Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężkowice: podróżni mokną przy drodze przez fatalny plan jazdy autobusów

Paweł Chwał
Na przystanek w centrum podjeżdżają niemal wyłącznie autobusy komunikacji lokalnej
Na przystanek w centrum podjeżdżają niemal wyłącznie autobusy komunikacji lokalnej Paweł Chwał
Autobusy dalekobieżne kursujące przez Ciężkowice z premedytacją omijają główny przystanek w miasteczku, zlokalizowany przy Rynku. Podróżni, którzy chcieliby skorzystać z tej formy transportu, muszą czekać na poboczu oddalonej od centrum drogi wojewódzkiej, gdzie nie ma żadnej wiaty ani odpowiednich warunków do przesiadki.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Przez Ciężkowice przejeżdża dziennie kilka autobusów dalekobieżnych, głównie relacji Gorlice - Kraków - Katowice. - Kiedy komunikacja była państwowa, wszystkie zajeżdżały na Rynek. Prywatnym przewoźnikom już się nie chce - irytuje się Tadeusz, nasz Czytelnik. Jeżeli ktoś chce wsiąść do autobusu czy busa jadącego w kierunku Krakowa lub Gorlic, musi czekać na prowizorycznych przystankach (słupek z rozkładem) przy trasie nr 977. To kilometr drogi z centrum. - Ludzie mokną w deszczu, bo nie ma tam żadnej wiaty. Nie ma parkingu, więc nie ma jak podjechać i jeśli ktoś ma większy bagaż, musi go dźwigać ze sobą - wylicza niedogodności.

Lokalizacja przystanku na obrzeżach Ciężkowic - jego zdaniem - nie przysparza też miasteczku turystów. - Gdyby autobusy, kosztem dwóch, trzech minut dłuższej jazdy, zajeżdżały na Rynek, podróżujący nimi mogliby zobaczyć, jakie jest to urokliwe miasteczko, i może wróciliby tu z rodziną - przekonuje.

- O ile w przypadku przewoźników lokalnych możemy wymóc na nich, gdzie będą się zatrzymywać, to już w przypadku komunikacji dalekobieżnej nie mamy praktycznie nic do powiedzenia. Te kwestie ustalane są na szczeblu wojewódzkim - mówi burmistrz Zbigniew Jurkiewicz.

Według niego problem nie dotyczy dużej liczby osób, gdyż zdecydowana większość mieszkańców gminy korzysta z komunikacji lokalnej, a nie dalekobieżnej. - Poza jedną osobą nikt do tej pory nie zgłaszał potrzeby ustawienia w tym miejscu wiat przystankowych - twierdzi.

Koszt zakupu i montażu przystanku to wydatek ok. 20 tys. zł. W tym wypadku trzeba zamontować dwa - po jednej i drugiej stronie drogi. Lepszym i tańszym rozwiązaniem byłoby skierowanie autobusów na Rynek.

Sprawą zainteresowaliśmy Zarząd Dróg Wojewódzkich. Obiecano przyjrzeć się temu, gdzie zatrzymują się autobusy w Ciężkowicach. Do tematu powrócimy.

Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska