Balin: chłopcu z zespołem Downa bezduszne przepisy zabrały przyjaciół
"Gazeta Krakowska" 25 marca opisała przejmującą historię Piotra z zespołem Downa. Chłopak stracił przyjaciół, a przez to sens życia, gdy zabroniono mu chodzić do Ośrodka Samopomocy w Jaworznie. Piotra skierowano do podobnej placówki pod Chrzanowem, ale źle się tam czuł. Bał się nowych kolegów. Mimo wyraźnej opinii swojego lekarza, że przenosinami wyrządza mu się krzywdę, nie pozwolono mu wrócić do Jaworzna.
Pomoc obiecał wtedy Marek Polak, poseł PiS. - Okazuje się, że nie ma przeszkód, aby osoba korzystała z usług innego środowiskowego domu samopomocy, niż w miejscu zamieszkania. Wystarczy w tej sprawie podpisać porozumienie - tłumaczy Marek Polak, który otrzymał właśnie odpowiedź na interpelację w tej sprawie od Elżbiety Seredyn, podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. - W tym przypadku chrzanowski PCPR źle zinterpretował prawo - twierdzi poseł. Ma nadzieję, że szefostwo PCPR w Chrzanowie po zapoznaniu się z wyjaśnieniami ministerstwa zrobi wszystko, by Piotr jak najszybciej wrócił do przyjaciół ze śląskiego Jaworzna. - Jeśli będą jakiekolwiek problemy, podejmę odpowiednie kroki, by pomóc je rozwiązać - obiecuje.
Tymczasem Włodzimierz Kozioł, ojciec 23-latka, nie może uwierzyć w szczęśliwy obrót spraw. - Nareszcie Piotruś przestanie miewać koszmary senne, nabierze apetytu, nie będzie już nerwowy ani smutny - nie kryje łez wzruszenia. Podkreśla, że jego syn tęskni za przyjaciółmi z Jaworzna, bo razem z nimi wychowywał się przez czternaście lat. - On wszystko bardzo przeżywa. To tam ma przyjaciół, rówieśników z zespołem Downa, którzy go rozumieją - zaznacza Kozioł. Odkąd jego syn stracił z nimi kontakt, załamał się. Jest nerwowy, bez przyczyny wybucha gniewem. Zamknął się w sobie. - Nareszcie odżyje. Dziękuję za pomoc - mówi pan Władysław.
Takie prawo
Elżbieta Seredyn, podsekretarz stanu odpowiada: "Nie ma przeszkód prawnych, by przypadek, który był inspiracją do interpelacji, został załatwiony w sposób oczekiwany przez osobę zainteresowaną". Jolanta Szynowska, dyrektorka PCPR w Chrzanowie, zanim wyda decyzję, musi zapoznać się z całą treścią pisma.