Policjanci, którzy w sobotę pierwszy raz mieli możliwość zwiedzić nową siedzibę, byli zachwyceni.
- Nareszcie opuszczamy obskurne klitki i wymieniamy je na luksusowe pokoje - mówi asp. sztab.Janusz Kłaput, policjant z 18-letnim stażem w chrzanowskiej policji. - W starym lokum gnietliśmy się w czwórkę przy dwóch biurkach. Przez nieszczelne okna wiało niemiłosiernie, a po podłogach chodziły mrówki - wspomina policjant.
Do tego dochodził cieknący dach i odpadające tynki. W takich warunkach, do niedawna, chrzanowscy stróże prawa rozwiązywali kryminalne zagadki.
- Także zaplecze sanitarne było w opłakanym stanie. Nawet nie mieliśmy porządnej poczekalni - podkreśla Tomasz Zając, komendant chrzanowskiej policji. Długą listę żali dotyczących warunków, w jakich musieli być obsługiwani, wylewali także mieszkańcy.
Ich koszmar właśnie się skończył. Teraz warunki w komendzie są luksusowe. Są tu przestronna recepcja i... cztery wygodne cele dla ośmiu przestępców.
- Cele w starej siedzibie były nieczynne już kilkanaście lat ze względu na fatalny stan techniczny - podkreśla Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej policji. - Zatrzymanych trzeba było odwozić do Jaworzna. Teraz już nie będzie takiej konieczności.
Funkcjonariusze policji w czteropiętrowym budynku mają do dyspozycji między innymi strzelnicę, siłownię, zaplecze kuchenne i łazienki z prysznicami.
- Lepszego prezentu mikołajkowego nie mogliśmy sobie wymarzyć. I nie chodzi tylko o naszą wygodę, ale przede wszystkim o mieszkańców. Nie będą musieli już czekać w ciasnych i dusznych korytarzach. Opowiedzą o swoich problemach w godziwych warunkach - podkreśla komendant Zając.
Nowa siedziba policji połączona jest z prokuraturą rejonową, ma przestronny parking i garaże. W budynku zainstalowano także windę dla niepełnosprawnych.
Wojewódzka komenda policji wydała na przeprowadzkę kolegów z Chrzanowa aż 19 mln zł. Z nowej siedziby przy ul. Jordana w Chrzanowie najmniej cieszą się mieszkańcy al. Henryka. Obawiają się, że teraz centralną ulicę miasta opanują typy spod ciemnej gwiazdy.
- To niebezpieczna dzielnica. Młodzi mężczyźni wysiadują pod sklepem monopolowym. Dopóki w pobliżu stacjonowali policjanci, był spokój. Teraz chuligani mogą zaczepiać przechodniów - obawia się młode małżeństwo.
