Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co można pogrzebać pod śmieciami?

Marek Bartosik
Stało się. Politycy wyjechali na wakacje, a kraj zostawili z rozgrzebanymi śmieciami. Całe szczęście, że wyjechali, bo dzięki temu można porozmawiać o poważnych sprawach. Czyli o śmieciach właśnie.

W mijającym tygodniu opublikowaliśmy zdjęcia z Krakowa, na których pokazaliśmy, że śmieci sortowane i te niesortowane lądują dokładnie w tej samej śmieciarce, tam są mieszane i w takiej postaci wywożone z miasta. Ta scena świetnie nadawałaby się do filmów Stanisława Barei, pokazujących absurdy ustroju minionego słusznie i już bardzo - wydawałoby się - dawno. Wtedy mogłaby bawić. Teraz może obywateli wyprowadzić z równowagi ducha i tak rozchwianej upałami.

Czym jest sortowanie śmieci dla Polaków? Dla niektórych, a może nawet dla większości, jakimś wymysłem, brednią, która nie ma prawa się udać. Takie widoki jak na naszych obrazkach utwierdzają ich tym w tym przekonaniu. Dla milionów jednak oddzielanie od śmieci surowców to oznaka, że ich kraj staje się wreszcie cywilizowanym. Takim, w którym nie tylko można bez problemów kupić papier toaletowy, skorzystać z estetycznej toalety, napotkać uśmiechniętego i fachowego policjanta itd. Takim, w którym odpadków nie wyrzuca się byle gdzie i byle jak. Podobnie jak potrzeb fizjologicznie nieodpartych nie załatwia się publicznie.

Tacy obywatele dostają furii na widok worków foliowych powiewających na drzewach, nienawidzą zaśmieconych strumieni. Jeśli zdarzy im się w lesie wyrzucić niedopałek, to zaraz dopadają ich ekologiczne wyrzuty sumienia. Chcieliby żyć w czystym, poukładanym przez nieskażoną przyrodę otoczeniu.

Dlatego interesują się segregacją. Pilnie studiują jej zasady. To oni wykupili ze sklepów domowe kosze na śmieci, które ułatwiają oddzielanie butelek typu PET od resztek gotowanych ziemniaków. Nie mogli się doczekać, kiedy przed ich domami pojawiają się pojemniki na śmieci segregowane, a potem błyskawicznie je zapełnili. Nagrodą za wysiłek było miłe poczucie kulturowej dojrzałości i spełnienia obywatelskiego obowiązku.

Dla takich ludzi fotografie z naszej gazety albo obserwacja takich widoków przed własną kamienicą to wstrząs porównywalny ze skutkami uderzenia w twarz workiem pełnym używanych pampersów. Ktoś po prostu zlekceważył ich wysiłek i tęsknotę za ładem w otoczeniu. Pokazał, że nawet takie drobne zaangażowanie się w dobro wspólne nie ma sensu. Niektórzy przysięgli, że nigdy więcej nie dadzą się nabrać. A jeszcze inni marzą o ustaleniu winnych i ich ukaraniu.

Najmniej podejrzani są panowie zajmujący się bezpośrednio wywożeniem naszych brudów. Jeżeli dopuścili się mieszania śmieci, to najwyżej z głupoty. Ale stało się tak raczej dlatego, że pracują w fatalnie zorganizowanym systemie. Gminy mają obowiązek nie tylko wywozić śmieci, ale i edukować swoich mieszkańców tak, by coraz liczniej uznawali segregację za sensowną. I tego musimy się domagać od wójtów, burmistrzów i prezydentów. Zanim machniemy ręką i pogodzimy się z tym, że ciągle żyjemy w dzikim kraju.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska