Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał wskrzesić kino. Zamiast zysku ma długi

Halina Gajda
Jerzy Guzik próbował reaktywować kino w Gorlicach. Po dwóch latach starań poddał się. Nie będzie już wyświetlał filmów.

Byłem jak kamikaze - mój atak na kino był samobójstwem - mówi z goryczą w głosie Jerzy Guzik, do niedzieli dzierżawca gorlickiego Wiarusa. - Nie dość, że nie zarobiłem złamanego grosza, to zostały mi do spłacenia długi - dodaje. Jerzy Guzik w lipcu 2013 roku postanowił reaktywować gorlickie kino. - Najpierw było gromkie „hurrra”, potem przyszły słowa krytyki: że filmy stare, że nie w 3D, że kino jak z poprzedniej epoki - wspomina.

On tłumaczył, że na nowości mogą pozwolić sobie tylko multipleksy. Poza seansami organizował dancingi, pokazy, wybory miss czy przeglądy dla iluzjonistów. Rok temu przyszedł pierwszy kryzys i powiedział: dość. - Potem jakoś dałem się przekonać, żeby się nie poddawać - mówi.

Dobiły go koszty utrzymania w zimie i mizerna frekwencja na seansach. O ile poranki filmowe dla dzieci były w miarę rentowne, to na regularne seanse przychodziło kilka-kilkanaście osób. Za mało, by zarobić choćby na ogrzewanie, a rachunki za nie mogą sięgać nawet dwóch tys. zł miesięcznie. - Zainwestowałem w projektor, został mi jeszcze rok na spłacenie go. Do tego bieżące rachunki - mówi smutno. W niedzielę zorganizował ostatni seans dla dzieci. Na pożegnanie przygotował dla nich nagrody - książki, słodycze, pluszaki. - Szkoda będzie tych niedzielnych, przedpołudniowych spotkań, bo dla moich dzieci była to po prostu frajda - mówi Magdalena Pietrusza, mama czteroletniego Adasia i sześcioletniej Zosi.

Nie wszyscy podzielali takie opinie. Agnieszka Marek, gorliczanka, woli Nowy Sącz, bo za jednym zamachem obejrzy kinową nowość i zrobi zakupy. Gdy Jerzy Guzik już wiedział, że nie przeskoczy kosztów, poszedł do ratusza z propozycją, by zatrudnili go jako swego rodzaju gospodarza kina. - Robiłbym to, co do tej pory, z takim samym zaangażowaniem, tylko bez strachu o koszty - opowiada. - Nie zgodzili się - dodaje.

Burmistrz Rafał Kukla od razu tłumaczy. - Nie mogliśmy się zgodzić, bo według prawa tworzenie nowych stanowisk, a o takim mówilibyśmy w tym przypadku, wymaga ogłoszenia konkursu i zapewnienia finansowania - mówi burmistrz.

Na kino jest ponoć kilka pomysłów. Burmistrz nie chce zdradzać szczegółów z racji tego, że każdy z nich to swoista składanka. - Może być tak, że będziemy musieli skorzystać z różnych programów - zapowiada. - Z drugiej strony może sami mieszkańcy powiedzieliby, czego chcą, bo samodzielne kino nie ma racji bytu - twierdzi.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska