Sprawdzili, co znajduje się pod ołtarzem w kościele Świętego Mikołaja w Chrzanowie
Badania archeologiczne z użyciem georadaru zostały przeprowadzone we wrześniu ub. roku w kościele oraz na terenie wokół niego. Muzeum w Chrzanowie we współpracy z Polską Akademią Nauk w Warszawie poszukiwało śladów historii ukrytych pod ziemią. Badania miały zweryfikować kilka hipotez. Przede wszystkim potwierdzić istnienie krypt, na istnienie których wskazują dokumenty. Badania miały także pozwolić na określenie pierwotnego obrysu kościoła. Na przestrzeni wieków obiekt kilkukrotnie był przebudowywany i rozbudowywany.
Kościół Świętego Mikołaja w Chrzanowie to najstarszy zachowany element zabudowy miasta. Wzmianki na jego temat znalazły się w najdawniejszych spisach, wykazie dziesięciny papieskiej z lat 1325-1327. Przypomnijmy, że data powstania kasztelanii chrzanowskiej szacowana jest na 1228 r. Kościół ten to zatem prawdziwa skarbnica wiedzy nt. historii miasta.
Badania miały dać odpowiedź, czy pod kaplicą św. Stanisława znajdują się krypty. Prawdopodobnie spoczywają tam Andrzej Samuel Dembiński, były właściciel Chrzanowa (zmarł w 1649 r.), Wiktoria z Klosów Mieroszowska (zmarła w 1829 r.) oraz Teresa Ossolińska, z rodu będącego w późniejszym czasie właścicielami Chrzanowa (zmarła w 1776 r.). Krypty według dokumentów miały znajdować się także pod prezbiterium.
Badania dały nam fenomenalne wyniki. Potwierdziły istnienie krypt w kaplicy św. Stanisława oraz pod prezbiterium. Pod stołem ołtarzowym znajduje się krypta, gdzie pochowani zostali członkowie rodzin proboszczów oraz wybitni mieszczanie oraz członkowie ich rodzin - mówił Kamil Bogusz, dyrektor Muzeum w Chrzanowie.
Badania wykazały także, że nie we wszystkich miejscach, w których można było przypuszczać znajdują się krypty. W trakcie przebudowy, rozbudowy kościoła z uwagi na bezpieczeństwo konstrukcji część z nich musiała zostać zasypana.
Badania dostarczyły także wiedzy nt. rozbudowy kościoła. Pierwotnie był to obiekt drewniany, natomiast ks. Jan Długosz (1415-1480) w księdze uposażeń kościelnych napisał, że "Chrzanów miasto ma kościół murowany". Na tej podstawie można sądzić, że już w XV wieku był murowany. Następnie obiekt był przebudowywany i rozbudowywany. Zachował się sporządzony w 1912 r. plan przedstawiający zarysy kościoła przed i po rozbudowie.
Badania z użyciem georadaru pokazały, w których miejscach znajdują się średniowieczne mury, jak kościół był rozbudowywany, zmieniał się na przestrzeni wieków. Możemy zobaczyć, w którym miejscu znajdowała się kaplica św. Rocha oraz dzwonnica kościelna, która była odrębnym budynkiem - mówi Kamil Bogusz.
Cmentarz w centrum miasta. Co się z nim stało?
Badania archeologiczne objęły także teren wokół kościoła. Plac na którym obecnie rośnie potężny z dębem wcześniej pełnił rolę cmentarza. Istnienie kilku krypt potwierdziły badania. Cmentarz był stosunkowo niewielki, zatem grabarze kopiąc kolejne groby natrafiali na szczątki wcześniej pochowanych osób. Kości trafiały do powstałej przy kościele kostnicy, a następnie zakopywano je w rowie przy murze okalającym kościół.
W średniowieczu kult zmarłych nie był tak mocny jak obecnie. Z uwagi na dużą skalę analfabetyzmu zmarłym nie stawiano na grobach tabliczek z imionami i nazwiskami, zgony były natomiast odnotowywane z metrykalnych księgach. Zwykli mieszkańcy mogli liczyć co najwyżej na drewniany krzyż, natomiast ci bardziej znaczący chowani byli w kryptach.
Po trzecim rozbiorze Polski, gdy Chrzanów trafił pod zabór austriacki w życie weszły nowe przepisy dotyczące cmentarzy. Dekretem z 1797 roku ze względów sanitarnych zarządzono likwidację śródmiejskich nekropoli. Musiały one być budowane poza granicami miasta. W 1808 roku dokonany został pierwszy pochówek na cmentarzu parafialnym w Chrzanowie.
Przykościelne cmentarze działały także przy kościele św. Jana Chrzciciela w Kościelcu, św. Krzyża przy ul. Świętokrzyskiej oraz w Płazie. One także zostały zlikwidowane.
Teren w Kościelcu przy kościele oraz pałacu jest niezwykle interesujący. Chcielibyśmy w przyszłości przeprowadzić także tam badania archeologiczne - dodaje dyrektor muzeum.