Zachęca pan do picia wody z kranu. To bezpieczne?
Woda, którą dostarczamy mieszkańcom, doskonale nadaje się do picia. Nie trzeba jej przegotowywać. Pod względem zawartości składników mineralnych dorównuje tym ze sklepowych półek.
Picie wody prosto z kranu wciąż budzi wśród ludzi wiele obawy.
Dlatego organizujemy akcje promocyjne i uświadamiamy ludzi, że to bezpieczne. Sam taką wodę piję. Trzeba zmieniać nawyki ludzi. Należy podkreślić, że na przestrzeni ostatnich lat jakość wody zdecydowanie się poprawiła. W naszym przedsiębiorstwie jest ona regularnie badana w naszym laboratorium, które posiada akredytację. Wyniki badań są dostępne na stronie internetowej www.rpwik.pl.
Mocno stawiacie na edukację i akcje promocyjne.
To klucz to kształtowania odpowiednich postaw. Zamontowaliśmy m.in. poidełka w kilku szkołach, by uczniowie mogli w komfortowych warunkach pić wodę z kranu. Wypracowane nawyki zabiorą do domów i przekażą dalej.
Pijąc „kranówkę” można też sporo zaoszczędzić.
Ludzie doskonale wiedzą, ile kosztuje butelka wody w sklepie. Nie mają natomiast pojęcia, ile płacą za 1,5 l wody z kranu. Okazuje się, że kosztuje ona tylko 1 gr. Pijąc zatem zdrową wodę z kranu można dużo zaoszczędzić.
W 2018 r. opłaty za wodę i ścieki pozostaną bez zmian.
To dzięki oszczędnościom spółki wynikającym m.in. ze znacznego zmniejszenia zatrudnienia oraz działań zmniejszających straty wody i proekologicznych inwestycji w odnawialne źródła energii. Minielektrownia fotowoltaiczna powstała w oczyszczalni ścieków w Trzebini. Złożyliśmy także wniosek o dofinansowanie do budowy instalacji na oczyszczalni w Libiążu.
Pojawienie się wody w „Skałce” budzi obawy mieszkańców co do jakości wody. Słusznie?
Woda w „Skałce” to być może konsekwencja zatopienia kopalni „Trzebionka”, ale prawdopodobne są też inne przyczyny, dlatego zleciliśmy wykonanie ekspertyzy hydrogeologicznej w tym rejonie. Z powodu zatopienia Trzebionki straciliśmy już ujęcia „Włodzimierz” i „Józef”. Było one bardzo wydajne, wodę mogliśmy nawet odsprzedawać innym. Obecnie stężenie siarczanów jest tam zbyt wysokie. Proces ich eliminacji jest zbyt kosztowny, dlatego zainwestowaliśmy w rurociąg ze zbiornika w Dziećkowicach. Woda z ujęć „Włodzimierz” i „Józef” w przyszłości będzie zdatna do picia, ale to bardzo odległa, być może kilkudziesięcioletnia perspektywa, dlatego nie możemy na podstawie przypuszczeń tworzyć planów. To byłoby nieodpowiedzialne.
WIDEO: Poważny program - odc. 5: kariera w Krakowie
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
