Rzeczywistość zmusiła chełmeckich działaczy do zaciskania pasa. Chodzi przede wszystkim o finanse. Piłkarze nie będą mogli liczyć na apanaże na poziomie tych za poprzedniej władzy, bo zimą doszło w klubie do wyborów nowego zarządu. - Chłopcy będą musieli się jednak pogodzić z tym, że w nowym sezonie stypendia zostaną im pomniejszone o połowę. To jest wyższa konieczność _– zdradza Marek Dulęba, kierownik drużyny i zarazem członek zarządu klubu. - Jednak stawka za treningi i wysokość premii za wygrane mecze pozostają na niezmienionym poziomie. Z tego wynika, że przyszłość klubu nie rysuje się w czarnych kolorach, bo takie do nas docierają sygnały._
Zmiany kadrowe nie są podyktowane cięciami finansowymi. Stoper Bartosz Chylaszek służy obecnie w policji, więc będzie bawił się futbolem tam, gdzie dostanie przydział służbowy. Mówi się, że może trafić za przysłowiową miedzę, bo do Bobrku. Wymienia się też Zator.
Bartłomiej Kumanek całkowicie zrywa z futbolem. Na dzisiaj nie do końca znane są plany innego obrońcy, Krzysztofa Skrobacza. _- On też zasygnalizował nam, że obowiązki zawodowe mogą mu uniemożliwić dalszą grę. Zaznaczył jednak, że na wypadek odpowiedniego ułożenia obowiązków w pracy, może wrócić do tematu _– wyjawia Marek Dulęba.
W Chełmku mają świadomość uzupełnienia kadry. Kandydatów do gry będą szukać jednak w niższych klasach rozgrywkowych, czyli zawodników, którzy chcieliby w seniorskiej piłce pokazać się na szerszym rynku, bo w całym regionie zachodniej Małopolski.
Trener Sławomir Frączek jest jeszcze na urlopie, ale zastrzegł, że jeśli drużyna pójdzie w rozsypkę, on także zrezygnuje. Póki co, o rozpadzie zespołu nie ma mowy, choć do ideału pewnie jest daleko. To dlatego po jego powrocie działacze spotkają się ze szkoleniowcem raz jeszcze i wtedy zapadną wiążące decyzje.