Dość długo gra była wyrównana, brakowało klarownych okazji do zdobycia goli, przeważała walka, a składnej gry było jak na lekarstwo. Piłkarzom utrudniał życie porywisty wiatr. Pięć minut przed przerwą gospodarze wreszcie zdobyli gola. Szybki atak przeprowadził Buksa, który popisał się dobrym, prostopadłym podaniem do Morysa, ten będąc sam przed bramkarzem położył go i posłał piłkę nad nim do siatki.
Miejscowi poszli za ciosem kwadrans po przerwie. Po ładnej akcji Korczyka z Grabowskim, ten ostatni posłał kontrującą piłkę do Malika, a ten uderzył w kierunku dalszego słupka. Piłka odbiła się od niego, od bramkarza i wpadła do siatki.
To nie był koniec emocji, bo goście nie pogodzili się ze stratą. Po rzucie wolnym w zamieszaniu podbramkowym Pryliński zdobył kontaktowego gola. Miejscowi mogli się „odgryźć” mieli bowiem rzut karny podyktowany za zagranie piłki ręką w polu karym. Strzał Jeziorskiego z 11 m obronił jednak Łakota. Goście też mieli karnego, po interwencji pechowego Jeziorskiego, na dwie minuty przed końcem. Broda jednak obronił, zapewniając gospodarzom trzy punkty.
Wisła Kraków – Motor Lublin 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Morys 40, 2:0 Malik 62, 2:1 Pryliński 75.
Wisła: Broda – Gałka (60 Gruszkowski), Hoyo-Kowalski, Jeziorski, Grabowski – Morys, Szot, Moskiewicz(70 Kasia), Malik (87 Bendkowski),Chmiel (46 Korczyk) – Buksa.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Piłkarze Wisły przed laty i dziś. Zobacz, jak się zmienili