Planem, na którym rozgrywają - W tej powieści jest zapisane polskie DNA, a stulecie przyznanie Reymontowi Nobla jest okazją do tego, by przyjrzeć się nam samym, miejscu, z którego pochodzimy i gdzie przez ten czas doszliśmy. Nasza diagnoza jest taka, że ruch wolności społecznej i postępu wypada blado. Nasi przodkowie zapisani w powieści są zaskakująco blisko nas – mówi Remigiusz Brzyk.
„Chłopi” w Teatrze Ludowym rozgrywają się w scenerii, której główny plan stanowi kościół: krzyż i kościelne ławki zmieniają swoje funkcje, stając się polem czy wiejską chatą, nigdy jednak nie przestając być kościołem. Lipiecka społeczność to parafialna wspólnota definiowana przez katolicyzm, a w interpretacji twórców spektaklu „główna kotwica zniewolenia”, jak mówi reżyser. Twórcy przyglądają się także temu, jak na wspólnotę wpływa ksiądz czy potrzeba wiary. Jak zaznacza reżyser, spektakl jest rekonstrukcją powieści Reymonta, przybierającą formę „śledztwa” referowanego z perspektywy świadka zbiorowego.
- Zastanawialiśmy się, kto jest narratorem „Chłopów”, ponieważ on w powieści się nigdy nie ujawnia. Raz pisze gwarą, raz ma wiedzę, której nie mają bohaterowie i mówi innym niż oni językiem. W naszej interpretacji opowiada to ktoś niewidzialny, czyli kobieta i to taka najniżej usytuowana na drabinie społecznej, dziewczyna bez imienia, statystka tego świata – wyjaśnia Remigiusz Brzyk, reżyser.
Na lipiecką społeczność patrzymy oczami narratorki: komornicy, przedstawicielki najniżej położonej w hierarchii chłopskiej społeczności, a jednocześnie obdarzonej perspektywą twórców spektaklu. Dzięki takiemu spojrzeniu możemy na nowo zobaczyć obraz chłopów i wsi bez sentymentalizowania, jak zakładają twórcy, ale z czułością.
Opowieść o społeczności chłopskiej w adaptacji Remigiusza Brzyka ma twarz kobiet. Jego „Chłopi” to chłopki: Jewka, Hanka, Jagustynka, samotne matki, uwiedzione, wykorzystane dziewczyny, wyrzucone poza lokalna społeczność i – oczywiście – Jagna Paczesiówna, a opowieść o chłopstwie jest historią naszych prababek.
- Kiedy mówimy o „Chłopach”, zazwyczaj mamy na myśli Borynę, Antka, Kubę, a kobiety są bohaterkami drugiego planu. My rzucamy światło na ten drugi plan. Dzięki takiemu zabiegowi ja mogę zobaczyć, co znaczą przerobione na anegdotę opowieści mojej babci o tym, że nie było butów, że ojciec nie dał wozu, by odwieść dziecko do szpitala, kiedy było chore. Nie oceniamy, ale też nie sentymentalizujemy. Mówimy „sprawdzam” tamtemu światu – dodaje Anna Pijanowska, narratorka.
Centralną postacią jest, oczywiście, lipnicka piękność: Jagna Paczesiówna - jedna z najciekawszych postaci literackich. Urodziwa i dumna dziewczyna walczy o swoje miejsce w lokalnej społeczności. Losy Jagny stają się studium ludzkich namiętności, dramatów i marzeń. Wątek Jagny to także historia o zbiorowej przemocy.
- Jagna jest wolnym elektronem we wsi, w żaden sposób się do niej nie dopasowuje. Zasady panujące we wsi rządzą też nią, ale Jagna ma swój świat, wrażliwość, której wieś nie rozumie i tu chyba leży wyjątkowość tej postaci – mówi Justyna Litwic wcielająca się w postać Jagny. – Jagna jest wiodącą postacią, jej walka, niechęć przed ugięciem się wobec tego, co się wydarza została w spektaklu mocno zarysowana.
Na scenie: Anna Pijanowska, Beata Schimscheiner, Jacek Wojciechowski, Jan Nosal, Justyna Litwic, Kajetan Wolniewicz, Katarzyna Tlałka, Maciej Namysło, Małgorzata Kochan, Mateusz Trzmiel, Piotr Franasowicz, Roksana Lewak, Ryszard Starosta i Weronika Kowalka.
Premiera 21 października na Dużej Scenie Teatru Ludowego. Spektakl od 16 roku życia.
