"Misiek" o wyprowadzaniu pieniędzy z Wisły Kraków
"Misiek" zeznał również, że wiceprezes Wisły Kraków Damian D. oraz prezes tego klubu Marzena S. (oboje w ubiegłym roku zostali zatrzymani przez CBŚP i przebywają w areszcie), co miesiąc oddawali mu ze swoich pensji 15 tysięcy zł. Ponadto, jak opisał powyżej szef Sharksów, pieniądze z prowizji od pozyskanych sponsorów były przelewane na konto firmy żony „Zielaka”, innego z przywódców gangu. W ten sposób "dorabiali" nie tylko gangsterzy, ale także Marzena S. i Damian D.
Paweł M. ujawnił również, że wraz z Damianem D., który był wcześniej menedżerem jego siłowni znajdującej się hali TS Wisła, handlowali narkotykami i papierosami.
Co więcej - jak pisze "GW" - według „Miśka” w czasach, gdy Towarzystwo Sportowe Wisła przejęło Wisłę SA, zgłosiła się do niego kobieta, która zaoferowała 2 miliony złotych łapówki w zamian za umożliwienie prawa pierwokupu terenów należących do TS Wisła. Gdyby to nastąpiło, wielosekcyjny klub straciłby swój najcenniejszy majątek. Do transakcji z nieznanych przyczyn jednak nie doszło.
Wśród innych wątków dotyczących działalności przestępczej powiązanej z Wisłą w zeznaniach pojawia się opis wyprawy kiboli na Euro 2016 do Francji. Według "Miśka" Damian D. miał dać pseudokibicom z Krakowa i Chorzowa na podróż i hotele 50 tys. zł, które pochodziły ze sprzedaży klubowych gadżetów.
Jak Sharksi dorabiali się na narkotykach
O tym, w jaki sposób został przywódcą gangu, Paweł M. opowiadał w taki sposób:
„Stopniowo Sharksi sami przychodzili, abym to ja przejął rząd w Sharksach. Wzbudzałem u nich szacunek za to, że nie bałem się Cracovii (..) Będąc przywódcą odpowiadałem za organizowanie wyjazdów na mecze, ustalałem godziny i miejsca zbiórek przed wyjazdami na mecze, organizowałem środki transportu, jeździłem do innych osób celem organizowania ustawek, jak również rozwiązywałem konflikty między Sharksami, do których często dochodziło”. (...)

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji
„Od 2007 r. rozpocząłem swą działalność w zakresie handlu narkotykami. Najpierw tą działalność rozkręcałem sam. Zacząłem od zakupu mniejszych ilości narkotyków. Kupowałem je od mężczyzny o ksywie Kooman, który jest bratem byłego bramkarza Legii Warszawa. (…) On był jednym z liderów Lechii Gdańsk. Ja od niego kupowałem narkotyki w 2007 r. Jednorazowo zakupywałem u niego 10 kg marihuany oraz 100 do 200 gram kokainy. Kokainy w podanym okresie kupiłem nie mniej niż 1 kg łącznie, natomiast marihuany zakupiłem łącznie 50-70 kilogramów” - opowiadał śledczym „Misiek”, który w 2006 r. wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę za rzucenie nożem w piłkarza Dino Baggio podczas meczu Wisła - Parma w 1998 roku.
„Wyborcza” dotarła do 350 stron protokołów przesłuchań przywódcy Sharksów, które wyciekły do sieci. „Misiek” zeznawał od 11 grudnia 2018 roku, początkowo w siedzibie krakowskiego Centralnego Biura Śledczego.
W czasie ostatniego meczu Wisły Kraków z Wisłą Płock na trybunach przy Reymonta pojawiła się oprawa nawiązująca do postawy Sharksów, którzy zdecydowali się zeznawać: "Niech każdy się dowie, kto sprzedał w Krakowie" (obejrzyj w galerii). Grupa wymienionych na transparencie osób jest całkiem pokaźna, a to i tak nie wszyscy skruszeni.
"Misiek" w zamian za szczegółowy opis działalności przestępczej i pogrążenie innych członków gangu domaga się nadzwyczajnego złagodzenia kary.
Wisła Kraków. MEMY o fatalnych występach na boisku. "Nie gra...
Wisła Kraków. Transparenty mówią, skąd są kibice "Białej Gwi...
Nowe koszulki dla kibiców Wisły Kraków. Zobaczcie, jak się p...