https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcą za las 16 mln. Jacek Majchrowski: to szantaż

Piotr Ogórek
Wycinka w Lesie Borkowskim
Wycinka w Lesie Borkowskim Andrzej Wiśniewski / Polska Press
Dziś ma zapaść decyzja, czy władze Krakowa zgodzą się na wykup Lasu Borkowskiego. Jego właściciel, w tym dyrektor TPN, chcą za niego 16 mln zł.

Sprawa 15-hektarowego Lasu Borkowskiego w Krakowie rozgrzewa mieszkańców stolicy Małopolski, ale i Podhala. Jednym z właścicieli terenu jest bowiem Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. Właściciele lasu grożą jego wycinką, jeśli miasto nie zadeklaruje wykupu terenu. Prezydent Krakowa mówi, że to szantaż. Wykupu domagają się jednak krakowianie. Ponad pięć tysięcy podpisów w tej sprawie zebrało stowarzyszenie Logiczna Alternatywa Łukasza Gibały.

W poniedziałek właściciele lasu wysłali pismo do władz Krakowa, w którym informują, że chcą za niego 16 mln zł, a jeśli miasto nie podejmie decyzji do piątku 2 czerwca, to ruszą z wycinką drzew. Wcześniej las był wyceniany na ok. 10 mln zł i miasto trzymało się takiej kwoty. Wycena straciła jednak ważność, a właściciele uznali, że teren jest wart więcej. Śpieszą się, bo od lipca w życie wejdzie znowelizowana ustawa lex Szyszko, która znów utrudni wycinkę z terenów prywatnych.

- To jest szantaż - mówi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. - Właściciele przez 20 lat próbują sprzedać ten teren i nie mieli żadnego kupca. Korzystając z ustawy Szyszki chcą zmusić nas do wykupu. Bo inaczej wytną drzewa. Przykre, że robi to osoba, która kieruje TPN - dodaje Majchrowski.

- Miasto jest samo sobie winne. Przeznaczyło w planie te tereny pod zieleń publiczną, to niech sobie te cele realizuje. Jeśli nie chce, to niech się w końcu zdeklaruje i pozwoli właścicielom zdecydować o ich własności. Chcemy aby miasto odkupiło las, ale za uczciwą cenę - zaznacza Wojciech Ziobrowski, brat Szymona.

- Mieszkańcy nie chcą wycinki. Musimy ocalić las - mówi Łukasz Gibała. Jego stowarzyszenie zebrało 5351 podpisów za wykupem lasu. Decyzję w tej sprawie mamy poznać dziś.

Mówimy po krakosku (odc. 6). "Łapsztos?"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
MLP
Nie jestem "kolegą Gibały", ale jestem mieszkańcem Krakowa. Wypraszam sobie przemowy w moim imieniu, zwłaszcza w wykonaniu antygibałowego frustrata.
P
Piotr
Nie wydaje mi się aby cena była wygórowana, wychodzi bowiem około 10 tys za ar.
K
KRK
Prezydentowi JM zawsze wygodnie jest krytykować innych, zamiast wykazać własną inicjatywę. Co sam zrobił w tej sprawie? Nic, jak zwykle.
r
rem
To bylo wywalenie ogromnego majątku na stadion tzw "miejski", z ktorego nikt nie korzysta.
O idiotycznym PR na olimpiade zimowa nie wspomne.
p
patriota Mariusz
Kasa na pedofilską sektę zawsze od ręki
b
bolo
Lubisz smog to proszę bardzo. Tnijcie. Dziwna jest tu postawa TPN, który związany z przyrodą winien bronić jej rękami i nogami. A ta cena? Ludzie wstydu nie mają.
o
olo
Ale nie ma przymusu, aby te drzewa były na tej działce. Równie dobrze mogą rosnąć na innych działkach, już miejskich. Trudno raczej udowodnić, że mieszkańcy np. Nowej Huty korzystają z "dobrodziejstwa" tych drzew. Więc dlaczego mają się na nie składać?
Z
Zenon Adam Gwiżdż
Jak długo urzędnicy winni się zastanawiać , czy kupić za 10 mln, czy czekać jak sprzedający skruszeje. Tak myśla tylko urzędnicy, którzy nie mają zielonego pojęcia o kupnie. Czekają oni na co ? Można było podpisać umowę przedwstępną z określeniem ceny, terminem zapłaty oraz dać zadatek. Ale czekano, a jak widać sprzedający chcą już 16 mln za Las Borkowski. Panie Prezydencie Stołeczno-Królewskiego Miasta Krakowa, niech Pan jeszcze poczeka ,a wtedy będzie już kwota zakupu 20 mln. złotych. Powodzenia w podejmowaniu spóźnionej decyzji !!!!!!!!!
a
ale
To wcale nie znaczy że nie korzysta z dobrodziejstw cennych drzew, w promieniu 20 km. od tego lasu żyje 1 200 000 osób conajmniej i oddychają oni tlenem również z tych drzew.
o
olo
"Mieszkańcy nie chcą wycinki." 5351 osób, kolegów Gibały to nie są wszyscy mieszkańcy. Reszta z prawie milionowego miasta ma ten las w nosie. Są dużo ważniejsze inwestycje niż kilka hektarów lasu na obrzeżu miasta. Do którego i tak większość mieszkańców w życiu nie pójdzie. Niech ci co go chcą wykupić go wykupią, ale za swoje, a nie z publiczne.
ś
św.NH
No i koniec, dla idiotów z piekła rodem!
ś
św.NH
O święty Jacku z grillami ratuj! Złodzieje woła łapać złodzieja!
o
olo
Drogi panie Jacku. Tak wyglądają biznesy w których bierze udział miasto z drugiej strony. Zdziwiony?
K
Kornik
.. zbiórka PIENIĘDZY, a nie podpisów !

W czym problem, zrzucić się, odkupic las,
ogrodzic i wyprowadzać psa u siebie?

Dlaczego inni mieszkańcy mają się zrzucać
(z podatków) na las, który podniesie atrakcyjność
(czyt. wartość) nieruchomości w sąsiedztwie lasu
?
W innych rejonach miasta chodniki wymagaja remontu lub nawet wybudowania (niedawny śmiertelny wypadek w Bieżanowie, bo ciągle
nie ma kasy na chodnik).
s
szyszko
A jak by chodziło o kasę dla kościółkowych to by się dawno znalazła... Jeszcze by dostali w gratisie pół krakowa z bonifikatą 99%....
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska