Kierowcy z powiatu chrzanowskiego i ościennych będą musieli głębiej sięgnąć do kieszeni, jeżeli zechcą skorzystać z autostrady. Zarządca A4 przymierza się do rozbudowy węzła byczyńskiego na granicy Chrzanowa i Jaworzna. Kiedy to zrobi, planuje zamknąć węzeł w Balinie, który od lat pozwala na szybkie i bezpłatne dotarcie z Chrzanowa do Alwerni, a w drugą stronę do Jaworzna.
Spółka Stalexport, koncesjonariusz autostrady A4, chce wprowadzić opłaty na węźle w Byczynie. Na rozbudowywanym właśnie węźle w Rudnie (zjazd na Alwernię i Krzeszo-wice) także postawi bramki. Na razie nie wiadomo, czy na samej autostradzie, czy na wjazdach.
Opłaty pojawią się za cztery lata
- Na razie węzeł baliński jest bezpieczny, jednak gdy wprowadzimy punkt poboru opłat na zmodernizowanym węźle byczyńskim, wówczas w naszym interesie będzie uszczelnienie przejazdu w Balinie - przyznaje Rafał Czechowski, rzecznik Stalexportu.
Dodaje, że rozpoczęcie inwestycji nie nastąpi wcześniej niż w przyszłym roku.
- Musimy ustalić ostateczny wariant rozbudowy węzła - precyzuje. Około dwóch lat potrwa sama budowa. - Zmiany wejdą w życie około 2020 r. - dodaje.
Miasto rozjadą nam auta, które ominą A4
- To będzie horror - prognozuje Roman Madejski, radny miejski i przewodniczący osiedla Kąty w Chrzanowie. - Na pewno zwiększy się ruch na ul. Śląskiej.
W tej chwili chrzanowianie jeżdżą autostradą bardzo często, nawet z jednego końca miasta na drugi. Większość kierowców zmierzających od strony Oświęcimia do Trzebini i Krzeszowic też z niej korzysta. Nie jest to o wiele krótsza trasa, ale wygodniejsza. Po postawieniu bramek kierowcy, którzy zechcą zaoszczędzić na opłatach, pojadą lokalnymi drogami. Bez zmian pozostanie tylko wjazd na węzeł między Trzebinią a Chrzanowem.
- Tylko po co tam wjeżdżać na autostradę, skoro jadąc w obydwie strony trzeba będzie płacić? - podkreśla Maria Lebioda z Libiąża.
Możliwe wyburzenia i wysiedlenia ludzi
Roman Madejski zwraca uwagę na jeszcze jeden problem.
- Wciąż nie wiadomo, czy rozbudowując węzeł w Byczynie nie trzeba będzie wyburzać domów - zaznacza.
Pierwsza koncepcja rozbudowy węzła w Byczynie, przygotowana przez Stalexport, zakładała, że zjazdy pobiegną w rejonie szybu Grzegorz, po stronie Jaworzna. Tutaj nie trzeba byłoby wyburzać domów mieszkalnych. Ten wariant nie spodobał się jednak przyrodnikom z Jaworzna. Okazało się, że na terenie planowanej inwestycji egzystują rzadkie i chronione prawem gatunki roślin i zwierząt. Na pozytywną opinię Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nie było więc szans.
Drugi wariant, opracowany przez Stalexport, był najmniej korzystny dla chrzanowian. Wiązał się bowiem z wyburzeniem kilku domów na os. Kąty. Mieszkańcy oprotestowali pomysł.
Obecnie opracowywany trzeci wariant inwestycji przewiduje, że jezdnie przebiegałyby głównie po stronie Jaworzna. Wymuszałoby to wyburzenie tylko dwóch domów i dwóch budynków gospodarczych.
- Jestem przekonany, że Jaworzno będzie się bronić przed taką koncepcją i może się jeszcze okazać, że to my, w Chrzanowie, będziemy najbardziej poszkodowani - dzieli się obawami Madejski.