https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy chcą półdzikiego parku w Czyżynach. Prezydent Krakowa złożył deklaracje w sprawie Lasu Paprociowego

Piotr Tymczak
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski wraz z wiceprezydentem Stanisławem Mazurem spotkali się z mieszkańcami Czyżyn w sprawie przyszłości „Lasu Paprociowego”. Padły konkretne deklaracje dotyczące przyszłego zagospodarowania tego zielonego obszaru.

Spotkanie odbyło się na terenie "Lasu Paprociowego" przy skrzyżowaniu ulic Dolnomłyńskiej i Strumyk w krakowskich Czyżynach.

- Nie chcemy tu żadnej zabudowy - powtarzali mieszkańcy.

Jeden z nich przekonywał: - Na tym terenie powinien powstać półdziki park. Chodzi o to, żeby było jak najwięcej leśnej zieleni. Potrzebna jest odpowiednia pielęgnacja drzew, krzewów, wytyczenie miejsc spacerowych, ale bez betonu i asfaltu, jakieś miejsca do siedzenia.

Uczestniczka spotkania dodała: - Chodzi o coś takiego jak w Parku Bednarskiego albo na Zakrzówku.

Przedstawiciele władz miasta uspokajali mieszkańców, że nie ma planów zabudowy "Lasu Paprociowego".

- To teren, który kiedyś nieopatrznie w planie miejscowym został przeznaczony na usługi. To przepiękne miejsce, które jest zieloną enklawą. Chcieliśmy zapewnić, że ten teren, w części, która należy do gminy, stanowiącej 70-80 procent tego obszaru, na pewno nie zostanie sprzedany, ani zabudowany. Będziemy go chronili. W przypadku działek prywatnych, na których już trwają inwestycje lub przygotowania do nich, trzeba porozmawiać z właścicielami, negocjować z nimi, aby udało się ochronić tyle drzew i zieleni, ile się da - mówił prezydent Aleksander Miszalski.

Mieszkańców zaniepokoiła wycinka zieleni na jednej z działek prywatnych. Usłyszeli, że w przypadku działek należących do prywatnych właścicieli negocjacje dotyczyłyby ich ewentualnego pozyskania przez miasto w celu zapewnienia tam powierzchni parkowych.

Docelowo prezydent wraz z urzędnikami planuje stworzenie tam osiedlowego parku w zakresie wcześniej ustalonym w konsultacjach z mieszkańcami.

Mieszkańcy Czyżyn chcą zieleni, a nie 32-metrowej zabudowy

Przypomnijmy, że mieszkańcy Czyżyn o uratowanie "Lasu Paprociowego" przed zabudową walczą od lat. W ramach Budżetu Obywatelskiego próbowali dwukrotnie zmienić przeznaczenie terenu i pozostawić go zielonym. Bez efektu.

Podczas sesji Rady Miasta Krakowa pod koniec marca tego roku krakowscy radni przegłosowali rezolucję w sprawie ochrony "Lasu Paprociowego". Wskazali w niej, że w miejscowym planie zagospodarowania ten teren pozostał jako obszar pod zabudowę usługową, gdzie dopuszczono wysokość do 32 metrów. Zawarli więc w rezolucji wniosek do prezydenta Krakowa o zmianę przeznaczenia gruntów z terenu zabudowy usługowej na teren zieleni urządzonej.

Opinia prezydenta do projektu rezolucji była jednak negatywna. Zastępca dyrektora Wydziału Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Krakowa Grzegorz Janyga podczas sesji wyjaśniał, że władze Krakowa są za tym, aby te tereny nie były przeznaczone pod zabudowę. Przyznał jednak, że od 2013 roku obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (zezwalający tam na zabudowę usługową). Zwrócił uwagę, że zmiana zapisów w tym dokumencie stanowi obecnie dużą trudność, bowiem wszelkie siły miejskich planistów są skierowane na opracowanie planu ogólnego (musi zostać opracowany do połowy 2026 r.).

Już po uchwaleniu rezolucji prezydent Krakowa ogłosił, że teren z "Lasem Paprociowym" nie zostanie sprzedany ani zabudowany i zapowiedział spotkanie z mieszkańcami.

- Byłem akurat w delegacji i wkradło się pewne nieporozumienie. Została wydana opinia negatywna, ale tylko dlatego, że nie trzeba robić nowego planu zagospodarowania dla "Lasu Paprociowego" w tym momencie, dlatego, że nikt w urzędzie nie ma pomysłu i planu, aby ten teren sprzedawać czy coś tutaj budować. Stało się więc niefortunnie, bo nie powinno być negatywnej opinii, tylko pozytywna z uwagami - przyznał prezydent Aleksander Miszalski podczas spotkania z mieszkańcami.

Wiceprezydent Stanisław Mazur wyjaśnił natomiast, że zamiast poprawiać miejscowy plan, teren "Lasu Paprociowego" można ująć jako obszar zieleni w przygotowywanym planie ogólnym, który ma być decydującym dokumentem planistycznym dla Krakowa.

Zielona oaza z cennymi gatunkami drzew

Teren "Lasu Paprociowego" to obecnie nieużytek. Miejsce to jeszcze wiek temu było podmokłą łąką (podobnie jak Łąki Nowohuckie - stąd też na tym terenie żyzne gleby murszowe), a kilkadziesiąt lat temu w wyniku osuszania (m.in. poprzez skanalizowanie płynącego tam strumienia) straciło charakter bagienny i zostało częściowo przeznaczone na ogródki działkowe, częściowo było nieużytkiem. Obecnie znajdują się na nim cenne gatunki drzew, w których gniazdują liczne ptaki. Stanowi schronienie dla dzikich zwierząt (m.in dzięcioła zielonego, dzięcioła dużego, sójek i innych ptaków, oraz dla zajęcy i jeży).

Jednocześnie teren ten jest coraz bardziej porastany przez inwazyjne gatunki, które w połowie roku czynią je miejscem niedostępnym, zarośniętym niczym dżungla. "Las Paprociowy" stanowi też poważny bufor od hałasu i spalin ruchu samochodowego na ul. Nowohuckiej oraz hałasu lamusowni i bazy MPO dla znajdujących się na wschód od niego zabudowań. Jest też wyspą zieleni obniżającą, która zachowuje niższą temperaturę podczas coraz częstszych upałów.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska