„Pasy” w tej rundzie wygrały tylko jedno spotkanie (z Koroną Kielce) resztę meczów remisując, bądź przegrywając. Legia to zespół, który walczy o mistrzostwo Polski i pokazał krakowianom miejsce w szyku.
A zaczęło się dla gospodarzy całkiem sympatycznie – w 6 min Gorszkow zdecydował się na strzał zza pola karnego i piłka ugrzęzł a w siatce. Także w samej końcówce Cracovia zdobyła gola – po centrze Gorszkowa z rzutu wolnego główkował Krupa, a piłkę do własnej siatki skierował Kapitan Legii Boczań.
Generalnie to warszawianie dyktowali warunki gry i wygrali wysoko, podobnie jak jesienią, kiedy u siebie pokonali „Pasy” aż 7:2. W Rącznej pokazali jak należy wykonywać rzuty wolne – w 17 i 36 min zdobywali gole właśnie po tym stałym fragmencie gry. Najpierw Olewiński zaskoczył Szyptura strzałem w „krótki” róg, a następnie posłał świetną centrę na głowę Zbróga.
A po przerwie najpierw Mizera obił słupek, a z dobitka do pustej bramki pospieszył Szczepaniak. A niebawem Zbróg wykorzystał błąd Szyptura. A to nie był koniec pogromu. Potem na indywidualaną akcję zdecydował się Szczepaniak i zakończył ją trafieniem.
Cracovia – Legia Warszawa 2:6 (1:2)
Bramki: 1:0 Gorszkow 7, Olewiński 1:1 17, 1:2 Zbróg 36, 1:3 Szczepaniak 51, 1:4 Zbróg 67, 1:5 Szczepaniak 68, 1:6 Kovacik 86, 2:6 Boczań 90 samob.
Cracovia: Szyptur - Pestka, Zubik, Dziewicki (86 Krupa) – Zgłobik (67 Bałaszek), Sowiecki, Gorszkow, Czerwiński (67 Wrona) - Wierzbicki, Doba, Tabisz.
Legia: Banasik – Leszczyński, Dembek, Boczoń – Olewiński, Saletra, Melich, Karolak – Szczepaniak, Mizera, Zbróg oraz Kovacik.
