Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Wilk o meczu Lechia Gdańsk - Wisła Kraków: Jeszcze poczekajmy z tym świętowaniem!

Redakcja
Po zwycięskim dla "Białej Gwiazdy" meczy z Lechią Gdańsk rozmawiamy z Cezarym Wilkiem, piłkarzem wiślaków.

Wisła Kraków. Mecze, relacje wywiady. Sprawdź Białą Gwiazdę w pigułce

Zagraliście z Lechią mniej otwarty, bardziej ostrożny futbol, co przyniosło świetny efekt...
Zdawaliśmy sobie doskonale sprawę z tego, że po dwóch porażkach, ze Śląskiem Wrocław i Górnikiem Zabrze musieliśmy tak zagrać. Do tego doszła jeszcze dobra gra Lechii w poprzednich spotkaniach. Zresztą w tym spotkaniu też pokazała się z niezłej strony. Posiadanie piłki było po stronie rywali, ale my mieliśmy na ten mecz swoją taktykę. Dostosowaliśmy się do niej i myślę, że wyszło to całkiem dobrze.

Zagrał Pan od początku. Okazuje się, że możecie grać jednocześnie z Radosławem Sobolewskim i korzysta z tego zespół.
Ja przede wszystkim chcę grać. Tym razem wyszedłem w podstawowym składzie, z czego bardzo się cieszę. Wiadomo jednak, że jak gramy na jednego defensywnego pomocnika, to wtedy wychodzi w pierwszej jedenastce Radek, a ja muszę się temu podporządkować i usiąść na ławce. A co do naszej wspólnej gry, to trzeba przyznać, że to był specyficzny mecz. Trener dostosował naszą taktykę do przeciwnika, który dobrze potrafi operować piłką. To wypaliło z tym rywalem, ale jak będzie w kolejnych spotkaniach, dzisiaj trudno powiedzieć.

Może to jest pomysł na grę z Lechem Poznań, który ma również silną drugą linię i również potrafi dobrze grać piłką?

Tylko że z Lechem zagramy u siebie i to będzie zupełnie inne spotkanie. Jaka będzie taktyka na ten mecz, zobaczymy. Trzeba poczekać na to, co wymyśli trener.

Zgodzi się Pan z opinią, że to był najlepszy mecz wyjazdowy Wisły tej wiosny, a może i w całym sezonie?
Jeśli chodzi o koncentrację i wykonanie założeń taktycznych, to rzeczywiście, muszę podpisać się pod stwierdzeniem, że był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie.

Prowadziliście do przerwy 2:0. W drugiej części stanęliście na własnej połowie i czekaliście na to, co zrobi Lechia. Takie właśnie wytyczne dostaliście od trenera w szatni w przerwie?

Proszę wybaczyć, ale nigdy nie wypowiadam się na temat tego, co w szatni mówi do nas trener. To jest właśnie tajemnica szatni i niech to zostanie między nami i naszym szkoleniowcem. Wiadomo jednak, że jak prowadzi się 2:0, to każdy zespół podświadomie stara się zwolnić grę, wybić przeciwnika z rytmu. To nam się w pełni udało.

A nie mieliście obaw w przerwie, że może skończyć się jak w Kielcach, gdzie też w pewnym momencie prowadziliście 2:0?
Takich obaw nie może być, bo wtedy zaczyna się źle dziać w głowach. To byłby pierwszy krok do obrania złej drogi. Dlatego właśnie takich myśli nie było.

Jest pięć kolejek do końca sezonu, macie sześć punktów przewagi w tabeli. Chyba tylko kataklizm może odebrać wam mistrzostwo Polski w tym momencie...
Tak się wydaje, ale mimo wszystko poczekajmy jeszcze z tym świętowaniem. Lepiej dmuchać na zimne.

Już w środę będzie mecz z Lechem Poznań. Macie poznaniakom chyba coś do udowodnienia po jesiennym 1:4?

Takie mecze rządzą się swoimi prawami. Grają dwie znane marki, zespoły, które są najlepsze w kraju. Będzie na pewno dobry mecz, a my rzeczywiście jesteśmy coś winni poznaniakom po tej jesiennej potyczce. Zobaczymy więc w środę, jak to wyjdzie w trakcie meczu.

Rozmawiał Bartosz Karcz

Powrót do artykułu: Lechia Gdańsk - Wisła Kraków. 0:3 dla "Białej Gwiazdy"

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nowy Targ: kierowca miał aż 4 promile!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska