Sprawa wynajmu 100-letniego obiektu była tematem ostrej dyskusji podczas sesji rady gminy. Radny Tadeusz Czepiel od początku kwestionował pomysł wynajmu budynku.
- Można tam przenieść centrum kultury i przeznaczyć budynek na cele oświatowo- kulturalne - proponował Czepiel. - Nie ma miejsca w gminie, gdzie młodzież mogłaby fajnie spędzić czas. Czemu nie miałaby tutaj powstać kafejka internetowa? Młodzi korzystaliby z niej, zamiast chodzić po barach.
Czepiel żywi przekonanie, że budynek jest wręcz bezcenny dla gminy ze względu na jego położenie i braki lokalowe czarnodunajeckiego samorządu. - W centrum wsi potrzebne są też szalety - uważa Czepiel.
Ponadto trzeba pamiętać, że w przyszłości najemca z prawem pierwokupu mógłby za bezcen wykupić nie tylko starą szkołę, ale i działkę, na której jest położona.
Józef Babicz, wójt Czarnego Dunajca, przekonuje, że posłucha głosu radnych i zrobi ze szkołą, co będą chcieli. Nie ukrywa jednak, że propozycji jest wiele. - Pojawiają się głosy, że budynek należałoby rozebrać. Inni twierdzą, że doskonale nadaje się na muzeum - mówi Babicz. Wójt przypomina, że na zebraniu wiejskim mieszkańcy Czarnego Dunajca podjęli uchwałę, iż parter trzeba wydzierżawić, a górę przeznaczyć dla policji. Stróże prawa chcieliby jednak mieć też parkingi i garaże.
- Jestem za tym, żeby tam był komisariat, ale trzeba w tej sprawie rozmawiać z komendantem wojewódzkim - mówi Czepiel, który jest emerytowanym policjantem. - Należy zapytać, czy ma on pieniądze na remont budynku pod komisariat i wybudowanie garaży.
Głosy sprzeciwu wobec planów wynajęcia popłynęły nie tylko z ust radnych. Przeciwni wynajęciu parteru pod działalność handlową są miejscowi sklepikarze. Twiedzą, że na parterze pojawić ma się sklep jednego z podhalańskich potentantów branży mięsnej. Sklepikarze boją się takiej konkurencji.
- Trzeba zrozumieć, że gmina też musi zabezpieczyć sobie dochody, bo jak to będzie stało puste, poniesiemy koszty ogrzewania - odpowiada wójt. - A jeżeli nie będziemy opalać, to budynek będzie niszczeć.
Babicz nie ukrywa, że pojawiło się już kilka podmiotów, które zainteresowane są budynkiem starej szkoły. Niektórzy chcą płacić miesięcznie nawet po 7 tys. zł. - Musimy myśleć po gospodarsku. Na razie bowiem to jest ruina - dodaje wójt.