Szpital Powiatowy w Chrzano-wie w sierpniu stracił płynność finansową. Nie ma pieniędzy na bieżące regulowanie rachunków. Dostawcy czekają na zapłacenie faktur.
- Brakuje nam 400 tys. zł, by zapłacić za leki - mówi Waldemar Stylo, dyrektor szpitala. Jak tłumaczy rosną koszty funkcjonowania placówki. Więcej pieniędzy potrzeba m.in. na wyżywienie pacjentów, ochronę, pralnię oraz pensje dla pracowników. Wynika to wprost z ustawy o najniższym wynagrodzeniu, która weszła w życie od 1 stycznia 2017 roku oraz zwiększonych w 2016 roku kosztów wynagrodzeń, przy nie zwiększonych przez NFZ od lat cen za wykonywane świadczenia zdrowotne..
W służbie zdrowia ciągle brakuje pieniędzy. Do tej pory nigdy jednak chrzanowska placówka nie utraciła płynności finansowej, gdyż miała zgromadzoną pokaźną kwotę, która systematycznie topniała od 2008 r.
- Pojawiały się wcześniej sygnały, że taka sytuacja może mieć miejsce, trudno jednak było znaleźć skuteczne rozwiązanie, bo potrzebne są duże pieniądze - mówi Krzysztof Kasperek, wicestarosta chrzanowski.
Brakuje 5 mln zł
Chrzanowski szpital stracił płynność finansową, bo nie otrzymał 5 mln zł z Narodowego Funduszu Zdrowa. To pieniądze za świadczenia wykonane w ilości przekraczającej limit określony w kontrakcie zawartym z NFZ. Dyrektor liczył, że kwota ta trafi do placówki już w lipcu. Tak wynikało z informacji uzyskiwanych podczas podpisywania z NFZ aneksów na I półrocze 2017 r. Tak się nie stało.
- Gdybyśmy otrzymali choć 30-40 proc. pieniędzy należnych za nadwykonania do tej sytuacji by nie doszło - przekonuje Waldemar Stylo. Pieniądze z NFZ do szpitala mają trafić dopiero w czwartym kwartale tego roku.
Dyrektor musiał ostatnio tłumaczyć się z trudnej sytuacji szpitala przed radnymi powiatu chrzanowskiego. Nie wszystkich przekonała jego argumentacja.
- Dyrektor dobrze wiedział, że nie otrzyma tych pieniędzy w lipcu. Powinien lepiej zaplanować budżet szpitala - mówi Bartłomiej Gębala, radny powiatu chrzanowskiego.
Potrzebna pomoc
Starostwo pomoże szpitalowi. Przekaże mu 1 mln zł. Pieniądze te nie posłużą jednak na zapłatę zaległych faktur, lecz zostaną przeznaczone na cele inwestycyjne m.in. zakup nowego sprzętu.
- Przyczyni się to do poprawy jakości świadczeń oferowanym pacjentom przez szpital - mówi Krzysztof Kasperek.
Ale nie tylko. Pozwoli to także nie przekroczyć limitu zadłużenia, bo strata szpitala w danym roku nie może być wyższa niż koszty amortyzacji sprzętu. By zwiększyć ten limit potrzebny jest zakup nowego.
Jak wyglądał Chrzanów przed laty? Zobacz te fotografie [ARCH...
Starostwo zwróciło się także z prośbą do gmin o wsparcie szpitala przy działaniach inwestycyjnych. Liczy, że wspólnie przekażą placówce 400 tys. zł. Ma to być część wkładu własnego w projekty medyczne realizowane w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego. Szpital stara się o dofinansowanie w wysokości 10,7 mln zł na przebudowę oddziałów ginekologiczno-położniczego i pediatrycznego oraz zakup niezbędnej aparatury medycznej. W listopadzie br. powinny zostać ogłoszone wyniku naboru.
Program naprawczy
Szpitalowi potrzebny jest jednak kompleksowy program naprawczy, który pozwoli rozwiązać problem oraz wprowadzić działania mające na celu zapobieganie podobnym sytuacjom w przyszłości.
Dyrekcja szpitala rozpoczęła już pracę nad nim. 19 września odbędzie się wspólne posiedzenie z powiatową komisją zdrowia, rodziny i pomocy społecznej, gdzie będzie on omawiany. Program ma być gotowy do końca września.
- Wtedy podejmiemy decyzję co dalej. Problemy są przejściowe, szpitalowi nie grozi upadek - zapewnia Krzysztof Kasperek.
Dyrektor w delegacji
Zdaniem niektórych radnych, dyrektor mógłby lepiej zarządzać szpitalem, gdyby częściej w nim bywał. Okazuje się, że przez 11 miesięcy swojego urzędowania odbył aż 61 służbowych wyjazdów.
- Dyrektor będąc w ciągłych rozjazdach nie jest w stanie kontrolować tego, co dzieje się w szpitalu i dobrze nim zarządzać. Nie wszędzie trzeba jeździć osobiście - uważa Bartłomiej Gębala.
Waldemar Stylo odpiera jednak te zarzuty. Podkreśla, że wszystkie jego wyjazdy były związane z działalnością szpitala, a było ich tak dużo m.in. przez wprowadzaną reformę służby zdrowia. Dodaje, że delegacja nie oznacza jego nieobecności w szpitalu w danym dniu. Dyrektora broni także wicestarosta.
- Żyjemy w czasach, w których wyjazd na delegacje jest czymś normalny. To ataki polityczne, które nie powinny mieć miejsca - dodaje Krzysztof Kasperek.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 19
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska