https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co młodych czeka po studiach? Bezrobocie

Wojciech Chmura
Małgorzata Genca/Polskapresse
Sądecki Urząd Pracy w 2011 r. miał zarejestrowanych 221 absolwentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu. To przede wszystkim licencjaci z kierunków pedagogicznych, bo w mieście dla nich nie ma pracy.

Być może bezrobotnych absolwentów tej uczelni byłoby więcej, gdyby nie fakt, że PWSZ w ostatnich latach o połowę zmniejszyła limity przyjęć na kierunki pedagogiczne. - W najlepszych latach przyjmowaliśmy na nie po czterystu młodych ludzi - informuje kanclerz Zbigniew Zieliński. - Szacujemy, że w tym roku jesienią może ich być nawet mniej niż dwustu.

W sądeckich szkołach pracy dla nauczycieli nie ma. Dyrektorzy ratują przed zwolnieniami tych już zatrudnionych. - Mamy bardzo dużo podań absolwentów PWSZ, ale praktycznie starający się o pracę nie mają szans - mówi Hanna Śpiewak, dyrektor SP nr 20. Natomiast w SP nr 21 w ogóle zaniechano przyjmowania CV od osób, które chciałyby tam uczyć. - Zgadzamy się na pozostawianie podań - informuje dyrektor SP nr 18 Włodzimierz Strzelec. - Wychodzimy z założenia, że nie ma podania, nie ma człowieka. Ale nadzieje na pracę są praktycznie zerowe.

Tomasz Szczepanek z SUP potwierdza, że największą grupę zarejestrowanych stanowią absolwenci sądeckiej PWSZ. - To dlatego, że uczelnia jest w tym samym mieście co i urząd pracy - wyjaśnia. - Jednak na liczbę zarejestrowanych aż 92 absolwentów PWSZ, którzy ukończyli tę szkołę w 2010 roku, po WSB-NLU było tylko 19, po Uniwersytecie Jagiellońskim 15, a po krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym tylko 10.

- Amatorów na licencjackie studia pedagogiczne jest wciąż sporo, ponieważ wydają się kandydatom niezbyt trudne - zauważa kanclerz Zieliński. - Jednak odsetek chcących uczyć w szkole, jest niewielki. Absolwenci z reguły kształcą się dalej w zupełnie innym kierunku. Specyfiką ostatnich lat jest właśnie radykalna zmiana profilu nauki w trakcie studiów.

Potwierdza to prorektor PWSZ ds. nauki doc. Marek Reichel, prowadzący akademickie biuro karier. - Dziś mówimy częściej nie tyle o zatrudnieniu, co o zatrudnialności, a więc wielokierunkowym przygotowaniu studenta do życia zawodowego - tłumaczy doc. Reichel.

- W mieście i w powiecie brakuje pracy nie tylko dla absolwentów kierunków pedagogicznych, ale też innych - podkreśla Sylwia Sikora z samorządu studenckiego PWSZ. - Coraz częściej więc wyjeżdżają do dużych miast albo za granicę.

Co roku z 5 tysięcy studentów PWSZ na rynek pracy wychodzi ponad 600 absolwentów, w tym 250 pedagogów.

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Weź udział i zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kamil
Chyba że ma się ciekawe CV wtedy pracę można szybciej znaleźć. Na Accenturo jest konkurs przesyłasz prace i możesz pojechać do Mediolanu do parku technologicznego to dopiero by wyglądało w CV.
n
nieznajoma
najwięcej ludzi idzie na pedagogike bo to najłatwiejszy kierunek a pracy w tej kategorii brakuje . Lepiej nie mieć studiow zrobionych i patrzec prace niż słuchać jak niektóre osoby wiszą nad głową tylko dlatego ze już by coś się trafiło szybciej niż się robie studia . Jestem przeciwna studiom a część znajomych mnie do tego namawia .
n
nieznajoma
system jest do niczego a studia to głupi wymysł po których nie ma pracy a kierunki są coraz gorzej wybierane przez ludzi to tylko dodatkowy papierek przez który inaczej patrzą na człowieka a ten który ma średnie wykształcenie lepiej trafia robotę chociaż największe bezrobocie jest właśnie przez studentów . Mam znajomych ktorzy zrobili studia ale nic nie maja konkretnie co tylko trafili na dobrze zarabiajacego męża a tak nic więcej
m
mm
Już widzę jak ci wszyscy kandydaci na pedagogów wybierają budownictwo. Takie czasy że każdy decyduje za siebie, jak ktoś wybiera kierunek po którym wie że nie ma pracy to jego sprawa bo ma do tego prawo. To za komuny państwo wyznaczało limity i mówiło co ma robić obywatel. Teraz każdy główkuje sam.
J
Ja
Ciekawe, czy autor tego posta ma jakieś konkretne dane, czy tak sobie pisze, bo nie lubi WSB
a
anet
wiecej sadeczan jest na PWSZ niz na WSB, wiec ci drudzy wyjezdzaja i psuja statystyki w inych regionach
M
Maeve
"Szacujemy, że w tym roku jesienią może ich być nawet mniej niż dwustu." Jak mogą przyjmować kolejnych skoro "nadzieje na pracę są praktycznie zerowe" ?? Niech zlikwidują wydział pedagogiczny a rozwiną techniczny tworząc dodatkowe kierunki np budownictwo.
p
przemysławK
no i to ewidentnie wina systemu naszego, bo kierunki są nieprzyszłościowo dobierane.. a jakby ktoś nad tym pomyślał rozsądnie to nie było by takiego bezrobocia. Ja tak samo nie znalazłem roboty w zawodzie, ale znajomi mi podpowiedzili, żeby przejść na własną działalność. Poszperałem troche w branżach na których się znam i otworzyłem warsztat. Mimo ze nie miałem wielkiego doświadczenia, tylko więcej checi to i tak nie narzekam na brak klientów. Mam ogłoszenie w panoramie firm w necie, także i klienci i hurtownie z częściami łatwiej mogą do mnie trafić i teraz myślę o rozbudowie zakładu, bo ruch jest spory. Wystarczy dobrze pomyśleć i się nie bać, bo jak ktoś chce to osiągnie wszystko.
I
Inny pracodawca
ale takich też nie ma... sami mądrale po "zarządzaniu" co guzik w życiu widzieli i guzik umieją
B
Basior
Że na Nich czeka Zielona Wyspa.
k
krys
Tak jest, gdy tworzy się kierunki studiów dla wykładowców (by mieli pracę) a nie dla studentów, czyli przyszłych pracowników.
M
Maeve
Po cholerę tam jest instytut pedagogiczny skoro tego typu kierunki można studiować w Krk na więcej niż kilku uczelniach, które i tak od ładnych paru lat również kształcą przyszłych bezrobotnych. Dzieci coraz mniej, kilkadziesiąt szkół w województwie od września do likwidacji, setki nauczycieli na bruk, a kształcą lub "kształcą" (w prywatnych szkołach wyższych) kolejnych. To tylko jeden z absurdów w tym kraju...
p
pracodawca
Wole człowieka po zawodówce niż po studiach. Potrzebuje ludzi do roboty nie do kierowania od kierowania jestem ja , moja rodzina i znajomi
i
iiiii
To ci studenci niech się kształcą bardziej w konkretnym kierunku np. technicznym , medycznym itp.a nie wybierać takie kierunki najłatwiejsze jak pedagogika i tym podobne kierunki !!!!!!!
B
BubaNs
Druga sprawa, kończąc studia nikt nie mówił że praca od razu będzie. Teraz pretensje do garbatego żyda że ma dzieci proste! Podziękować samorządowcom którzy tak się troszczą o ziemie sądecką i o nowych inwestorów! Polska jest jak Chin tania siła robocza. Pracownik w sączu powinien zarabiac minimum 1 tyś euro i to da się zrobić jedyny problem to taki by były szybkie połączenia i wymiana ludzi pomiedzy Sączem a Krakowem. Jednak grupa trzymająca Władze w Sączu nie chce do tego dopuścić ponieważ reszta wyspecjalizowanych ludzi znalazła by lepszą prace w Krakowie. Spawacz w Sączu zarabia do2 tyś zl miesięcznie w Krakowie zarabiał by do 3500 tyś zł. Władzy w Sączu już się poplątało w tych łepetynach!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska