O szkole w Lipiu w gminie Grodek nad Dunajcem mówi się od jakiegoś czasu. Do placówki uczęszcza dwudziestu uczniów oraz dwunastu przedszkolaków w oddziale przedszkolnym. Nie ma pierwszej, drugiej, ani ósmej klasy. Przy tym zatrudnionych jest osiemnastu nauczycieli oraz trzech pracowników obsługi. To zdaniem wójta koronny argument do tego, aby szkołę zamknąć.
- Po przeliczeniu na jedno dziecko koszt utrzymania szkoły to prawie 78 tysięcy złotych. To więcej niż pensja minimalna i cztery razy tyle co w Podolu Górowej, Gródku nad Dunajcem oraz Rożnowie. Koszt utrzymania szkoły to łącznie dwa miliony złotych, a subwencja oświatowa przyznawana jest na podstawie liczby dzieci na szkołę. Im mniej dzieci, tym większa dopłata z budżetu gminy - wyjaśnia Jarosław Baziak, wójt Gródka.
Argument ten nie trafia jednak do osób, które stanowczo sprzeciwiają się likwidacji placówki. Z prośbą o zajęcie się tematem zwróciła się do nas mieszkanka gminy prosząc o anonimowość.
Wśród argumentów przeciwników jakie są podnoszone jest rzekomo składana przed wyborami obietnica, że szkoła nie zostanie zlikwidowana. Grupa mieszkańców uważa, że szkołę można uratować tworząc tam szkołę integracyjną i w ten sposób podnieść jej liczebność, a co za tym idzie uzyskać większą subwencję oświatową.
Tymczasem wójt zapewnia, że jeżeli dojdzie do likwidacji wszystkie dzieci z tego obwodu będą mieć zapewniony dowóz do innej placówki. Zaznacza również, że na terenie gminy jest szkoła, która posiada oddziały integracyjne.
- Wybrany zostałem, aby podejmować również trudne decyzje i ta jest jedną z nich. Nie można jednak obojętnie przechodzić wobec kosztów i liczb. Jeżeli rada gminy podejmie uchwałę o likwidacji szkoły i do niej dojdzie zyskamy dwa mln złotych więcej na inwestycje. Przez cztery lata to osiem milinów.
A co z budynkiem? Baziak podkreśla, że pozostanie w mieniu gminy i będzie do dyspozycji mieszkańców tak, aby tętnił on życiem. Jego zdaniem nikt na likwidacji szkoły nie ucierpi, a gmina będzie mogła się lepiej rozwijać.
- Zdaję sobie sprawę, ze te argumenty nie trafią do wszystkich, ale moją rolą jest odpowiadać na potrzeby całej gminy i tak będzie zawsze - dodaje Baziak.
