Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciastko z Wiednia

Jerzy Stuhr
archiwum
Niedawno wrócił Pan z Wiednia. Czy to ta jedna czwarta Pańskiej austriackiej krwi, o której Pan tak chętnie mówi, wymaga wciąż nowych-starych bodźców i wrażeń, czy też jak prawdziwy krakowiak po prostu lubi Pan tam przebywać?

Tym razem był to sympatyczny i szczęśliwy przypadek: prezentowałem "Habemus papam" na premierze wiedeńskiej i w tym Wiedniu czułem się cudownie! Wszystko wypadło uroczyście, liczna Polonia też brała w tym udział. Na dodatek spotkałem tam moją koleżankę z roku, z naszej krakowskiej Szkoły Teatralnej, która od lat mieszka w Wiedniu. Małgosia Nieśpiałowska - tak nazywała się z panieństwa.

Losy jej tak się ułożyły, że pojechała do Wiednia za leczonym tam, chorym dzieckiem i została z nim w tym mieście na stałe. Zrezygnowała z zawodu aktorskiego i została przewodnikiem. I to wspaniałym przewodnikiem po Wiedniu.

Spędziliśmy z nią półtora dnia i Wiedeń przed nami ożył. Jeśli ktoś tak cudownie potrafi opowiadać o mieście, to poznajesz je na nowo. Nagle zrozumiałem malarstwo Klimta, a Belvedere Franciszka Ferdynanda też mi się inaczej objawił. Nawet w operze byliśmy, choć opera - nieskończenie droga! Bilet w loży kosztuje 250 euro!

Wiedeń zaliczyliśmy w pełni, od opery do wytwornych restauracji. Po powrocie do domu wyciągnąłem z biblioteczki ojca książkę "Cesarz Franciszek Józef" i znów zagłębiłem się w jego długie panowanie… Kiedy czytam, gdy przypomnę sobie dziadków, jak wspomnę Szwejka, to zdumiewa mnie, jak nieprawdopodobnie mocne są te austriackie korzenie. Nie tylko moje, ale całej Galicji. Mocno to czuję, choć przecież jestem "dzieckiem komuny", gdzież mi więc w tamtą stronę… A jednak w pamięci mam Dom, w którym wyrastałem. Korzenie są zresztą "ogólniejsze", bo kulturowe. Na przykład edukacja Franciszka Józefa…

Jak był edukowany? W jego edukacji w ogóle nie zwracano uwagi na sztuki piękne. Tylko administracja, ekonomia, prawo, konstytucjonalizm… Nie uczono go historii filozofii. A ja z tego powodu cierpię, bo mnie też nikt nie uczył filozofii. Dopiero na studiach liznąłem "Historię filozofii" Tatarkiewicza, poznałem trochę Platona, Arystotelesa. Ale to wszystko było już za późno! To nie była wiedza od podstaw. I może to nie jest przypadek, że każdego z nas bardziej uczono geografii, niż historii. To się brało z pragmatyzmu habsburskiego. Bo to był pragmatyzm.

Franciszka Józefa przygotowywano do rządzenia, od początku przeznaczono na cesarza. Miało to konsekwencje w kulturach narodów, które w tym organizmie wzrastały. I które wiedziały, że całe życie tkwi się w otoczeniu biurokracji, jako w "naturalnej" strukturze. A skąd się to wzięło? Z Habsburgów właśnie!

Wczoraj przeczytałem, że za swojego panowania Franciszek Józef "uszlachcił", czyli nadał tytuły szlacheckie, 85 tysiącom wojskowych i urzędników, a w tym samym czasie nadał podobne tytuły zaledwie 520 osobom, które reprezentowały uczonych i artystów. Dysproporcja. Bo ci pierwsi - byli potrzebni strukturze i porządkowi, a funkcje i przydatność tych drugich nie były jednoznaczne. Cesarz zajmował się tylko tymi pierwszymi, np. osobiście decydował o obsadzie średnich stanowisk urzędniczych. Czytał pisma, życiorysy tych ludzi i miał nad nimi prawdziwą władzę. A oni byli względem niego lojalni, bo ich dźwigał w górę. I tak powstała machina wielkiego państwa biurokratycznego. Imperium. I mogli nawet przegrywać wojny. Jest taka piękna scena: otóż cesarz był ogromnie demokratyczny, można było niemal z ulicy wejść i poprosić o audiencję i ta audiencja się odbywała. Ale: przyjmował cię na stojąco (on też stał) i tylko w języku niemieckim, choć mówił pięcioma językami. Kto się potrafił wysłowić, dochodził do swego. A jeśli nie mówiłeś po niemiecku - to przez tłumacza trudno było argumentować. Cudowna zasada!

Kiedy się w to zacząłem wgłębiać, to odkryłem jeszcze więcej pokrewieństw z Austrią...

Notowała: Maria Malatyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska