pojazdu kolejowego. Treść porozumień była weryfikowana przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych. CUPT wydało opinię bez zastrzeżeń do proponowanych zapisów. Ponadto, podjęliśmy decyzję o wystąpieniu do Urzędu Zamówień Publicznych z prośbą o opinię dotyczącą porozumienia. UZP potwierdził dopuszczalność omawianej zmiany oraz jej zgodność z prawem zamówień publicznych. 

Podobnie mówi Marta Jarosińska z biura prasowego Stadler Polska. - Aneks został podpisany w związku ze zmianami dla firm prowadzących dokumentację niezbędną do uzyskania homologacji. Przekażemy wszystkie pociągi do końca roku. 

Maciej Grześkowiak, _szef promocji w Pesie _twierdzi, że firma nie została poinformowana o postępowaniu w sprawie aneksów do umów: - Dostarczymy pociągi w grudniu. W komentarzu podpisuję się pod wypowiedzią Beaty Czemerajdy z biura prasowego PKP Intercity.  

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Inżynier
Porównywanie Data, czy Flirta do Pendolino to tak jak porównywanie Malucha czy Poloneza do Mercedesa. Każdy z nich miał kierownicę i cztery koła. Ale na tym podobieństwa między Maluchem czy Polonezem a Mercedesem się kończyły. Można dyskutować czy potrzebujemy w Polsce takich pociągów jak Pendolino czy nie. Ale nie możemy porównywać Darta czy Flirta do Pendolino bo to świadczy o całkowitej nieznajomości tematu
k
kolejarz
Obaj panowie macie i nie macie racji. 34 miliony to faktycznie spora różnica (około 40% wartości droższego pojazdu), ale przy dużej różnicy osiągów jest ona wytłumaczalna. Choć popieram wspieranie polskiego biznesu, nie widzę powodu, żeby demonizować sławetne Pendolino. Zakupu dokonano ze spojrzeniem w przyszłość, kiedy linie będą zmodernizowane do prędkości powyżej 160 km/h.

Puśćmy teraz wodze fantazji: zamiast Pendolino zamówiono polskie zespoły trakcyjne. Oczywiście część opinii publicznej jest niezadowolona, bo "pociągi są za wolne, takie, siakie..." Malkontenci znajdą się zawsze, a społeczeństwo chętnie za nimi podąża, bo chyba po prostu lubimy narzekać. Zresztą, posiadając tabor dostosowany tylko do 160 km/h pozbawiamy się konieczności modernizacji linii, skoro i tak nie ma co po nich jeździć. Tym samym zmniejsza się udział funduszy przeznaczanych na kolej, postęp krajowy w tej dziedzinie transportu i pewnie mnóstwo innych rzeczy. Dlatego zamiast spoglądać na Pendolino jak na nieudaną inwestycję, proponuję poczekać - ten zakup okaże się trafny za n lat, o ile jeszcze będzie jeździć. Choć nasz obecny tabor pokazuje, że żywotność pojazdów szynowych jest znacznie większa niż pozostałych środków transportu, udowadniają to również tramwaje na ulicach polskich miast i nie jest to wcale powód do wstydu.
k
kolejarz
Obaj panowie macie i nie macie racji. 34 miliony to faktycznie spora różnica (około 40% wartości droższego pojazdu), ale przy dużej różnicy osiągów jest ona wytłumaczalna. Choć popieram wspieranie polskiego biznesu, nie widzę powodu, żeby demonizować sławetne Pendolino. Zakupu dokonano ze spojrzeniem w przyszłość, kiedy linie będą zmodernizowane do prędkości powyżej 160 km/h.

Puśćmy teraz wodze fantazji: zamiast Pendolino zamówiono polskie zespoły trakcyjne. Oczywiście część opinii publicznej jest niezadowolona, bo "pociągi są za wolne, takie, siakie..." Malkontenci znajdą się zawsze, a społeczeństwo chętnie za nimi podąża, bo chyba po prostu lubimy narzekać. Zresztą, posiadając tabor dostosowany tylko do 160 km/h pozbawiamy się konieczności modernizacji linii, skoro i tak nie ma co po nich jeździć. Tym samym zmniejsza się udział funduszy przeznaczanych na kolej, postęp krajowy w tej dziedzinie transportu i pewnie mnóstwo innych rzeczy. Dlatego zamiast spoglądać na Pendolino jak na nieudaną inwestycję, proponuję poczekać - ten zakup okaże się trafny za n lat, o ile jeszcze będzie jeździć. Choć nasz obecny tabor pokazuje, że żywotność pojazdów szynowych jest znacznie większa niż pozostałych środków transportu, udowadniają to również tramwaje na ulicach polskich miast i nie jest to wcale powód do wstydu.
k
kzyn
Każdy inny pociąg opłacany pisowki trollu? Szwajcarskie Pendolino kosztują o połowę więcej od naszych, ostatnio kupione Pendolina przez włoskiego przewoźnika kosztują 2x więcej. Polskie Darty (o których nie śniono kiedy zamawiano Pendolina) o 90 km/h wolniejsze, krótsze, jednosystemowe, lżejsze i przede wszystkim NIEPRZETESTOWANE są niewiele tańśze od Pendolino (50 mln zł vs 84 mln zł).
y
yanek
@krzyn no nie wiem, czy 34 mln różnicy to niewiele. W zakupie Pendolino problem w tym, że on nie ma gdzie jeździć tą swoją maksymalną prędkością, więc warto zadawać sobie pytanie o sens takiego zakupu. Bo przypominał ten zakup bardziej pokazówkę niż rozsądną decyzję.
P
PeO to zło!
A czemu CBA nie zapytała PeOwców o Pendolino kosztujace 2 razy więcej niż kazdy inny POciąg?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska