„W tej chwili Wiosna znalazła się na krawędzi. Nie mówimy tego, by nazwać nasze emocje i uczucia, ale odnosząc się do stanu faktycznego: reakcji wolontariuszy, partnerów biznesowych, mediów oraz pracowników. Bez nich Szlachetnej Paczki nie będzie” – takimi słowa zwracają się pracownicy Wiosny do nowych władz stowarzyszenia i rady nadzorczej. List cytowało radio RMF FM.
Obecni pracownicy i wolontariusze obawiają się, że ludzie tworzący Szlachetną Paczkę zaczną odchodzić, podobnie jak partnerzy i sponsorzy wielkiego projektu, który pomógł blisko 17 tys. rodzin. Chcą spotkania z nowymi władzami i wyjaśnień od nich.
Wszystko przez nieoczekiwane przejęcie władzy, do jakiego doszło na początku tygodnia. Joanna Sadzik została odwołana ze stanowiska prezes Wiosny w poniedziałek. Wniosek o odwołanie Sadzik przegłosowano już na samym początku walnego zgromadzenia, nie podano przy tym żadnego uzasadnienia.
Na sali nie było ks. Jacka Stryczka - założyciela Wiosny, który zrezygnował z kierowania Stowarzyszeniem kilka miesięcy temu po tym, jak portal Onet ujawnił, że może tam dochodzić do mobbingu. Od razu wybrano również nowego prezesa zarządu Wiosny: ks. Grzegorza Babiarza, bliskiego znajomego ks. Stryczka.
Oświadczenie ks. Babiarza
Teraz okazało się, że odwołany został też zarząd stowarzyszenia, a pracownicy Wiosny obawiają się upadku całego projektu, stąd powyższy list. Nowe władze Wiosny wydały już specjalne oświadczenie, w którym starają się uspokoić całą sytuację.
"W trakcie Walnego Zgromadzenia z dnia 4 lutego rezygnację z zasiadania w Zarządzie złożyli pozostali jego Członkowie. Role w Zarządzie łączyli oni z pracą na stanowiskach dyrektorów kluczowych obszarów. Ta praca jest przez nich kontynuowana. Wszystkie procesy i projekty są utrzymane w mocy. Partnerów biznesowych i instytucjonalnych zapewniamy o kontynuacji sprawnej współpracy zgodnej z dotychczasowymi ustaleniami i zobowiązaniami" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez ks. Babiarza.
Dalej możemy się dowiedzieć, że nowy zarząd zostanie uzupełniony podczas kolejnego Walnego Zgromadzenia. "Członkowie Stowarzyszenia ustalają jego termin. Przez pierwsze dni rozmawiałem z pracownikami. Jednocześnie pracownicy zwrócili się z prośbą o spotkanie z członkami Walnego Zgromadzenia Stowarzyszenia. Naszym priorytetem nieustannie pozostają Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości. Wszyscy służymy idei mądrej pomocy" - pisze ks. Babiarz.
Mają autonomię?
W czwartek ani ks. Babiarz, ani osoby odpowiedzialne za kontakty z mediami nie chciały udzielać komentarza. Ks. Babiarz ma być dostępny dla dziennikarzy w piątek, po wcześniejszym umówieniu się. - Rozmowy odbywają się w dwie redakcje i mogą trwać 10 minut. Trzeba się umówić na konkretną godzinę – poinformowała Paula Wolecka zajmująca się w Stowarzyszeniu kontaktem z mediami.
We wtorek telefonów nie odbierał zespół biura prasowego Wiosny, a krakowska kuria nie chciała komentować sprawy.
- Oni mają swoją formułę, my nie chcemy ingerować w to, co robią – skomentowała Joanna Adamik z biura prasowego Archidiecezji Krakowskiej. Następnie ukazał się oficjalny komunikat kurii metropolitalnej w Krakowie: “Stowarzyszenie “Wiosna” działa w oparciu o ustawę o stowarzyszeniach i nie jest stowarzyszeniem kościelnym. Posiada swoją autonomię, co oznacza m.in., że samodzielnie, na podstawie statutu, dokonuje wyboru swoich władz. Ks. dr Grzegorz Babiarz, wikariusz w parafii św. Jana Kantego w Krakowie na os. Widok, zwrócił się z prośbą o zgodę ze strony władzy kościelnej na kandydowanie do władz stowarzyszenia i taka zgoda została mu udzielona. Sam wybór nowych władz jest autonomiczną decyzją Stowarzyszenia "Wiosna".
Skarżyli się na mobbing
Natomiast w krótkim oświadczeniu dr. Grzegorza Babiarza mogliśmy przeczytać: "Obejmując funkcję Prezesa Zarządu Stowarzyszenia pragnę dać WIOŚNIE spokój i stabilizację. Zdaję sobie sprawę z wyzwań, z jakimi w ostatnim czasie zmagały się Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości. Za miesiąc przedstawię pierwsze efekty mojej pracy".
Po głośnym reportażu Onetu, w którym byli współpracownicy i wolontariusze Wiosny opowiedzieli o przypadkach mobbingu i szantażu emocjonalnego ze strony ks. Stryczka, ten podał się do dymisji. Sprawę ewentualnego mobbingu bada też krakowska prokuratura.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ:Zakaz handlu w niedzielę. Zmiany rządu wstrzymane