Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Codzienność na ulicach krakowskiego Starego Miasta - brud, kicz i tandeta

Marcin Warszawski
Kraków uważany jest za stolicę kultury, ale na co dzień tonie w śmieciach i tandecie
Kraków uważany jest za stolicę kultury, ale na co dzień tonie w śmieciach i tandecie Andrzej Banaś
Agresywni naganiacze i nachalni sprzedawcy ciągnący przechodniów za rękaw. To nie obraz z azjatyckich dzielnic biedy, tylko codzienność na ulicach krakowskiego Starego Miasta.

Zamiast imprez kulturalnych z wyższej półki na Starym Mieście królują "festiwale kiełbasy i piwa", w sklepach z pamiątkami dominują wytwory z Chin, a na wąskich ulicach ścisłego centrum ruch tamuje 200 wózków elektrycznych. Smętnego obrazu miasta królów polskich dopełniają resztki wysypujące się ze śmietników oraz ludzkie odchody zalegające na chodnikach po weekendowych imprezach.

- Mam wrażenie, że władze Krakowa zapominają, iż Stare Miasto znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Powinniśmy poddać pod dyskusję przyszłość tego miejsca - komentuje prof. Antoni Jackowski, szef Polskiego Towarzystwa Geograficznego.

W cieniu wielomilionowych inwestycji, jak hala widowiskowa czy centrum kongresowe, Kraków boryka się z podstawowymi problemami, jak czystość, porządek i bezpieczeństwo.

- Plagą są osoby nachalnie nagabujące przechodniów do skorzystania z różnych usług turystycznych - ocenia radny Jerzy Woźniakiewicz (PO), przewodniczący Komisji Praworządności Rady Miasta. Jego zdaniem przez zbyt dużą liczbę tzw. naganiaczy turyści czują się w Krakowie coraz częściej jak na arabskim lub indyjskim targowisku. Jeśli nawet uda im się uniknąć nachalnych sprzedawców, drogę zajeżdżają im kierowcy wózków elektrycznych. - W Krakowie jest za dużo meleksów. One dosłownie rozjeżdżają centrum, a ich kierowcy bywają agresywni - zauważa Józef Pilch, wiceprzewodniczący Rady Miasta (PiS). Jego uwagi potwierdza Magdalena Sroka, wiceprezydent Krakowa, która już kilka tygodni temu na łamach "Dziennika Polskiego" zapowiadała, że władze zajmą się problemem nachalności kierowców meleksów, gdyż miasto traci na tym wizerunkowo. Niestety, jak na razie z każdym tygodniem jest tylko gorzej.

Plagą Krakowa jest również poziom oferowanych usług i towarów. W centrum trudno znaleźć wartościowe pamiątki.

- Na Starym Mieście coraz częściej gości tandeta i chińszczyzna - uważa prof. Jackowski. Dodaje, że przynajmniej w lokalach gminnych powinny być wprowadzone surowe kryteria, jakie towary mogą być sprzedawane.

Zdaniem samych mieszkańców Starego Miasta władze odwróciły się od krakowian, bo walczą o turystów, i to najniższego sortu.- W centrum panuje chaos i bezprawie. Ulicę Szewską, która uchodzi za najbardziej rozrywkową w mieście, wieczorami lepiej omijać szerokim łukiem, dla własnego bezpieczeństwa - twierdzi Agnieszka Karbowska ze Stowarzyszenia Kraków-Prawo-Bezpieczeństwo.

- Jakość życia pod Wawelem drastycznie się pogorszyła. Urzędnicy i służby odpowiedzialne za porządek wydają się tego nie dostrzegać. Najwyraźniej dawno nie wychodzili zza swoich biurek - dodaje Agnieszka Karbowska.

We wrześniu pod Wawelem mają zjawić się przedstawiciele UNESCO z okazji 35. rocznicy wpisania Starego Miasta na Listę Światowego Dziedzictwa. Zapewne to, co zobaczą eksperci, nie przypadnie im do gustu. Kraków raczej nie dołączy do Drezna, które jako pierwsze miasto w historii zostało wyłączone z grona niemal tysiąca najbardziej unikalnych miejsc na ziemi. Ale wstyd pozostanie.

Więcej przeczytacie na dziennikpolski24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska