https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cesaria Evora. Odeszła Bosonoga Diwa z Wysp Zielonego Przylądka

Błękitne morze i palące słońce. Po plaży jednej z Wysp Zielonego Przylądka spaceruje biedna jak mysz kościelna 16-letnia dziewczyna. To Cesaria Evora, która za kilkadziesiąt lat oczaruje świat swoim przejmującym głosem o niespotykanej barwie. Wielka śpiewaczka zwana Bosonogą Diwą, gdyż na scenę wychodziła zawsze boso, zmarła w sobotę. Miała 70 lat.

Czytaj także: Duchy zwierząt w krakowskiej pracowni artysty

Zanim Cesaria zrobiła oszałamiającą światową karierę, śpiewała w klubach i knajpkach dla marynarzy, których statki zawijały do portu w Mindeli. I działoby się tak dalej, gdyby na Wyspy Zielonego Przylądka nie przybył Francuz Jose da Silva, który oszalał, usłyszawszy jej głos. Jose postanowił zostać jej menedżerem i producentem. Zachęcił ją także do wyjazdu do Paryża. Europejska publiczność pokochała Evorę. A po wylansowaniu przez nią wielkiego przeboju "Miss Perfumado" oraz "Moffou - Yamore", śpiewanego w duecie z Salifem Keitą, publiczność okrzyknęła ją symbolem i królową morny - melancholijnego, wzruszającego gatunku muzycznego, którego charakter można przyrównać do portugalskiego fado. Na określenie "królowej morny" wokalistka reagowała jednak z wrodzoną skromnością.

- Ja jestem po prostu Cesaria - mówiła. Zawsze podkreślała jednak różnicę między fado a morną, która - jak twierdziła - ma wiele źródeł i łączy w sobie szanty ze stylem argentyńskiego tanga, rumbami z Kuby, a także z muzyką afrykańską i brazylijską. Taka właśnie mieszanka w wykonaniu obdarzonej mastowym głosem Evory elektryzowała słuchaczy.

Szeroka publiczność w Polsce poznała Evorę głównie za sprawą znakomitego utworu "Embarcacao", który wokalistka nagrała w duecie z Kayah. W pełnym namiętności teledysku, w oparach papierosowego dymu, muzyka sączyła się niczym pita z kieliszka whisky. Alkohol ten niezmiennie zresztą towarzyszył Cesarii na scenie. Można się było o tym przekonać wielokrotnie podczas jej koncertów w Polsce.

Artystka twierdziła, że urzekło ją w naszym kraju ciepło, z którym się tu spotkała. Pytana przez dziennikarzy, dlaczego właściwie śpiewa bez obuwia, odpowiadała, że to dla niej naturalne. - Tak się urodziłam i tak też umrę - mówiła śpiewaczka, która kiedy zaczynała snuć na scenie opowieści o nieszczęśliwej miłości, powodowała, że milkły nawet najcichsze szepty.

Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska