Na niedużym skwerze przy ul. Piotra Skargi rosną kasztany. Niewielu mieszkańców miasta wie, że w tym miejscu znajdował się jeszcze w XIX wieku żydowski cmentarz. Głęboko pod ziemią nadal spoczywają ludzkie szczątki, bo przenoszenie zwłok w religii żydowskiej jest zabronione.
Przy skwerze nie ma choćby tabliczki informującej o kirkucie. Potomkowie cadyka Chaima Halberstama z Nowego Jorku w USA chcą to zmienić i teren dawnego cmentarza ogrodzić. Na to nie wyraża zgody konserwator zabytków i proponuje inne rozwiązanie.
Co kryje ziemia?
Łukasz Blocher, młody mieszkaniec Nowego Sącza, często przechodzi ul. Piotra Skargi i zatrzymuje się, żeby odpocząć na jednej z ławek umieszczonych na skwerze.
- Nie zdawałem sobie sprawy, że w tym miejscu przed laty byli grzebani zmarli - przyznaje Blocher. - W regionie jest wiele starych cmentarzy, ale zazwyczaj są tabliczki z informacjami. Tutaj takiej brakuje i szkoda, bo warto poznawać historię miasta.
Tego samego zdania jest Łukasz Połomski, historyk i założyciel Sądeckiego Sztetlu, który przybliża historię Żydów.
- Cmentarz utworzono wraz z przybyciem do Nowego Sącza pierwszych Żydów w 1673 roku. Dopiero w 1855 r. powstała nowa nekropolia przy ul. Rybackiej - zaznacza Połomski. - Jeszcze w okresie międzywojennym część starego kirkutu była ogrodzona i znajdowały się tutaj macewy. Niemcy wykorzystali je do budowy dróg i ogrodzeń.
Symboliczna brama
Pomysł mieszkających w Stanach Zjednoczonych potomków sądeckich Żydów popiera także Witold Król. Kierownik sądeckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie zaznacza jednak, że ich pierwszą propozycję zmuszony był odrzucić.
- Nie mogłem się zgodzić na wysoki płot i zamknięcie skweru dla mieszkańców - mówi Król. Dodaje, że teren starego cmentarza znajduje się w obszarze sądeckiej starówki, który wpisany jest do rejestru zabytków. Każda zmiana musi być konsultowana z urzędem.
Konserwatorowi zabytków zależy, żeby dawny kirkut upamiętnić w taki sposób, by zawierał symbolikę judaistyczną i by każdy miał do niego dostęp. Stąd potomkom Halberstama zaproponowano inne rozwiązanie.
- Zgodziliśmy się na oddzielnie skweru od ulicy niewysokim płotem - mówi Król. - Zaproponowaliśmy też stworzenie symbolicznej bramy między dwoma światami - żywych i umarłych.
Teraz urzędnicy czekają na nowy projekt. Najprawdopodobniej poznają go w kwietniu, kiedy chasydzi przyjadą do Nowego Sącza na grób swojego cadyka.
Autor: Damian Radziak